Tadeusz Cegielski “Sekrety masonów. Pierwszy stopień wtajemniczenia”
Poniżej zamieszczamy siódmy i ostatni rozdział książki prof. Tadeusza Cegielskiego “Sekrety masonów. Pierwszy stopień wtajemniczenia”
Książka na licencji Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Na tych samych warunkach 3.0 Polska
Popularna dziś teza o rozlicznych związkach między wolnomularstwem i Oświeceniem należy do kategorii poglądów tyleż banalnych, co ze względu na wysoki stopień ogólności, niezgodnych z historyczną rzeczywistością. Z jednej bowiem strony otwarty pozostaje postawiony jeszcze w XVII w. problem, czym jest prawdziwe Oświecenie, z drugiej zaś defincji wymyka się ideowy charakter i cel wolnomularstwa. Podejmowane w ostatnich dziesięcioleciach badania nad osiemnastowieczną recepcją myśli religijnej i metafizycznej, w szczególności filozofii neoplatońskiej, rzuciły nowe światło na genezę i ideowe oblicze tak Oświecenia, jak i sztuki królewskiej. Nie ulega dziś wątpliwości, iż wiek XVIII nie stworzył nigdy tak jednorodnej ideologii, jak sądziliśmy jeszcze przed kilkudziesięciu laty. Zakwestionowana została wizja Oświecenia upowszechniona przez francuskiego badacza Paula Hasarda (1878-1944), niezwykle sugestywnie odmalowana w jego Myśli europejskiej w XVIII w. od Monteskiusza do Lessinga. Na plan pierwszy, przed świeckie i materialistyczne tendencje, w myśli oświeceniowej wysunięto jej aspekty mistyczne i religijne; nie negując racjonalistycznej postawy wielu myślicieli XVIII w. wskazano, że racjonalizm ów służył próbie opracowania nowej metafizyki i nowej teologii. Inaczej mówiąc, nie odżegnując się od światopoglądu religijnego, epoka świateł pragnęła nadać mu nową treść i nowe funkcje.
Religia tego czasu winna bowiem lepiej — bo w sposób racjonalny — odpowiedzieć na pytania, czy też rozstrzygnąć dylematy, jakie postawił przed ludźmi przynoszący tak wiele zmian wiek XVIII.
Podobnie rysuje się zagadnienie, jeśli spojrzymy nań przez pryzmat osiemnastowiecznego wolnomularstwa. Optymizm, sentymentalny i enigmatyczny humanizm, wreszcie dość natrętny dydaktyzm — tak charakterystyczne dla epoki — łączą się tu ze skłonnością do metafizycznych spekulacji, z zamiłowaniem do tajemnic magii, kabały i alchemii. Przesadna i naiwna wiara w potęgę ludzkiego rozumu kazały braciom w fartuszkach mierzyć się z największymi tajemnicami Boga i Natury. Sztuka królewska, to między innymi próba przybliżenia Boga człowiekowi, próba zharmonizowania obu wielkich planów świata: ludzkiego i boskiego. Istota Najwyższa, widziana oczyma masonów, to Wielki Architekt Świata — mądry i przezorny inżynier dusz i materii, kreujący świat zgodnie z prawami matematyki.
Przypomnieć jednak trzeba, że podobny stosunek do kwestii bytu nie był ani dziełem samych wolnomularzy, ani też dziełem wieku XVIII i Oświecenia. Wskazaliśmy, że sztuka królewska spekulatywnego wolnomularstwa była etapem tradycji ezoterycznej, sięgającej czasów antycznych. Tradycja ta przybierała różne formy historyczne, poczynając od misteriów doby hellenizmu, poprzez średniowieczne herezje, po filozofię hermetyczną doby nowożytnej. Kształtowała się w nieustannej opozycji wobec religijnej ortodoksji, stanowiła jej alternatywę. Osiemnastowieczne wolnomularstwo, jako tradycji tej spadkobierca, zaspokajało — obok różnych, zmieniających się w czasie — jedną zasadniczą i uniwersalną potrzebę ludzką: potrzebę metafizyczną. Czyniło to, wzorem swych ideowych poprzedników (np. siedemnastowiecznych różokrzyżowców) w opozycji do religii pozytywnych, lub raczej obok nich, jako że stanowiska w kwestiach wiary zajmować prawie nigdy nie chciało. Stanowiło praktyczną, sprawdzoną w różnych układach społecznych i narodowych, alternatywę dla religii z jednej i ateizmu lub religijnego indyferentyzmu z drugiej strony. Budowało świecką, gdyż nie związaną z żadną religią etykę, jednakże etykę taką wyprowadzało z pewnych zasad metafizycznych. Było więc ruchem o charakterze świeckim, przecież nie materialistycznym.
Sztuka królewska wychodziła naprzeciw innej jeszcze psychologicznej potrzebie jednostki: potrzebie rytuału. Rytuał (i wyrażająca go symbolika) wprowadza niezbędny ład w egzystencję człowieka, stanowi też społeczne spoiwo. Jeśli społeczna, ekonomiczna i światopoglądowa rewolucja XVIII w. zburzyła, skompromitowała lub po prostu pozbawiła treści dawne rytuały, sztuka królewska wypełniła powstałą w ten sposób próżnię. Wprowadzała ład, porządek i dyscyplinę etyczną i społeczną w coraz bardziej mgławicowy świat stosunków i zasad epoki późnego feudalizmu.
Mylą się przy tym ci autorzy, piszący na temat osiemnastowiecznego wolnomularstwa, którzy pragną związać sztukę królewską z jedną konkretną formacją historyczną — burżuazją. Wskazywaliśmy parokrotnie, iż miejsce w loży znajdowali przedstawiciele (zwycięskiej w jednych krajach ale i schodzącej już z areny dziejowej w innych) klasy feudalnej na równi z przedstawicielami nowej klasy — burżuazji. Z wyjątkiem Wielkiej Brytanii wiek XVIII był dla większości Europy złotym wiekiem szlachty, tak jak był również okresem triumfu monarszego absolutyzmu. Wolnomularstwo spekulatywne zrodziło się w porewolucyjnym społeczeństwie brytyjskim, ale swoje znaczenie i nowy kształt ideowy zyskało dopiero na feudalnym gruncie Europy kontynentalnej. Jeśli stanowiło szkołę społecznej równości, to równości specyficznie rozumianej. Jeśli burzyło w praktyce bariery międzystanowe — to zawsze w imię solidarności społecznej, narodowej, ogólnoludzkiej. Sztuka królewska uplasowała się na antypodach społecznej rewolucji, jeżeli przez rewolucję rozumieć gwałtowną zmianę stosunków w danym czasie i miejscu.
Swoją ponadkonfesyjną. ponadnarodową i ponadstanową zasadę potwierdziło wolnomularstwo w następnych dwu wiekach. Jego uniwersalizm, a także podjęcie dzieła etycznego doskonalenia jednostki poza organizacją i doktryną Kościoła, stanowiły zawsze powód zaniepokojenia teologów i władz kościelnych. W wieku XVIII potęga związków wolnomularskich, nierzadko chronionych autorytetem monarchów, uniemożliwiała Kościołowi skuteczną kontrakcję — przynajmniej w szerszej skali. Szczególnie silna reakcja — proporcjonalna do uprzedniej bezsilności — nastąpiła w dobie rewolucji i restauracji. Masonerię oskarżono o wszystkie zbrodnie świata, o szerzenie ateizmu i wywrotowych idei społecznych. Problem ten nie stanowi jednak przedmiotu naszych rozważań.
Ilustracja: Czytanie tragedii Voltaire’a w salonie Madame Geoffrin. Przysłuchuja się m.in. Rousseau, Monteskiusz, Helvétius, Denis Diderot, Condillac (Anicet-Charles-Gabriel Lemonnier, 1812).