źródło: Filozofia Masonerii u progu Siódmego Tysiąclecia prof. Andrzeja Nowickiego
Okólnik Loży ,,Ruprecht pod Pięcioma Różami” w Heidelbergu z dnia 14 października 1865 r. skierowany do siostrzanych lóż jako odpowiedź na papieskie potępienie Związku Wolnomularzy (Rundschreiben der Loge .,Ruprecht zu den fun Rosen” in Heidelberg vom 14 October 1865 an ihre Schwesterlogen ais Antwort auf die papstliche Verdammung des Freimaurerbundes, w: J.C. Bluntschli: Denkwürdiges aus meinem leben, Nordlingen 1884, t. III, s. 122-129).
Czcigodni i kochani bracia!
Wszystkim Wam bez wątpienia znana jest wypowiedź Jego Świątobliwości papieża Piusa IX z dnia 25 września 1865 r. skierowana do zebranych w Rzymie kardynałów. Wiecie, że w wypowiedzi tej Związek nasz został potępiony a naszym braciom katolikom zagrożono klątwą kościelną.
Nie jest to bynajmniej pierwszy raz, że papież rzymski rzuca na nasz czcigodny związek swoją kościelną klątwę. Już papież Klemens XII uczynił to 28 kwietnia 1738 r., a papież Benedykt XIV dnia 18 marca 1751 r. potwierdził i szerzej uzasadnił wyrok wydany przez swego poprzednika. Podobnie wypowiadali się papież Pius VII i Leon XII, ale – jak się skarży obecny papież – nie odniosło to żadnego skutku.
Te wyroki potępienia wydawane przez Stolicę Apostolską nie są podobne do wyroków wydawanych przez nasze sądy. Powodem do ich wydawania są tajne oszczerstwa, których nie ujawnia się oskarżonemu. Nie ma ani publicznego oskarżenia ani żadnej obrony, ani publicznej ani tajnej. Brak jakichkolwiek gwarancji dla bezstronnego przestrzegania prawa i wydania sprawiedliwego wyroku. Podejrzenia zamiast dowodów i domniemanie o winie; potępia się bez wysłuchania, co oskarżony ma do powiedzenia na swoją obronę. Czy można się dziwić, że opinia publiczna nie darzy zaufaniem takich wyroków i lekceważy je?
Związek Wolnomularzy jako stowarzyszenie wolnych ludzi oczywiście podlega prawom państwowym, ale nie będąc instytucją kościelną i nie należąc jako związek do żadnego Kościoła, nie podlega żadnej władzy kościelnej. Wynika stąd wniosek, że dla naszego Związku papieskie potępienie nie ma żadnej mocy wiążącej. Skoro jednak najwyższy Zwierzchnik katolickiego Kościoła potępia nas bez wysłuchania, chcemy poznać racje i sprawdzić, na czym opiera się jego zdanie.
Pierwszą i mającą największą wagę racją, na której Papież oparł swój wyrok potępiający, jest zarzut, że nasz związek łączy ludzi różnych religii i sekt jak braci. W ten sposób, jak wyraził się papież Benedykt XIV, czystość religii katolickiej zostaje zmącona.
Ten pierwszy i najcięższy zarzut, moi bracia, przyznajemy to otwarcie, opiera się na prawdzie. Jeżeli to jest przestępstwem, że ludzie, którzy wyznają różne wiary, podają sobie przyjaźnie ręce bez względu na swoje kościelne wyznanie, to istotnie jesteśmy winni popełnienia tego przestępstwa. W każdym razie, od samego początku naszego istnienia, a z biegiem czasu coraz bardziej stanowczo przyznajemy się do uznawania tej prawdy, że we wszystkich religiach znajdują się zacni i godni ludzie (ehrbare und tuchtige Manner), zasługujący na miłość i szacunek. Zawsze, we wszystkich okresach swego istnienia, Związek masoński uważał, że wszelkie prześladowanie ludzi ze względu na ich odmienne wyznanie jest przestępstwem wobec Ludzkości. Wypełnienie obowiązków moralnych jest przez masonów rzeczywiście znacznie wyżej cenione niż prawowierność, Ale te zasady, które przez jakiś czas musiały ukrywać się w lożach, od dawna już – mimo protestów ze strony kościelnych gorliwców – stały się zasadami całego wykształconego świata i znalazły swoje potwierdzenie w prawodawstwie cywilizowanych państw. Jeżeli z tego powodu potępia się masonerię, to należy tym samym potępieniem objąć cały wykształcony świat i wszystkie cywilizowane kraje.
Dzięki Bogu, rzucana z tego powodu klątwa, nie ma w naszych czasach mocy zapalania stosów, ale odsłania nocny mrok nietolerancji, która ją zrodziła. Pokazuje ona światu jak daleko w tyle za moralnym postępem Ludzkości pozostaje Rzym papieski.
Jako drugą rację swego potępienia podaje papież Benedykt XIV to, że nasz Związek osłania się tajemnicą. Istotnie, nasze ślubowanie dochowania tajemnicy od dawna wzbudzało nieufność i rodziło wiele fałszywych interpretacji. Wiecie także jak wiele wiąże się z tym poważnych nieporozumień i to nie tylko poza kręgiem naszych braci. Ale dziś ani zasady i cele naszego Związku, ani jego istnienie i skład osobowy nie są już tajemnicą. Tajemne są jedynie znaki, po których bracia rozpoznają się poza miejscem swego zamieszkania i tajemne są wewnętrzne prace loży, aby pogłębiło się wzajemne zaufanie i aby bardziej swobodny charakter miała wymiana poglądów. Ochrony takiej wymaga ciche, osobiste oddziaływanie Związku na charakter i zżycie moralne swoich członków. Czy w Kościele katolickim jest inaczej? Czy spowiedź ma charakter publiczny czy sekretny? Być może, moi bracia, nasze loże są pod tym względem zbyt ostrożne w epoce, która wszędzie domaga się jawności. W żadnym jednak wypadku tej ostrożności nie można uznać za przestępstwo usprawiedliwiające wyrok potępienia.
Stara, grożąca surowymi karami formuła przysięgi masońskiej posłużyła papieżowi Benedyktowi XIV za trzecią rację potępienia, a papież Pius IX też przywiązuje do niej dużą wagę. Wiecie jednak, moi bracia, że ta stara formuła dawno już wyszła z użycia i przypomina się ją wyłącznie jako fakt historyczny z dawno minionej epoki. Wiecie też, że zwykłemu słowu uczciwego człowieka wierzymy bardziej, niż przesadnie rozbudowanym przysięgom, które rozpalają wyobraźnie i są przyjmowane z chłodem przez rozum. Ta trzecia racja, nie mająca nigdy większego znaczenia, istnieje dziś jedynie w imaginacji.
Jeśli papież Benedykt XIV powołuje się na prawo Rzymskie, które nie toleruje żadnych związków i stowarzyszeń, nie posiadających państwowego zezwolenia na istnienie i wyprowadza stąd czwartą rację, to należy zauważyć, że sprawa ta nie ma nic wspólnego z prawem kościelnym. Większość krajów cywilizowanych, które mają tu coś do powiedzenia, od dawna pozwalają naszemu Związkowi istnieć i działać, ponieważ – w przeciwieństwie do prawa cesarskiego Rzymu – uznają powszechne prawo obywateli do tworzenia stowarzyszeń. Tym samym upada także piąta racja potępienia, powołująca się na to, że niektóre rządy wydały zakaz istnienia masonerii na swoim terenie. W takich krajach loże, nakazując posłuszeństwo prawom krajowym, natychmiast się rozwiązały.
Wreszcie, jako ostatnią rację potępienia papież Benedykt XIV podaje to, że wielu mądrych i godnych szacunku ludzi ma negatywną opinię o naszym Związku. O tym, jak słaba jest to podstawa dla budowania na niej potępienia, powinni wiedzieć także w Rzymie, ponieważ bez wątpienia istnieje równie wielu mądrych i godnych szacunku ludzi, którzy mają negatywną opinię o wszystkich kościelnych zakonach i klasztorach a nawet o całej rzymskiej hierarchii kościelnej.
Tak więc ze wszystkich tych racji istotna i prawdziwa jest tylko pierwsza. Ale to, za co papież nas potępia, to samo w oczach cywilizowanego świata okrywa nasz Związek najwyższą chwałą.
Papież Pius IX skarży się na brak gorliwości biskupów, którzy zbyt słabo i opieszale realizują zalecenia papieskiej klątwy i na katolickich władców, którzy zlekceważyli papieski nakaz zdławienia naszego Związku siłą, oskarża także Niebo z tego powodu, że toleruje ono opieszałość władców.
Słowa kierowane przez papieża Piusa IX przeciwko masonerii są znacznie bardziej gwałtowne od wypowiedzi jego poprzedników na tronie papieskim. Wprawdzie w żadnym okresie nie brakowało stylowi papieskiemu straszliwych słów, ale jeśli obecna wypowiedź Piusa IX przewyższa poprzednie potępienia namiętnością wybuchów Miłości, to można w tym widzieć niewątpliwy wpływ, jaki nasi najgorsi i najbardziej nieprzejednani wrogowie, jezuici, wywierają na umysł i sądy łagodnego z natury papieża.
Nazywa on nasz Związek przestępczą sektą, chociaż nie może wskazać na żadne inne nasze przestępstwo poza humanitarną tolerancją, nazywa nas sektą niemoralną, chociaż prawo moralne jest właściwą zasadą życia masonerii. Oskarża nas o to, że wywołujemy rewolucje i wojny, które swoim pożarem ogarnęły Europę, chociaż cały świat wie, że wstrząsy i wojny w Europie zostały wywołane przez zupełnie inne i potężniejsze siły, niż te, którymi dysponuje masoneria. Każdy wie, że Związek nasz wymaga od swoich członków przestrzegania praw państwowych, że loże, zgodnie ze swoimi statutami, powstrzymują się od aktywnego uczestnictwa w politycznych walkach współczesności, że dążą wyłącznie do humanitarnych i etycznych celów, że nasze warsztaty wolnomularskie są oazami spokoju i terenem neutralnym, którego progów nie wolno przekraczać partyjnym namiętnościom.
Papież zarzuca nam, że żywimy żarliwą nienawiść do religii chrześcijańskiej, chociaż wiadomo, że zasadą naszą jest respektowanie wszelkich szczerych wierzeń i że większość braci wyznaje religię chrześcijańską i że ideał etyczny, objawiony światu przez Chrystusa jego życiem i głoszonymi przez niego naukami, traktowany jest przez nasz związek etyczny z podziwem i czcią. Zarzuca nam papież nawet i to, że jesteśmy wrogo usposobieni wobec Boga, chociaż wiadomo że do Boga kierujemy nasze modlitwy i że z boskiego praźródła wszelkiego moralnego życia czerpiemy naszą moralną siłę.
Na próżno wzywa papież aparat państwowy na pomoc przeciwko nam; władze państwowe nie obawiają się naszej działalności, ponieważ wiedzą, że jesteśmy spokojnymi i lojalnymi obywatelami państwa.
Nie bierzmy, moi bracia, przykładu z rzymskiego księcia Kościoła. Nie odpowiadajmy na niesprawiedliwe oskarżenia, nie odwzajemniajmy naszymi przekleństwami klątwy kościelnej. Patrzmy z politowaniem na nieszczęsne zaślepienie czcigodnego starca, którego dusza została omamiona i wprowadzona w błąd. Prośmy wszechmocnego i wszechwiedzącego Boga, żeby rozproszył to omamienie, które rozpaliło papieża żarliwym gniewem i żeby ukazał jego umysłowi prawdę , która sprawi, że miejsce klątwy zajmie błogosławieństwo.”