Jarosław R. Kubacki
Od zarania masoni nie reprezentowali SPÓJNEJ LINII POLITYCZNEJ. Członków bractwa spotykamy wśród angielskich ‘jakobitów’ (zwolenników powrotu na tron katolickich Stuartów), wigów i torysów, amerykańskich republikanów i demokratów, francuskich żyrondystów i jakobinów (wśród tych ostatnich niewielu!) a nawet przekonanych zwolenników ‘Ancient Regime’u’. W Prusach masoni wspierali politykę swego brata, Króla Fryderyka II, W Austrii reformy jozefińskie, nie-masona cesarza Józefa II. W Rzeczpospolitej znajdziemy ich zarówno po stronie konsekwentnych promotorów myśli postępowej (Kołłątaj) jak i raczej konserwatywnej – przynajmniej w sensie politycznym – (prymas Podoski). W Ameryce Łacińskiej wielu masonów zaangażowało się po stronie ruchów narodowo-wyzwoleńczych i rewolucyjno-liberalnych, przez co po dziś dzień właśnie masonerie obarcza się odpowiedzialnością za krwawe rewolty, powstania, bunty itp. (oskarżyciele potrafią owszem dokonać rozróżnienia pomiędzy katolikami i katolicyzmem, ale pomiędzy masonami i masonerią już często nie!). Nie wolno jednak zapominać, że masonem był np. zarówno prezydent Allende, jak i jego kat, gen. Pinochet.
Jeśli chodzi o marksizm i komunizm. Masonami było kilku myślicieli społecznych i działaczy rewolucyjnych, których Marks i marksiści właśnie zwalczali, np. anarchiści (przez pewien czas Bakunin a zwłaszcza Proudhon). Spośród znanych komunistów Lenin i Trocki mieli w młodości kontakty z masonerią (natomiast w Rządzie Tymczasowym, obalonym przez Rewolucję Październikową, zasiadało kilku wolnomularzy, na czele z Kierenskim!). Czy wódz i ideolog ‘Wielkiego Października’ byli rzeczywiście członkami jakiejś loży masońskiej, nigdy nie zostało stwierdzone ponad wątpliwość. Pewne jest natomiast, że wraz z początkiem ich działalności rewolucyjnej zanikają ich kontakty z masonerią i ich stanowisko staje się coraz bardziej antymasońskie. Zwłaszcza Trocki po wielekroć wyrażał krytykę ‘drobnomieszczańskiej’, ‘pseudoelitarnej’ masonerii, która ma na celu ‘zabicie woli rewolucyjnej wśród ludu i zastąpienia jej burżuazyjnymi hasłami ogólnoludzkiego braterstwa’. Czyżby zawód? Może przyszli liderzy bolszewików liczyli na przejęcie masonerii i uczynienie z niej narzędzia do realizacji swych planów, jak to się niekiedy udawało na pewien czas niektórym działaczom politycznym w innych krajach? Trudno powiedzieć. Pewne jest natomiast, że na IV Kongresie Kominternu w 1923 zabroniono członkom partii komunistycznych przynależności do wolnomularstwa. W żadnym kraju ‘realnego socjalizmu’, poza Kubą (gdzie masoneria była zbyt głęboko zakorzeniona w świadomości ludzkiej, by ją zniszczyć, ale poddano ją wielu ograniczeniom), nie było możliwe prowadzenie legalnej działalności masońskiej. Pod tym względem obydwa totalitaryzmy: czerwony i brunatny, nie różniły się między sobą.
Masonów spotykamy natomiast wśród działaczy socjaldemokracji: (Jaures, Ebert, Strug, Lipski), postępowych liberałów (Wilson, Roosevelt, Rathenau), prawicowych liberałów (Stresemann), konserwatystów (Churchill).
Autor: Jarosław R. Kubacki
26.01.2006.