Kamil Racewicz
.
Przede wszystkim należy podkreślić, że masoneria nie ma swojego boga, nie ma „boga masońskiego”, jak często zwykło się mówić o Wielkim Architekcie (choć w przeszłości nierzadko loże wymagały wiary w boga chrześcijańskiego). Dziś masoni zasadniczo zgodni są co do tego, że Wielki Architekt nie konotuje treści teologicznej, w szczególności nie ma znaczenia teistycznego, lecz symboliczną. Od poszczególnych braci zależy, co oni w swoim światopoglądzie będą rozumieć pod figurą Wielkiego Architekta. Może to być zarówno bóg chrześcijański, islamski, żydowski, koncepcja deistyczna lub ateistyczna (w przypadku konfucjanisty, buddysty czy np. ateistycznego światopoglądu naukowego w stylu Einsteina). Wielki Architekt jest więc symbolem transcendencji, który pozwala masonom wierzyć w ponadczasowe prawa etyczno-moralne i ład wszechświata, który pozwala odkrywać rządzące nim prawa. Wielki Architekt nie jest de facto współcześnie wymierzony w ateizm, lecz w relatywizm moralny. Wprawdzie wciąż masoni wyznający wiarę w Wielkiego Architekta najczęściej twierdzą, że jest ona sprzeczna z ateizmem, lecz wynika to bardziej ze skrupułów przed uporczywą łatką bezbożników i libertynów, która jest dla wolnomularstwa tak uciążliwa i szkodliwa. Masoni, słusznie obawiając się niezrozumienia swej koncepcji Wielkiego Architekta, w wypowiedziach wolą zapewniać, że wyklucza ona ateizm, choć de facto jest to koncepcja nieteistyczna.
W łonie wolnomularstwa istnieje poza tym silny nurt tzw. adogmatyczny (liberalny), który zupełnie porzucił koncepcję Wielkiego Architekta zastępując ją zapisem o absolutnej wolności sumienia wolnomularzy.
Autor: Kamil Racewicz
19.10.2005.
zobacz więcej:
WOLNOMULARSTWO A RELIGIA