Ponieważ w Świątyni „wszystko jest symbolem”, więc skupię się na symbolicznym znaczeniu metali. Symbol ten występuje podczas prac Loży, oznacza on oddalenie się od świata profanów, metale symbolizują złudne pokusy świata zewnętrznego.
Symbolika metalu i świątyni jest bardzo stara, można ją znaleźć już w Starym Testamencie w opisie budowy świątyni Salomona – ważnego symbolu wolnomularstwa. Przytaczam: „Dlatego nie słyszano w domu, przy jego budowie, ani młota, ani siekiery, ani jakiegokolwiek narzędzia żelaznego” (1 Ks. Królewska 6.7). Oczywiste jest, że aby przygotować budulec użycie metalowych narzędzi było konieczne, ale odbywało się to POZA świątynią. Jest to opisane we wcześniejszym fragmencie tekstu: „Król polecił im, aby kazali wyłamywać kamienie wielkie, wyborowe i ciosane na założenie fundamentów budowli. Murarze więc Salomona i murarze Hirama […] ciosali i przygotowywali drewno i kamienie na budowę świątyni (5.31-5.32, cyt. na podstawie Biblii Tysiąclecia).
W symbolice metali zawarta jest pewna dwoistość. Symboliczne metale nie muszą oznaczać metalu w sensie fizykochemicznym, mogą to być także pieniądze lub dokumenty sporządzone z papieru. Tak więc papier symbolicznie także może być metalem! Z drugiej strony metal może spełniać pozytywną rolę: miecz w dłoni rycerza, człowieka szlachetnego (masoni mówią – człowieka dobrych obyczajów) nie jest zagrożeniem, przeciwnie, jest gwarancją spokoju i bezpieczeństwa a także obrony słabszych przed silniejszymi.
Podobnie pieniądz – symboliczny metal może służyć dobru lub złu. Człowiek pozbawiony metali nie ma możliwości udzielenia pomocy innym. Zostawiamy więc za drzwiami Świątyni te negatywne konotacje symbolu metali a zabieramy ze sobą te pozytywne. Dotyczy to nie tylko przedmiotów materialnych, ale także, a może nawet przede wszystkim stanu naszego umysłu. Tempo życia, natłok informacji, niepewność naszej sytuacji życiowej a także wydarzenia w otaczającym nas świecie tworzą rodzaj balastu w naszych umysłach. Okręt, który został nadmiernie obciążony balastem zaczyna tonąć. Trzeba więc ten balast wyrzucić przed wejściem do Świątyni. Można to uczynić na różne sposoby. Rytuał rozpoczęcia prac Loży, który mógłby wydawać się komuś z zewnątrz (oczywiście gdyby miał możliwość go obserwować) niepotrzebnie długi a może nawet nudny, służy właśnie oczyszczeniu umysłu z balastu spraw światowych i wyciszeniu związanych z nimi emocji. Oczyszczanie umysłu ze spraw zbędnych było znane w wielu kulturach. W starożytności ludzie przed podjęciem ważnych decyzji udawali się na pustkowie lub w inne miejsce odosobnienia. W różnych religiach praktykuje się do dziś rytualne obmycie ciała przed ceremoniami religijnymi – jest to także symbol oczyszczenia nie tylko ciała ale i umysłu, rodzaj „pozbywania się metali”.
Wracając do Wolnomularstwa, podstawowy wymóg stawiany każdemu wolnomularzowi – bycie człowiekiem wolnym i dobrych obyczajów można rozumieć także w taki sposób (przynajmniej ja to tak rozumiem):
Przed wejściem do Świątyni pozostawiam metale, zwłaszcza te, które są w moim umyśle. Jednak w Świątyni jesteśmy tylko kilka godzin w miesiącu. Staram się więc, by po wyjściu z niej te metale do mnie nie wracały. Jest to proces trudny i długotrwały, nie zawsze się do końca udaje, ale staram się przestroić mój umysł w tym kierunku. Można to ująć krótko: staram się, by w czasie, gdy nie jestem w Świątyni, ta Świątynia była nadal we mnie.
Na zakończenie tych rozważań scharakteryzuję krótko symbolikę kilku metali w kulturze ludzkiej, starając się uwypuklić, tam, gdzie to możliwe, wspomniany przeze mnie wcześniej dualizm dobro – zło.
Żelazo – symbolizuje siłę, władzę, broń, ale także poddaństwo, niewolę („dźwigać żelaza” – być niewolnikiem, więźniem).
Złoto – symbol bogactwa, boskości, światła słonecznego, ale też pieniędzy, doczesności, chciwości, zawiści, pokusy, zdrady.
Miedź – „mieć miedziane czoło” oznacza być bezczelnym, cynicznym, pozbawionym skrupułów (Ks. Izajasza 48.4). Może też oznaczać intelekt pozbawiony uczucia „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący” (Pierwszy List do Koryntian, 13.1). Miedziak symbolizuje pieniądz o małej wartości, lichy.
Brąz – symbol sławy (pomniki, posągi), pochlebstwa. Brązownicy – osoby przedstawiające nieprawdziwy, przykrojony do aktualnych potrzeb obraz historii, idealizujący opisywane osoby (książka T. Boya-Żeleńskiego pod tym tytułem).
Ołów – z jednej strony symbolizuje ciężar, bezwład (używany jest do wyrobu pionów), ponadto śmierć („naszpikować kogoś ołowiem”) i tortury (wlewanie roztopionego ołowiu do gardła lub ucha). Z drugiej strony jest podstawowym składnikiem stopu drukarskiego używanego do odlewania czcionek od czasów Gutenberga, przez co przyczynił się do upowszechnienia wiedzy. Tę dwoistość użytku z ołowiu trafnie ujął Kornel Ujejski pisząc w swoim wierszu „Na drukarski jubileusz”: z tego samego ołowiu duch dobry ulał kulę i czcionkę […] Niech ginie kula! Niech żyje czcionka!
Tytan – stosunkowo młody symbol. Tytaniczny oznaczał od starożytności potężny, kolosalny, nadludzki, ale sam metal tytan zrobił karierę dopiero w drugiej połowie XX wieku. Dzięki swojej lekkości, wytrzymałości i odporności na czynniki zewnętrzne jest z jednej strony używany do budowy samolotów bojowych i okrętów podwodnych, z drugiej zaś ratuje wielu ludzi, którzy noszą w sobie nity lub gwoździe z tytanu spajające złamane kości.
Od ludzkości będzie zależało, czy będzie wykorzystywać tę dobrą stronę metali, zarówno w sensie materialnym jak symbolicznym. Historia przypomina nam, że niestety czyniono z nich często zły użytek…
Krzysztof S. (fragment deski wygłoszonej 9 kwietnia 6016 – Loża Galileusz).