Janusz Miliszkiewicz
.
Powrót masonerii nad Wisłę
Miniony rok masoński (5991 – przyp. red.wolnomularstwo.pl) upłynął pod znakiem kulturalnego współzawodnictwa między Francuzami i Polakami. Polacy, podnoszeni w Paryżu do godności mistrzów, obowiązkowo wożeni byli do dzielnicy La Defence, gdzie pokazywano im słynną “Wielką arkę” architekta Johana vol Spreckelsena.
Polscy bracia chcieli się zrewanżować podobnym zaproszeniem, ale ponieważ w Warszawie nie znaleźli godnej uwagi architektury, więc zaprosili Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu Francji, prof. Jeana-Roberto Ragache, aby zwiedził kolekcję kobierców wschodnich z daru Teresy Sahakian. Wielki Mistrz i jego 60-osobowy dwór byli zachwyceni. Polscy masoni dostali od francuskich braci wieżę Hitachi z okazji instalacji w Polsce loży “Wolność Przywrócona”. Prace wolnomularskie toczą się więc teraz przy muzyce. Liturgia masońska zawiera fragmenty muzyki Romana Maciejewskiego, Chopina, Pendereckiego, Lutosławskiego. Dominują jednak kompozycje jednego z najsłynniejszych masonów w dziejach – brata Wolfganga Amadeusza.
Pierwszych braci przyjęto w poczet polskiej masonerii 1 grudnia 1990 r., a na miejsce zakonspirowanej inicjacji wybrano znaną w Warszawie klasycystyczną budowlę. Z kolei loża “Wolność Przywrócona” rozpoczęła działalność 26 kwietnia 1991 r. w pewnym siedemnastowiecznym pałacu. Spotkanie wszystkich polskich masonów (9 listopada 1991 r.) połączone zostało z inauguracją działalności drugiej loży – “Nadzieja”.
Powrót masonerii nad Wisłę odbywa się w konspiracji. Być może masoni boją się prawicowego ministra spraw wewnętrznych albo UOP-u? Być może obawiają się konfrontacji z chrześcijańsko-narodowymi partiami, które na Nowym Świecie handlują broszurami antymasońskimi i antysemickimi? Przez pół wieku nie było w Polsce masonerii, społeczeństwo nic więc o niej nie wie, może z wyjątkiem tego, co przeczyta w owych broszurach – że masoni, podobnie jak Żydzi, są praprzyczyną wszelkiego zła. Można podejmować działania wyjaśniające, np. zorganizować na początek wystawę znajdujących się w polskich zbiorach pamiątek masońskich, np. w Muzeum Okręgowym w Toruniu jest piękna kolekcja fartuszków, szarf i odznak. W Muzeum Narodowym w Warszawie są medale z odpowiednią symboliką. W Ciążeniu pod Poznaniem znajduje się największy na świecie zabytkowy, wielojęzyczny księgozbiór masoński, do którego od lat ściągają pielgrzymki masonów z Europy i USA.
Inna sprawa, czy masoneria mogłaby – na przykład wśród polskiej inteligencji – wypełnić pustkę, jaka powstała po rozpadzie ideałów “Solidarności”. Cóż bowiem polskie społeczeństwo ma z tego, że masoni siedząc “na Wschodzie Warszawy”, pod rozświetloną “Deltą” (symbol nauki) dyskutują o tym, czym jest prawo moralne. Polska masoneria nie podjęła, jak dotychczas, walki o ideały sobie bliskie – tolerancję, rozdział Kościoła od państwa… Na Węgrzech czy w Czecho-Słowacji wolnomularze działają oficjalnie. Znane są nazwiska wielkich mistrzów oraz adresy lóż. Może polscy bracia obawiają się reakcji obywateli: Łopuszańskiego, Jurka lub Piotrowskiego, którzy nagle zobaczyliby przed sobą Polaka-masona?
“Wprost”, 1.03.1992
Autor: Janusz Miliszkiewicz
24.03.2007