Cezary Leżeński: Czy wolnomularzom potrzebny jest rytuał?

Ex Oriente Lux

Czy wolnomularzom potrzebny jest rytuał?
Czy wolnomularzom potrzebny jest rytuał? Pytanie to nieraz pada ze strony niektórych sióstr i braci, szczególnie wtedy, gdy obrzędowość prac lub podwyższania stopni są szczególnie rozbudowane, trudne do zapamiętania, lub wręcz uciążliwe. Stwierdzenie: wszystko tu jest symbolem – nie zawsze pomaga, zwłaszcza gdy skomplikowany rytuał jest niejasny a jego symbolika tak głęboko skryta, iż rozszyfrowanie jej bez skomplikowanych objaśnień, jest niezmiernie trudne do odkrycia.

Wtedy to właśnie rodzi się pytanie postawione w tytule: komu jest potrzebny tak skomplikowany, nie zawsze jasny, celebrowany niezmiennie na każdych pracach – rytuał?

Zacznijmy od znaczenia samego określenia. Pojęcie Rytuału wywodzi się z łacińskiego słowa „ritus”, które oznacza kult, ceremonię religijną, świecką bądź narodową lub po prostu obyczaj. Nie zawsze jesteśmy świadomi, iż powszechnie na co dzień stosujemy rytuały. Na przykład obrzędowość świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy, czy choćby sposoby pozdrawiania się, codziennych przejawów grzeczności, bądź ceremonie związane z wojskowymi regulaminami, sposobami polowania i oddawania szacunku zastrzelonym zwierzętom itp. itd. Rytuał nie tylko religijny czy magiczny otacza nas na co dzień i przenika nasze życie, choć nie zawsze sobie uświadamiamy jego sens. Np. dlaczego całujemy panie w rękę, czy w przypadku kichnięcia mówimy: na zdrowie! Najlepiej uświadomimy to sobie, jeśli sięgniemy do obrzędów plemion afrykańskich czy azjatyckich, które budzą w nas zdziwienie, ciekawość czy wręcz zdumienie. Zapominamy przy tym, iż nasze obyczaje mogą u Afrykanów i Azjatów wywoływać podobne wrażenia, jeśli nie dezaprobatę czy oburzenie.

Możemy więc sformułować konkluzję jasną i oczywistą dla każdego uważnego obserwatora: na całym świecie występuje wielka różnorodność rytuałów, które są tworzone przez kościoły, związki wyznaniowe i świeckie, stowarzyszenia, grupy zawodowe, a nawet klany rodzinne. Z tym twierdzeniem nie sposób się nie zgodzić. Mimo samej akceptacji takiej oceny zjawiska rytuałów, rodzi się pytanie natury bardziej zasadniczej: dlaczego i po co tak różnorodne grupy ludzi dążą do tworzenia i mnożenia różnorodnych rytuałów.

Znaczenie rytuałów i ich definiowaniem zajmowali się i zajmują przedstawiciele wielu gałęzi nauki, próbując dotrzeć do przyczyn ich powstawania i określić ich znaczenie. A więc definiowali rytuały i oceniali role, jaką spełniają one w życiu człowieka. Zajmowali się tym etnografowie, socjolodzy, psychologowie i psychoanalitycy. Ogólnie rzecz biorąc doszli do wspólnego wniosku, że rytuały oznaczają, bądź są definiowane w tych wszystkich dziedzinach badań – jako całość lub tylko pewna część praktyk nakazanych lub zakazanych, powiązanych z wierzeniami magicznymi czy religijnymi, bądź ceremoniami świeckimi. Generalnie bazują one na podziale: sacrum – profanum, bądź też czyste – nieczyste, czy tez dozwolone – niedozwolone.

Na przykład psychologia społeczna kładzie nacisk na znaczenie rytuału dotyczącego pewnych aspektów życia codziennego i związków między ludźmi. Psychoanaliza uznając za ważną i znaczącą funkcję zbiorową rytuałów, rozważa ich formy oraz funkcję związaną z czynnościami codziennymi. Etnografia zaś szuka przyczyn w archaicznych stereotypach, związanych z procesem ewolucji gatunku ludzkiego.

Konkludując, można powiedzieć, że przyczyny i rola rytuałów są bardzo zróżnicowane i odgrywają bardzo różnorodną rolę w życiu człowieka – tak w sferze religii, magii, prawa, życia towarzyskiego, czy codziennych kontaktów międzyludzkich.
Czy wolnomularzom potrzebny jest rytuał? 2
W określaniu znaczenia rytuałów i próbach ich zagłębienia, warto zwrócić uwagę na używane przez naukowców pojęcie kodu czy programu, co szczególnie może być interesujące i twórczo spożytkowane przy zrozumieniu znaczenia rytuałów masońskich. Otóż zdaniem badaczy właśnie ów kod jest systemem umownych, wcześniej ustalonych sygnałów służących do przekazywania wiadomości od nadawcy do odbiorcy. Sygnały mogą mieć różnorodną naturę, a więc: językową, mechaniczną. Częstokroć koncentrują się na gestach, ruchach, sposobie poruszania się. Wybór formy zależy od celów komunikacji, np. mogą informować, niepokoić, inspirować, uwodzić, podkreślać, zaciekawiać itd. Sygnały zależą też od kontekstu. I są wtedy okolicznościowe, zwyczajowe, czyli nadają tym samym gestom czy słowom odmienną symbolikę np. podniesienie ręki może być pokojowym pozdrowieniem, bądź agresywnym heil Hitler. Wszystko to odnosi się do rytuałów zasadniczych, ale także do ulotnych, jak np. moda, która mimo przemijającego charakteru może być także kodowana i przekazywana w pewnych środowiskach jako rodzaj rytuału.

Jednakże można powiedzieć, że zasadniczy program – kod tworzy specyficzny, skodyfikowany system pozwalający jednostkom, lub grupom na nawiązanie kontaktu z siłą tajemną, z bytem boskim, lub też, co jest szczególnie interesujące dla nas masonów, nawiązanie kontaktu z substytutami nadnaturalnymi lub ziemskimi, jak np. ideały.

Warto tu podkreślić, że wynikający z umowności kod może być mniej lub bardziej swobodnie modyfikowany. Jedynie sam rytuał, jego przebieg ma charakter niezmienny w ciągu bardzo długich okresów, a każda próba zmiany kolejności, jak i treści elementów, w szczególnym programie rytuału, deformuje jego głęboki sens i doniosłość.

I choć powyższe rozumowanie jest wynikiem definicji przygotowanej przez naukowców – profanów, to jednak idealnie pasuje do oceny rytuałów masońskich, które przecież są niezmienne w swych podstawach i znaczeniu, choć nieraz różnorodnie są wyjaśniane.

Warto tu jeszcze wyjaśnić sprawę określeń: ceremonia i kult. W literaturze etnograficznej te dwa terminy ściśle się wiążą. Natomiast niektórzy z naukowców rozumieją przez ceremonię ogólną kategorię społecznej komunikacji, a przez rytuał jej formę mistyczna czyli kult. Jednakże dla przeciętnego odbiorcy ceremonia wiąże się z rytuałem a rytuał wyraża po prostu boga, istotę ludzką bądź jakąś ideę.

Dla braci podejmujących krytykę teatralizacji rytuałów masońskich często podstawą do niechęci jest fakt nawiązywania do obrzędowości kościelnej. Natomiast badacze rytuałów podkreślają, iż nawet ceremonia świecka ma zawsze charakter odświętny i zapożycza wiele szczegółów lub form z rytuału religijnego. Zwracają też uwagę na etymologię słowa „ceremonia” które dosłownie znaczy „kult, uszanowanie świętości”. Można więc po prostu zarezerwować ten termin dla zorganizowanych form praktyk zbiorowych o charakterze steatralizowanym. Bowiem każda ceremonia odnosi się do jakiegoś podstawowego rytuału a każdy rytuał może mieć mniej lub bardziej ceremonialna formę realizacji.

Czy można w sposób bardziej przekonywujący i jednoznaczny określić rolę i znaczenie rytuałów stosowanych przez masonów w czasie prac? A jeśli weźmiemy pod uwagę, iż sformułowali to naukowcy-profani, to czyż nie może to być przekonywającym argumentem dla wszystkich braci krytycznie odnoszących się do rozbudowanych rytuałów wolnomularskich.

Jak więc, w świetle tego wszystkiego, ma się współzależność między rytuałami a symbolem? Termin symbol, symboliczny jest bardziej pojemny. Na przykład w języku potocznym mówi się, że obrączka, flaga narodowa, krzyż – są symbolami małżeństwa, ojczyzny, Chrystusa, a na przykład pies symbolizuje wierność, zaś wąż perfidię. Również sztuka, poezja, religia – powszechnie odwołują się do symboli. W każdym przypadku symbol prezentuje rzecz lub istotę nieobecną w naszej bezpośredniej percepcji a „przedstawianą” i wyobrażaną przez symboliczny przedmiot zapewniający związek z istotami niewidzialnymi bądź ideami pobudzającymi wyobraźnię.

Praktyki symboliczne stanowią niejako najwyższy stopień wtajemniczenia, gdyż przez postawy, gesty lub słowa pośredniczą w związku z „istotą” lub rzeczą, czy ideą – nie tylko nieobecną ale również niepostrzegalną, nieosiągalną inaczej niż poprzez symbol. Widzimy więc, że rytuał i symbol ściśle od siebie zależą. Przy czym niektóre systemy symboliczne mogą istnieć bez rytuału, jak np. matematyka, która stanowi jednak bardziej abstrakcyjny i zintelektualizowany system, podczas, gdy sztuki piękne, mity, ideologie, idee nawet te racjonalne, związane z kultem rozumu – nie mogą się obejść bez rytuału.
Czy wolnomularzom potrzebny jest rytuał? 3
A więc można zaproponować w oparciu o badania naukowców z różnych dziedzin taką definicję rytuału: „Jest to skodyfikowany system praktyki posiadający w określonym miejscu i czasie subiektywne znaczenie i symboliczną wartość dla swych uczestników i świadków, system powodujący jednocześnie aktywizację ciała i umysłu a posiadający związek z sacrum bardzo szeroko rozumianym”.

Rytuał, poza celami bardzo wyraźnie określonymi, takimi jak opieka boska, płodność, intronizacja, inicjacja, nastrój biesiadny – może jeszcze spełniać trzy ważne funkcje, zresztą idealnie pasujące do założeń jakie obrzędom stawiają masoni.

(1) Funkcja panowania nad zmiennością i strachem. Zachowania rytualne wyrażają i uwalniają ludzki strach przed ciałem i światem, ich przemijaniem i unicestwieniem. Liczne archaiczne rytuały pozwalają na ukierunkowanie silnych emocji, jak: nienawiść, żal, strach, nadzieja – ku pozytywnym wnioskom i odczuciom.

(2) Funkcja obcowania z nadprzyrodzonymi lub pewnymi tajemnymi, idealnymi formami i wartościami. Takie właśnie sacrum (co pasuje idealnie do prac masońskich) istnieje w rytuałach laickich pod postacią „wartości” i „ideałów”, którym oddaje się hołd i cześć, bądź składa ofiary.

(3) Funkcja komunikacyjna i regulacyjna realizowana przez przeświadczenie i umocnienie więzi społecznej. Ta funkcja jest z pewnością mniej uświadomiona od poprzednich, a jednak jest wyraźna dla każdego obserwatora. Bowiem każda społeczność, każda grupa mająca poczucie swej tożsamości i odrębności ma równocześnie potrzebę podtrzymania i umacniania przekonań i uczuć tworzących jej jedność. Ten swoisty rodzaj „odnowy moralnej” utwierdzania związków między członkami grupy może zaistnieć tylko dzięki spotkaniom, zgromadzeniom, na których jednostki potwierdzają wspólne wartości, umacniają więzi je łączące.

Czyż ta trzecia funkcja nie wyjaśnia w sposób przekonywujący konieczności, a co ważniejsze, przydatności rytualnych spotkań w loży?

Na koniec warto się powołać na słynnego socjologa i filozofa francuskiego Emila Durkheima (cytuję):

„Kiedy widzimy z czego składają się obrzędy i na czym polegają, ze zdziwieniem zadajemy sobie pytanie, jakie ludzie mogli mieć o nich wyobrażenie i w jaki sposób tak mocno się z nimi związali. Skąd pochodzi doniosłość kilku ziarenek piasku rzuconych na wiatr, czy kilku kropel na skałę… Czy mogły to być zwykłe przewidzenia? Psychologiczny wymiar wierzeń nie decyduje jeszcze o ich obiektywnej wartości, więc abyśmy mieli widzieć w skuteczności obrzędów coś innego, niż tylko ciągłe majaczenie, którym się zwodzi ludzkość, należy przyjąć, że rzeczywistym wynikiem kultu jest okresowe odtwarzanie bytu, od którego zależymy i którym jest społeczeństwo”.

Jednym słowem, sumując: źródło i jednocześnie rezultat obrzędów to spotkanie wielu istot, jednostek ludzkich. Tym bardziej absurdalne mogą się wydawać twierdzenia pomniejszające role rytuałów, traktujące je jako zjawiska wyłącznie archaiczne czy folklorystyczne. W świetle tego równie nietrafione są opinie o utracie znaczenia rytuałów w dobie obecnej lub o drugorzędnym znaczeniu i roli rytuałów w ogóle.

I jest to chyba jasna i niedwuznaczna odpowiedź na pytanie komu potrzebny jest rytuał. Po prostu nam wszystkim – członkom różnych grup, związków, stowarzyszeń, a także tej jednej wielkiej grupie jaką jest społeczeństwo.

“Czy wolnomularzom potrzebny jest rytuał?”

/Ex Oriente Lux (seria wydawnicza Wielkiego Wschodu Polski), luty 1999.