Miejsce z brzoskwinią

Tomasz Agatowski

 

Nie drążyłem podziemnych myśli
i czynów przeciwko szczytom –
Nie emigrowałem w poszukiwaniu glorii
męża widzącego z daleka, bezpiecznie.Nie skamlałem w poszukiwaniu
utraconych metafor i orderów.
Nie piętnowałem niepojętych
skrzykniętych przeciwko i przeciwko.Teraz, u schyłku i na początku, wiem:
znowu zakwitną brzoskwinie
najciszej w pokorze trwania –
I dowiesz się, że girlandy naszych myśli
oświecały trudne drogi donikąd –

Pół wieku umierało moje posłuszeństwo.
Niech żyje zaduma nad sokiem brzoskwini,
nad słodyczą pastelowej modlitwy soku
w lepkich strużkach na palcach i wargach.

Oto modlitwa aromatu i nasycenia
od korzeni do korony.

 

Tomasz Agatowski