wolnomularstwo.pl
.
Autor: Henryk Wierniewski
.
Jak pisze Thierry Zarcone: nie umknęło historykom, którzy interesowali się historią ottomańskiej Turcji, że bardzo liczni intelektualiści i wojskowi, którzy wzięli udział w rewolucji z 1908 roku związani byli z bractwami religijnymi, przede wszystkim z Bektaszijja i na mniejszą skalę z Melamiyye.
Kumulacja przynależności do bractw jest częstym fenomenem w tamtym środowisku i nierzadko spotkać się można było ze stwierdzeniem sufich, iż zostali inicjowani do wielu różnych zakonów.
Tak więc odkrycie wolnomularstwa sprawiło, że niektórzy sufi zapragnęli poznać „sekrety” tej zachodniej „tarkat” (ścieżka do boga). Jedyna różnica polegała na tym, że sekrety te miały raczej naturę filozoficzną i społeczną niż religijną i mistyczną; były to między innymi sekrety sukcesu politycznego i technologicznego Zachodu.
Również wolnomularstwo zachodnie interesowało się sufizmem. Wielki Mistrz masonerii angielskiej John Porter Brown był specjalistą o międzynarodowej renomie w dziedzinie mistycyzmu islamskiego. W swoim dziele na temat derwiszów poruszył on kwestię relacji między tymi dwoma organizacjami mistycznymi. Brown twierdził, że derwisze „uważali się niemal za masonów i byli całkowicie otwarci na braterstwo z tymi ostatnimi”. Dodał, że bractwo Melami uważane było w 1867 roku, w którym powstała jego książka, za stowarzyszenie „muzułmańskich wolnomularzy”.
W 1883 roku egipski żyd, James Sanua, podkreślił, przy okazji konferencji wygłoszonej dla paryskiej loży Wielkiego Wschodu Francji, na temat wolnomularstwa w Egipcie, że bractwa derwiszów zasługują na głębsze zbadanie. Zauważył on, na przykład, że „ich postępowanie jest bardzo interesujące dla masona z powodu jego podobieństwa do naszego”.
Sama nazwa najważniejszego rytu masońskiego stosowanego przez wolnomularzy tak na Zachodzie, jak i na Wschodzie – Ryt Szkocki Dawny i Uznany – została przetłumaczona na ottomański turecki Iskocaya tarikat, co wskazuje na to, że w pojęciu wolnomularskich tłumaczy, ryt ten odpowiadał rytowi bractwa.
Podobieństwa między wolnomularstwem i bractwami islamskimi mogą być sprowadzone do dwóch zasadniczych punktów:
– wymiar strukturalny, to znaczy ceremoniał, praktyki, spuścizna kulturowa, być może pogańska w przypadku bektaszyzmu.
– otwarcie społeczno-religijne, rezultat tradycji filozoficznej w sufizmie w islamie oraz tradycji hermetyczno-alchemicznej i wspólnotowej w chrześcijaństwie.
Posłużmy się dwoma charakterystycznymi przykładami zbliżenia dokonanego przez derwiszów i masonów między ich stowarzyszeniami. Pierwszy miał miejsce na początku XVIII wieku i dotyczył wprowadzenia zakonu la Grappe (kiść winogron) w Istambule. Drugi przykład związany jest z osobą Talaata Paga, wielkiego mistrza Wielkiego Wschodu Ottomańskiego.
W grudniu 1702, „brat” Lamobaraquen, wysoki dygnitarz w zakonie la Grappe, piastujący godność „wielkiego przeora Galaty” przyjął na odbywających się w Konstantynopolu zebraniach zakonu, jednego z seiyh, który odkrył liczne elementy wspólne dla jego bractwa i tego zachodniego zakonu.
Lamobaraquen złożył w siedzibie zakonu la Grappe w Marsylii raport następującej treści:
„Wiedzcie zatem, i wszyscy bracia z Galii z wami, że nasz zakon jest wielce poważany dzięki gorliwości jednego szejka, który zamieszkał od trzech miesięcy niedaleko nas, aby móc częściej uczestniczyć w naszej kapitule, która tak go poruszyła, że głosi obecnie w najważniejszych meczetach Konstantynopola, iż bracia z la Grappe, rezydujący od niedawna w Galata (mieście założonym przez starożytnych Galów), są prawdziwymi druidami od których wywodzą się tureccy derwisze i należy uważać ich za ludzi nieskazitelnych, tym bardziej godnych chwały, że, wypełniwszy za dnia obowiązki życia społecznego, spotykają się nocą, by pracować pod przewodnictwem Wielkiego Mistrza” (Biblioteka Miejska w Arles).
Liczni „wysoko wykwalifikowani” Turcy zapraszali go do uczestnictwa w zebraniach i zakon doświadczał mocnego, solidnego wsparcia ze strony znaczących osobistości państwowych.
Słownictwo i niektóre zwyczaje stosowane przez braci z la Grappe odnaleźć można u wolnomularzy: np. takie określenia jak „wielki mistrz” czy „brat”, oraz tradycję zabraniającą wszelkich dyskusji na tematy polityczne i religijne.
Skarga złożona przeciw zakonowi przez cudzoziemskiego kupca została odrzucona, a wysoki urzędnik turecki (kaymakan) prowadzący śledztwo, uściślił, że odtąd zezwala się muzułmanom wstępować do wspomnianego zakonu jako derwisze.
Należy z tego wnioskować, iż przedstawiciel władzy osmańskiej uznawał, w pewnym sensie, że zakon la Grappe działał na zasadach bractw muzułmańskich, oraz że nic nie stoi na przeszkodzie, by muzułmanie uczestniczyli w jego zebraniach, i byli jego członkami, czyli „derwiszami”, tak samo jak pozwolono im należeć do zakonu sufich.
Jedność i Postęp przyjęła formę organizacji na wzór modelu zachodnich sekretnych stowarzyszeń wolnomularzy i karbonariuszy, z ich hasłami, ceremoniami i przysięgami: Było oczywiste, że bractwa te musiały przyciągać uwagę członków Jedności i Postępu pomimo ateizmu wielu Młodoturków.
Czym jest organizacja o charakterze inicjacyjnym, jeżeli nie stowarzyszeniem będącym depozytariuszem szczególnej i niezmiennej wiedzy, zastrzeżonej dla wybranej elity i przekazywanej według sekretnego i niezmiennego ceremoniału, którego język jest niemal całkowicie symboliczny. Ze wszystkich bractw muzułmańskich, Bektaszijja najlepiej odpowiada tej definicji; inne „tarikat” są bardziej odległe od modelu organizacji inicjacyjnej – w rodzaju antycznych „szkół misteryjnych” – mniej przygotowanych do zachowania „sekretu”, jak również nie tak przenikniętych symbolizmem. Dla wolnomularstwa symbol ma znaczenie jeszcze większe i jego liczne ryty przedstawiają zdumiewającą złożoność.
W związku z zajmującym nas tematem wiele można by zyskać dokonując porównania między różnymi rytami masońskimi i rytami ceremonialnymi, którym poddają się Bektaszyci. Na przykład, nazwy wolnomularskie „uczeń”, „czeladnik”, „mistrz” i „wielki mistrz”, które były używane w rytuałach, zostały przetłumaczone odpowiednio jako: cirak, kalfa, üstâd i üstâd-i â’zam, które to słowa występują w korporacjach muzułmańskich.
Dwa inne punkty wspólne to „sekret”, którym otoczone są ceremonie tych dwóch stowarzyszeń i przede wszystkim opasanie fartuszkiem nowego członka bractwa. Ceremonia ta, dobrze znana wolnomularzom, odpowiada ceremonii sedd u Bektaszytów, podczas której tureckim „czeladnikom” wręcza się fartuszek.
Zaskakujące analogie o charakterze ogólnym, jakie odnaleźć można między oboma towarzystwami, w pierwszym rzędzie dotyczą tego, co ruchy mistyczne „ludów Księgi”, żydów, chrześcijan i muzułmanów mają wspólnego.
Za przykład posłużyć może suficka teoria „sensu ukrytego” przeciwstawionego „sensowi widocznemu”, teoria uniwersalna, stosowana przy interpretacji świętych ksiąg, którą można odnaleźć równie dobrze w żydowskiej kabale, jak i w chrześcijaństwie mistycznym. Teoria ta jest jedną z najważniejszych cech islamu mistycznego, a odniesienie do niej znajduje się również w Vilâyet-nâme d’Hâci Bektas, świętej księdze Bektaszytów.
W historii masonerii podobnie występowały liczne interferencje z różnorodnymi organizacjami mistyczno-religijnymi. Wyróżniały się w niej przede wszystkim kierunki myśli związanej mniej lub bardziej z neoplatonizmem. Sam Wschód nie uniknął wpływów Shaykh al-Yunâni (Plotyna) i jego szkoły.
Masoneria, która na swoim początku miała postać chrześcijańskiego bractwa, poszukując „zagubionego słowa”, Imienia Boga, równocześnie angażując się w symboliczną budowę „Świątyni Doskonałej” – obrazu człowieka pełnego, nie różni się znacznie od mistycznych zakonów muzułmańskich, których celem było odnalezienie w człowieku jego doskonałości (insane-i kâmil).
Ponadto w obu stowarzyszeniach występuje tradycja wspólnie spożywanego posiłku, co ma miejsce zazwyczaj po ceremonii. Podczas niego adepci postępują według ściśle ustalonego rytuału. Tradycja ta była znana wśród wolnomularzy jako „prace stołowe”, a wśród Bektaszytów i Alewitów pod nazwą “dwanaście posług”. Podobnie zarówno w wolnomularstwie jak i w powyższych bractwach duże znaczenie przypisywano winu i napojom alkoholowym. Derwisze bektaszyccy i alewiccy wierzyli, że alkohol ułatwia kontemplację Boga i bynajmniej go sobie nie odmawiali. Z kolei w Europie rozpowszechniony był obraz wolnomularza nie stroniącego od dobrego wina.
Drogie Siostry i Drodzy Braci, nadszedł czas, by udać się na „prace stołowe”…
*
Deska wygłoszona w Sofii, w listopadzie 2006. Tłum. T. Mondan