Quo Vadis?

Autor: Adam Wysocki, 09.04.2005

W masonerii wszystko jest symbolem. Dokładnie w chwili, gdy na warszawskim Placu Piłsudskiego rozpoczęła się ogólnonarodowa msza żałobna w intencji Jana Pawła II, na forum jednej z warszawskich lóż Wielkiego Wschodu Polski przerwano rytualne prace, aby – na wiosek Czcigodnego Mistrza tej loży – uczcić pamięć naszego Wielkiego Rodaka symboliczną minutą milczenia.
Loża ta nosi nazwę „Nadzieja”. A ów symboliczny akt, w którym miałem zaszczyt uczestniczyć, był czymś więcej, niż tylko przejawem szacunku dla odchodzącego na symboliczny Wschód najwyższego zwierzchnika Kościoła Katolickiego. Było to bowiem z naszej strony symboliczne i nie tylko symboliczne podkreślenie owej duchowej wspólnoty, która zrodziła się w tych chwilach żałoby u wszystkich ludzi dobrej woli. Bez względu na istniejące różnice, podziały czy waśnie.

Skoro za sprawą Karola Wojtyły podali sobie dłonie kibice Cracovii i krakowskiej Wisły, a w kondukcie żałobnym pojawić się ma jego niedoszły zabójca Ali Agca – to wszystko staje się możliwe. Także pokojowy dialog i wzajemne zrozumienie między wierzącymi i niewierzącymi, lub wierzącymi inaczej.

Jan Paweł II, o ile mi wiadomo, nigdy i nigdzie nie wypowiadał się „Ex cathedra” o masonerii jako takiej, jak i o stosunku Kościoła katolickiego do masonów. O tych sprawach mówi w imieniu hierarchii kościelnej kardynał Ratzinger.

Jak będzie za pontyfikatu nowego papieża? Czy będzie to Jan XXIV czy Pius XIII? A może ktoś zupełnie inny, niż wszyscy poprzedni papieże? I chodzi mi oczywiście nie tylko o relacje między Watykanem a światowym wolnomularstwem.

Po śmierci Jana Pawła Wielkiego, jak już go nazywają niektórzy, nie tylko Kościół, ale i cała nasza wspólna „globalna wioska”, staje w obliczu wyzwań, oczekiwań i lęków większych niż śniło się kiedyś największym filozofom. Także naszym, masońskim.

Quo vadis Domine? – pytają zgodnie wyznawcy Boga, zwanego przez innych Wielkim Budownikiem Wszechświata, a przez jeszcze innych – Siłą Sprawczą. Jaką drogą podąży Ludzkość?

Czy nowy pontyfikat przybliży światu kościół pojednania, dialogu oraz Miłosierdzia Bożego, o które do końca modlił się tak gorąco Jan Paweł II? Czy będzie to kościół nieprzejednanej walki o rząd dusz i jedynie słuszne racje, których pragną nie tylko przecież polscy, katoliccy integryści?

W DUCHU Jana Pawła II wszystko staje się możliwe. Także i to, że w naszym polskim Sejmie uczczono Jego pamięć w sposób zgodny i godny.

To krzepi.

Pokazuje, że rozumne myślenie, w które od wieków wierzą i praktykują masoni wszystkich rytów i obrządków, ma także u nas w Polsce rozsądną przyszłość.