BoSK – „Konserwatywno-liberalne” relacje WLNP. Historia uznań polskiego wolnomularstwa w II RP

Masońska litera "G" a gnoza i gnostycyzm

Poniżej zamieszczamy kolejną część książki Karola Wojciechowskiego “Bitwa o Sztukę Królewską. 

4. „Konserwatywno-liberalne” relacje WLNP. Historia uznań polskiego wolnomularstwa w II RP

Wielka Loża Narodowa Polski krótko po ukonstytuowaniu się rozpoczęła starania o uznanie przez obediencje zagraniczne, jak i wejście w skład stowarzyszeń międzynarodowych (AMI). Im więcej miało się uznań – zarówno w środowisku romańskim, jak i anglosaskim – tym większy posiadało się autorytet. W praktyce uznaniowej stosowano zwyczaj wymiany tzw. poręczycieli przyjaźni. Mogła nim zostać wyłącznie osoba, która posiadała co najmniej stopień Mistrza, znała język i kraj danej obediencji. Do zadań poręczyciela należało utrzymywanie, zacieśnianie i rozwijanie braterskich stosunków między potęgą masońską, do której należał, a obediencją, którą reprezentował. Ze względu na nietypowy status polskiego zakonu (nielegalny bądź półlegalny), znacznie trudniej było działać na forum światowym, dlatego też obediencje nie kwapiły się często z jej uznaniem i w porównaniu do innych odrodzonych potencji liczba uznań WLNP wypadała dość niekorzystnie. Około 30 uznań to stosunkowo mało chociażby wobec Czechosłowacji, która miała ich 64, Austrii – 61, Rumunii – 40, Jugosławii – 46, czy nawet Bułgarii – 35.

W każdym razie dla wielu zaskoczeniem być może będzie, że są wśród nich obediencje nie uznawane obecnie przez współczesną Wielką Lożę, która obrała po 1990 r. kierunek regularno-tradycjonalistyczny. Wtenczas jednak relacje w świecie wolnomularskim były zupełnie odmienne.  A oto obediencje, z którymi WLNP nawiązała w II RP oficjalne stosunki:

  1. Wielka Loża Francji (utw. 1894). Pod względem ideowym (plasowała się między anglosaską regularnością a radykalnym skrzydłem nurtu romańskiego) była najbliższą obediencją Wielkiej Loży Narodowej Polski, a bliski związek z nią trwał jeszcze przez długi czas, w formie pośredniego ogniwa – paryskiej loży „Kopernik”, która do końca lat 80. dochowywała jej wierności. Na posiedzeniu Rady Federalnej WLF w dniu 25 czerwca 1923 r. jej Wielki Mistrz, Maurice Monier (1877-1931), zgłosił wniosek o uznanie Wielkiej Loży „Polacy Zjednoczeni”, motywując go tym, że polska obediencja utrzymuje bliskie relacje i jest uznawana przez Radę Najwyższą Polski Rytu Szkockiego, a tą z kolei rozpoznaje Rada Najwyższa Francji, współdziałająca z Wielką Lożą Francji. Wniosek został jednomyślnie zaakceptowany i zaproponowano wymianę poręczycieli przyjaźni. Ze strony WLF WLNP zaakceptowała Edmonda Kerantreta, zaś francuska potencja mianowała Edwarda Wittiga.
  2. Wielki Wschód Belgii (utw. 1830 r.) listem z 2 maja 1926 r. powiadomił WLNP o swoim uznaniu. Poręczycielem przyjaźni ze strony belgijskiej został Raoul Engel (Wielki Mistrz WWB w latach 1928-30 oraz Wielki Komandor Rytu Szkockiego Belgii), a polskiej – Mieczysław Michałowicz, a następnie Emil Kipa.
  3. Wielka Loża Chile (utw. 1862) – poręczycielem był brat Alberto Morales.
  4. Wielka Loża Jugosławii (utw. 1919) – uznanie nastąpiło w 1936 r. Poręczycielem ze strony jugosławiańskiej został prof. Ferdo Sicić, a polskiej – Mieczysław Konopacki (imię zakonne „Ferdynand Trzaska”).
  5. Wielka Loża Czechosłowacji (utw. 1920) – poręczycielami byli dr Przemysław Rudzki (WLNP, imię zakonne „Sławomir Wąż”) oraz Antonin Pavel (WLNCz).
  6. Wielka Loża Bułgarii (utw. 1917) – poręczycielami ze strony bułgarskiej byli dr Boris Vasoff (do września 1932), a następnie dyrektor MSZ Gheorghui Tsvetinoff.
  7. Wielka Loża Wiednia (utw. 1918) – stosunki nawiązano w 1926 r. Poręczycielem przy WLW ze strony WLNP został Witold Kamieniecki („Andrzej Oleski”), a po nim funkcję tą przejął Emil Kipa. Z kolei obediencję austriacką reprezentował w Wielkiej Loży Polskiej Rudolf Spielmann, czcigodny loży „Gleichheit”, konsul generalny.
  8. Wielki Wschód Hiszpanii – zaproponowano mu 18 grudnia 1926 nawiązanie stosunków przyjaźni. Poręczycielem polskim przy obediencji hiszpańskiej został wybrany ktoś z zaproponowanej Wielkiemu Wschodowi „trójki”: Jerzy Iwanowski, Edmund Wittig, Zygmunt Kmitta. Przy WLNP Wielki Wschód hiszpański reprezentował Miguel Devan Aguilar.
  9. Wielka Loża Hiszpanii – również w piśmie z 18 grudnia 1926 r. zaproponowano jej nawiązanie stosunków, którą to propozycję Hiszpanie zaakceptowali. Dokonano wymiany poręczycieli, zostali nimi Zygmunt Dworzańczyk oraz Antonio Gil Ruiz.
  10. Wielka Loża Szwajcarska „Alpina” – w piśmie z 18 grudnia 1926 r. zaproponowano nawiązanie relacji i wymianę poręczycieli. Strona szwajcarska wybrała z przedstawionego składu Witolda Łuniewskiego, a w grudniu 1937 r. powołała Mieczysława Wolfkego. Z kolei spośród kandydatów ze Szwajcarii WLNP wybrała Julesa Vincentiego, mistrza loży „Libertas et Concordia”.
  11. Wielki Wschód Francji – ze względu na przegraną planów dotyczących powołania obediencji w Polsce o profilu WWF oraz ze względu na niechęć Józefa Piłsudskiego do Wielkiego Wschodu Francji, zarówno Wielka Loża Narodowa Polski, która związana była z tradycją Rytu Szkockiego i Wielkiej Loży Włoch, jak i Wielki Wschód Francji, który patronował lożom powstałym po 1910 r. na ziemiach polskich, ale które ostatecznie się rozpadły, nie podejmowali wątku wzajemnego uznania przez dłuższy czas. Przełom nastąpił w 1927 r. i jak wynika z opublikowanego w Biuletynie AMI sprawozdania, które Wielki Warsztat złoży Wielkiej Loży, w tymże roku obie potencje nawiązały ze sobą oficjalne stosunki i wymieniły poręczycieli przyjaźni. Zdecydowano, że WLNP  reprezentować będzie Witold Chodźko („Witold Borejsza”), a GOdF – Leon Dupré. Z informacji przechowywanych w archiwum Jana Czarnomskiego wynika, że w latach 30. Dupréego zastąpił znany historyk prof. Gaston Martin. Co więcej emisariusz WWF, Seweryn Kutner z loży „Braterstwo Ludów”, który przegrał rywalizację z płk. Giuseppe Stabilém (Wielka Loża Włoch i Rada Najwyższa Włoch) o powołanie niezależnej polskiej obediencji w 1920, później regularnie odwiedzał lożę-matkę warszawską „Kopernik” i załatwiał dla niej we Francji rozmaite sprawy.
  12. Wielki Wschód Turcji – pismem z dnia 11 lipca 1928 r. Wielka Loża Polski wystąpiła o nawiązanie oficjalnych stosunków. Propozycję zaakceptowano, a poręczycielem został Jerzy Stempowski, ze strony tureckiej zaś – poseł Essad, a po nim Mehmet Ali Hachmet, zastępca Wielkiego Mistrza.
  13. Wielka Loża Kenntucky (utw. 1800) – listem z dnia 3 grudnia 1926 r. postanowiła uznać Wielką Lożę Narodową Polski za regularną i nawiązać z nią przyjazne stosunki. Wśród zaproponowanych poręczycieli zdecydowała się na Zygmunta Dworzańczyka. Z kolei Polacy wybrali J.C. Gordona, a w następnym roku – po jego śmierci – Williama J. Godwina.
  14. Wielka Loża Luksemburga (utw. 1849) – stosunki nawiązano dopiero w kwietniu 1937 r., a poręczycielem został ze strony polskiej Ernst Schneider.
  15. Wielka Loża Północnej Karoliny (utw. 1811) – pismem z dnia 13 października 1933 r. postąpiła analogicznie jak bratnia obediencja z Kenntucky. Ze swojej strony zaaprobowała Tytusa Filipowicza jako poręczyciela, natomiast polski zakon wybrał P.G. Rennigara.

Leon Chajn podaje, że w latach 20. i 30. polską obediencję uznały cztery potęgi masońskie z Ameryki Południowej:

„Wielka Loża ‘Custlacan’ w Salwadorze (…), Wielka Zjednoczona Loża ‘La Oriental-Pennisular’ okręgu Jukatan w Meksyku (…), Wielka Loża Hondurasu (…) i Wielka Loża ‘Unida Mexica de Libres y Aceptados Masones’ (…).

W latach trzydziestych nastąpiły dalsze uznania polskiej obediencji przez Wielką Symboliczną Lożę Rumunii (utw. 1922 – 280 członków), Wielką Narodową Lożę Rumunii (utw. 1923 – 2450 członków), Wielki Wschód Grecji (utw. 1868 – 6 000 członków). Poręczycielem tej obediencji w Polsce był Skokowski, a polskiej WLN w Grecji adwokat, b. poseł Panos Hadjipanos, później Wielki Mistrz książę Georges Valentin Bibescu. Poręczycielem przyjaźni niemieckiej Wielkiej Loży „Lessing zu drei Ringen” w Czechosłowacji (rok 1920 – 1400 członków; propozycja z 9 VII 1934 r., uznanie 8 IV 1935) i Wielkiej Loży Symbolicznej Niemiec (rok 1930 – 1200 członków) w Polsce był Ponikiewski, a później WLN w Niemczech Raoul Koner (…).”

Na niczym spełzły próby nawiązania kontaktów z niemieckim wolnomularstwem, za wyjątkiem Wielkiej Loży Symbolicznej Niemiec. Masoneria staropruska, działająca na terenie Polski, ani myślała poddać się pod zwierzchność polskiego zakonu, w związku z czym oba duże ośrodki Ars Regia działające w Polsce do 1938 r. nie uznały się nawzajem. Inaczej potoczyła się sprawa relacji z WLSN, która była jedną z 11 Wielkich Lóż działających w Niemczech i która powstała w reakcji na nacjonalistyczno-odwetową postawę i sympatie prohitlerowskie części niemieckiego (pruskiego) wolnomularstwa. Opowiadała się za międzynarodową współpracą masońską, akcentując zarazem pacyfistyczne zasady, postulowała jedność i zaniechanie sporów w myśl respektowania Dawnych Obowiązków. W swych pracach wiele uwagi poświęcała sprawom światowego pokoju, problematyce społecznej oraz życiu kulturalnemu, widząc potrzebę większego angażowania się lóż w te sprawy, zamiast poprzestawania na pracach kontemplacyjnych.

Ciekawostką jest fakt, że Wielka Loża Symboliczna Niemiec, podobnie jak związana z nią Rada Najwyższa Niemiec RSDiU, była bojkotowana zarówno przez centrale staropruskie, jak i tzw. nurt humanitarny, bliski anglosaskiemu. Dzięki swemu tradycjonalistyczno-postępowemu charakterowi (wymagała wiary w Istotę Wyższą, ale zarazem nie stroniła od zagadnień społeczno-politycznych) znalazła wspólny język z WLNP, z którą nawiązała oficjalne relacje. Polski zakon patronował jej wejściu w struktury AMI.

Dużo bardziej skomplikowanie przebiegały starania o uznanie przez największą w Stanach Zjednoczonych obediencję – Wielką Lożę Nowego Jorku. WLNP zwróciła się do niej bowiem już w 1925 r. z prośbą o nawiązanie stosunków. Sprawę tą pilotował Hipolit Gliwic, przebywający wówczas w USA w charakterze radcy i charge d’affairs ambasady RP. Z początku wniosek ten został uchylony, a jako przyczynę podano, że polski zakon działa zbyt krótko, żeby można było go ocenić. Oferta braci austriackich (Eugen Lennhoff i inni) jako pośredników w kontaktach z Amerykanami, których obecność uwiarygodniłaby polską obediencję w oczach masonów z Nowego Jorku, nie została przyjęta przez polską stronę ze względu na problemy prawne i lokalowe WLNP. Współpraca z Austrią wymagała bowiem oficjalnych wizyt i spotkań, a Polacy nie byli na takowe przygotowani. Dodatkowo sytuację komplikowała sytuacja polityczna w kraju po 1926 r. i sprawa rzekomego niedopuszczenia Ossiana Langa na posiedzenia polskich warsztatów.

W miarę upływu czasu Wielka Loża Narodowa Polski ponawiała swoje prośby do WLNJ o nawiązanie braterskich relacji. W końcu obediencja nowojorska na zlecenie Wielkiego Mistrza, Williama A. Rowana powierzyła ww. Ossianowi Langowi zadanie przeprowadzenia wizyt badawczych i obserwacji w WLNP. Największe wątpliwości budziła kwestia przestrzegania landmarków przez polski zakon. Amerykanie, nie kwestionując dobrej woli polskich masonów, jednocześnie wskazywali na brak wiedzy i doświadczenia, co skutkuje błędami w praktyce. Wytknęli też pewne błędy w konstytucji WLNP, głównie dotyczące spraw ideowych (WBW, wierzenia). Lang, który wielokrotnie przebywał z wizytą w lożach polskich, przekazywał na bieżąco relacje ze swych obserwacji. Wielokrotnie były to relacje krytyczne, związane m.in. ze sprawami politycznymi i wrogiem stosunkiem lóż do reżimu Piłsudskiego, co często przekładało się zresztą na tematy prac i dyskusji lożowych. Dlatego też uznanie nie następowało.

Nie tylko kwestie ideowe budziły wątpliwości w przypadku WLNP, ale również aspekt organizacji. Wielka Loża bowiem była silnie uzależniona od Rady Najwyższej, miała od niej zresztą patent, co polska strona starała się ukryć przed Amerykanami, powołując się na charter od Wielkiej Loży Włoch, która, choć potępiona przez światek romański, w tym obediencje quasi-regularne należące do AMI, nie budziła takich kontrowersji w środowisku anglosaskim. Wielki Komandor Rady Najwyższej Jurysdykcji Południowej USA, John Cowles, podkreślał, że obie potencje muszą być całkowicie od siebie niezależne. Polska strona starała się jednak spełniać, przynajmniej deklaratywnie postulaty Amerykanów, modyfikując konstytucję stosownie do potrzeb. Po jednej z takich zmian, która miała miejsce 9 grudnia 1931 r., Zbigniew Skokowski, zajmujący się w Wielkiej Loży Narodowej Polski kontaktami zagranicznymi, przesłał Ossianowi Langowi w dniu 29 lutego 1932 r. kopie patentów konstytucyjnych, a WLNP w oficjalnym liście z dnia 15 kwietnia 1932 r. skierowała do Wielkiego Mistrza WLNJ wniosek o uznanie. W uzasadnieniu powołano się na praktyki zakonu zgodne z normami regularności Anglosasów (UGLE i USA), choć w przypadku wiary w Boga i wiary w nieśmiertelność były one jedynie martwymi zapisami, bowiem polska obediencja dopuszczała w rzeczywistości szeroką interpretację WBW, przyjmując do lóż także ateistów i agnostyków, szeroko obecnych w szeregach polskiej lewicy, która przede wszystkim garnęła się wtenczas do lóż. Również dyskusje polityczne nie były zakazane, jeśli nie dotyczyły one polityki bieżącej.

Fakt, że list ten redagował sam Ossian Lang, miał wpływ na uznanie polskiej obediencji przez potęgę masońską z Nowego Jorku. Komitet Współpracy Zagranicznej WLNJ podjął bowiem uchwałę o rozpoznaniu WLNP, a uchwałę tą zatwierdził Komitet Prawny pod przewodnictwem wspomnianego wcześniej Townsenda Scuddera. Rozpoznanie nastąpiło nawet pomimo faktu, że polski zakon uznał Wielką Lożę Symboliczną Niemiec, której Amerykanie uznać nie chcieli, a w przypadku Wielkiej Loży Wiednia – z uwagi na rozpoznanie przez nią WLSN – wyciągnęli daleko idące konsekwencje: stosunki zerwali. 5 grudnia 1932 Wielka Loża Stanu Nowy Jork wystosowała oficjalne pismo do Wielkiej Loży Narodowej Polski o jej uznaniu. Poręczycielem przyjaźni WLNJ w Polsce został Hipolit Gliwic, a w Nowym Jorku na funkcję tą powołany został bogaty przedsiębiorca i filantrop, Emil Brykczyński z loży „Kościuszko”. Nominacja tego ostatniego wywołała burzę w loży „Kościuszko”. W liście z dnia 21 stycznia 1933 r. Albert Morawski z Nowego Jorku, członek „Kościuszki”, wskazywali, że Brykczyński ledwo umie czytać i pisać oraz wydaje ultrakatolickie i endeckie pismo „Kurier Narodowy”, torpedując na jego łamach sanację i Piłsudskiego. Choć loża „Kościuszko” jest apolityczna, nie chce być posądzana o sprzyjanie postawie antyrządowej w Polsce. W swoich opiniach szedł tak daleko, iż sugerował, że wzburzenie w loży jest tak duże, że boją się o jej rozpad. Sugeruje, aby WLNP cofnęła poparcie Brykczyńskiego, oświadczając, iż nie znane jej było jego polityczne stanowisko. Polacy odpowiedzieli, że nie mogą już cofnąć poparcia, lecz zarazem sugerują wywarcie nacisku na Brykczyńskiego, żeby zaniechał działalności politycznej lub zrzekł się godności poręczyciela. Jednocześnie WLNP skierowała list do samego Emila Brykczyńskiego, w którym przedstawiła swoje stanowisko oraz oczekiwania wobec jego działalności na rzecz przyjaźni między Wielką Lożą Polski a Nowego Jorku i unikanie angażowania się w sprawy polityczne kraju.

Wspomnieć w tym miejscu należy również o negocjacjach związanych z uznaniem, które zakończyły się fiaskiem. Dotyczy to rozmów WLNP z Wielkim Wschodem Holandii czy samą  Zjednoczoną Wielką Lożą Anglii.

Pertraktacje z niderlandzkimi masonami ciągnęły się od maja 1923 r. Z początku zastrzeżenia Holendrów budził patent wydany przez Wielką Lożę Włoch, uznaną później za nieregularną. Oprócz tego obawiano się radykalizmu polskiego zakonu, sprzyjania Wielkim Wschodom Francji, Belgii i Luksemburga, nieuznawania przez Polaków formuły o wierze w Boga, znaczenia Biblii itp. W odpowiedzi na te wątpliwości strona polska (reprezentowali ją Mieczysław Wolfke i Witold Łuniewski) zapewniła, iż usunie wszelkie występujące wcześniej przeszkody, które stają na drodze do uznania przez Wielki Wschód Holandii. Listem z dnia 3 lipca 1925 r., opisującym bieżącą sytuację polskiego zakonu, tak naprawdę wyeksponowała wątki, które mogły wydawać się wątpliwe ze strony anglosaskiej (zaangażowanie polityczne, walka z religijnym dogmatyzmem) i które wskazywały na romańskie ciągoty obediencji. Świadczy o tym ten oto fragment:

„Mimo niewielkiej liczebności i prac organizacyjnych wolnomularstwo polskie wzięło bardzo aktywny udział w życiu publicznym Rzeczypospolitej Polskiej. Należy podkreślić, że pomiędzy podjętymi pracami, uwieńczonymi pewnym sukcesem, były zagadnienia ustalenia wzajemnych stosunków między państwem polskim a krajami sąsiedzkimi. W życiu wewnętrznym polskie wolnomularstwo obrało kierunek konsolidacji narodowej i najlepiej zrozumianej demokratyzacji życia państwowego, kultury, wolności słowa, jak również walki z wszelkimi objawami dogmatyzmu i wstecznych tradycji. Sygnalizujemy również, że wobec specjalnych warunków polskie wolnomularstwo nie działa w sposób oficjalny i jest organizacją tajną. Uważaliśmy za możliwe zachować jeszcze przez pewien czas tę formę, aby nie ożywić walk politycznych w Polsce i nie uwikłać w niej naszych wolnomularzy w okresie organizacji Zakonu.”

Do listu Wielka Loża dołączyła regulamin oraz konstytucję. Prosiła przy tym Wielki Wschód niderlandzki, że nawet gdyby zdecydował się jej nie uznać, to chociaż mógł odegrać rolę ojca chrzestnego, wprowadzającego ją do AMI. 2 września 1927 r. Wielki Wschód na posiedzeniu wysłuchał sprawozdania Wolfkego na temat pertraktacji między WLNP a WWH o nawiązanie stosunków. Wynika z niego, że zawarte zostało porozumienie i że na dorocznym zebraniu Wielkiego Wschodu Niderlandów podjęta zostanie decyzja o wymianie poręczycieli przyjaźni. Ostatecznie jednak nie doszło do tego i Wielka Loża Narodowa nie uzyskała uznania strony holenderskiej.

Z kolei angielska Loża-Matka była konsekwentna w stosowaniu zasad wspomnianych w rozdziale 1 niniejszej pracy. Rozmowy między Wielką Lożą Narodową Polski a UGLE toczyły się przez kilka lat. Z ramienia WLNP brali w nich udział Zbigniew Skokowski, radca ambasady polskiej w Londynie, oraz Kazimierz Komierowski, konsul generalny w Londynie. Stronę angielską reprezentowali Sir Alfred Robbins (1856-1931), o którym wspomniano w podrozdziale II.2 – autor zasad z 1929 r., oraz Jones. Polska obediencja starała się dostosować swoją konstytucję do wymogów angielskich. Zaraz po tym wystosowała list do UGLE, w którym oświadczała, że warunkiem przyjęcia do polskiego wolnomularstwa jest wiara w WBW i jego objawioną wolę, wszystkie wtajemniczenia wynikają ze zobowiązań opartych na Księdze Świętego Prawa, WLNP sprawuje samodzielną jurysdykcję na swoim terytorium, Trzy Wielkie Światła są zawsze wystawione, dawne landmarki są ściśle przestrzegane, a dyskusje polityczne czy religijne zabronione.

Strona angielska zdawała się jednak nie dawać wiary tym zapewnieniom, przeczuwając zapewne, iż w praktyce sprawa polskiego zakonu ma się nieco inaczej. UGLE bowiem na swój sposób interpretowała art. 1 konstytucji WLNP, który powoływał się na „tradycję Wolnomularstwa Polskiego i Wszechświatowego – w zakresie obrzędowości i ceremoniału” oraz art. 4, który mówił o nienarzucaniu przez zakon żadnych wierzeń religijnych, ani też nie wzbranianiu, wymagający zarazem, aby wierzenia te były szczere i nie sprzeciwiały się podstawowym założeniom związku.

W tym miejscu jednak leżał pies pogrzebany, bowiem taki zapis dawał szerokie pole do rozmaitych interpretacji, także w kontekście przyjmowania osób de facto niewierzących. Również prawdziwe stanowisko polskiego wolnomularstwa w sprawie landmarków budziło zastrzeżenia. WLNP bowiem, tak jak wiele innych europejskich obediencji kontynentalnych, stało na stanowisku, że landmarki nie są dostosowane do specyfiki kontynentu, albowiem poglądy religijne ulegały tam ewolucji, a rozwój życia na kontynencie europejskim przebiegał inaczej niż u Anglosasów. Wolnomularstwo romańskie i quasi-regularne w dużej mierze uważały, że każdy dogmat, negatywny czy pozytywny, jest szkodliwy i dlatego domagały się tolerancji dla każdego przekonania, które nazywali religią serca. W tym kontekście było ono bardziej zwolennikiem religijności w sensie etyczno-filozoficznym, przeciwnym dogmatyzmowi.

W efekcie tego polski zakon nie zyskał upragnionego uznania; czekać musiał na nie aż do 2001 r., kiedy po blisko 10-letnich staraniach Wielka Loża Narodowa Polski otrzymała takowe od UGLE.

Kolejny rozdział: Wolnomularze polscy – 15 listopada 2021

Dodaj komentarz