Michał Tokarzewski-Karaszewicz, Loża Wolnomularska na W:. Kielc
Maria Deraismes – kobieta, która ponad 130 lat temu miała odwagę rzucić wyzwanie skostniałym strukturom społecznym i założyć własną Lożę, inicjująca na równych prawach wolnomularzy obu płci. Dziś uważamy, że mamy wręcz moralny obowiązek szanować dorobek jej i wszystkich kobiet-wolnomularek, które wprowadziły do tego ruchu prawdziwą równość, wolność i… siostrzeństwo. Jednym z elementów okazywania tego szacunku jest niewątpliwie tytułowanie naszych Sióstr tak, jak powinny być tytułowane, czyli Czcigodna Mistrzyni, Siostro Dozorczyni, Mistrzyni Ceremonii etc. – i ten zwyczaj kultywujemy w naszej loży.
Z przyjemnością przypominamy więc deskę naszej Siostry Pauliny pt. Asymetria płci w języku, wygłoszoną w dniu 16.11.2019 r. w kieleckiej świątyni.
Asymetria płci w języku
Najprostsza definicja języka mówi, że jest to „system znaków konwencjonalnych, fonicznych, służący do porozumiewania się o wszystkim”1. Podstawową jego funkcją jest to, że umożliwia nam komunikację. Nam wszystkim, niezależnie od tego ile mamy lat, jakie zajmujemy stanowisko, jakiej jesteśmy płci. Czy można używać tego narzędzia różnie? Oczywiście, że tak, bo mieszkańcy Podlasia będą mieli czasami problemy z dogadaniem się z tymi z Pomorza, a z kolei z mieszkańcami Śląska to już w ogóle nikt się nie dogada poza nimi samymi. Nawet nauczyciele, chociaż na co dzień obracają się w środowisku uczniowskim, czasem mają problem ze zrozumieniem ich gwary, zwłaszcza jeśli zaczerpnięta jest z rejonów Internetu, w które sami się nie zapuszczają. Ale czy jako kobiety i mężczyźni używamy języka inaczej?
Język wyznacza granice naszego świata. Wie o tym każdy, kto choć raz zetknął się z obcokrajowcem i nie umiał się z nim porozumieć. Kiedy dzieci zaczynają się uczyć w szkole języka obcego, to razem z gramatyką wprowadzane są elementy edukacji o kulturze danego kraju. Poznają nowy język i poznają nowy świat. Zdarza nam się oceniać daną osobę na podstawie tego, jak ona mówi. Abstrahując od tego, czy to słuszne postępowanie, czy nie, po prostu tak robimy. Ludzi z małym zasobem słownictwa, popełniających błędy w mowie, szufladkujemy jako tych nieoczytanych, mniej inteligentnych. Jeśli możemy wyciągnąć tak daleko idące wnioski, to może jednak zasadne jest stwierdzenie, że kobiety i mężczyźni mówią inaczej?
W tym miejscu przypomina się pewna bardzo charakterystyczna scena z filmu Dzień świra. Bohater jedzie pociągiem, do którego wsiadają młode kobiety, które szczebioczą na cały przedział: „Umówił się, umówił, umówił… Jaaaa, nieeee… On całuje, całuje, całuje… Ekstra!” Kilkukrotnie zdarzyło mi się słyszeć takie powiedzonko pokazujące jak różni się „mówienie” kobiet i mężczyzn. Otóż, kiedy stoi kilka kobiet, to wszystkie mówią, jedna słucha, ale każda wie o co chodzi. Tymczasem kiedy stoi kilku mężczyzn, to jeden mówi, reszta go słucha, ale nikt nie wie o co mu chodzi. Tylko, że to tak naprawdę są przykłady specyficznej ekspresji, a nie konkretnego użycia języka.
Język, który służy nam do komunikowania się wydaje się być odbiciem, obrazem otaczającej nas rzeczywistości. W wielu przypadkach tak jest, ale nie wszyscy są świadomi tego, że językiem można także tę rzeczywistość kształtować. Wystarczy popatrzeć na język w broszurach propagandowych lub nawet bliżej nas, na język reklamy, która ma za zadanie zachęcić nas do kupna konkretnego produktu. Zatem nasuwa się prosty wniosek, że język może eliminować stereotypy lub wręcz przeciwnie, utrwalać je.
Najwyraźniejszym przykładem rzeczywistości, którą utrwalił język są przysłowia, powiedzenia. Jak to się mówi? Przysłowia mądrością narodu? Sporo z nas zna takie przysłowie, jak „kochajmy się jak przyjaciele, liczmy się jak Żydzi”. Oznacza ono ni mniej, ni więcej, że powinniśmy darzyć się sympatią, ale zważać na to by rozliczyć między sobą wszelkie kwestie finansowe, bo mogą być one zarzewiem konfliktu. Co czulsze ucho wyłapie tu pewne kwestie dyskryminacyjne, bo powiedzenie sugeruje, że Żydzi to naród niechętny pożyczaniu pieniędzy, bardzo skrupulatny jeśli o te kwestie chodzi. No tak, to co w takim układzie pomyśleć o powiedzeniu „Baba z wozu, koniom lżej”? Przygotowując niniejszą deskę spędziłam wiele wieczorów na przedzieraniu się przez morze różnych powiedzonek i znalazłam wiele ciekawych przykładów: „Baby mają długie włosy, a rozum krótki”, „Czterech rzeczy najbardziej pragnie białogłowa: gładkości i dostatku, szat, dobrego słowa”, „Babi naród zawsze chytry” i moje ulubione „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. Jak w przysłowiach zobrazowany jest mężczyzna? Okazuje się, że wcale nie jakoś znacząco lepiej: „Z mężczyznami bywa jak z telefonami: albo zajęty, albo pomyłka”, „Nieżonaty – mężczyzna posiadający wady, o których jeszcze nie wie”, „Mężczyznę od dziecka odróżnia tylko to, że musi się golić”, „Mężczyzna ma więcej przywar niż kobieta zalet”.
Przytoczone powyżej przysłowia wydają nam się zabawne, dopóki nie zdamy sobie sprawy z tego, że tworzą one naszą rzeczywistość, że często powtarzane powodują, że zaczynamy w nie wierzyć. Z tych powiedzeń wynika, ni mniej, ni więcej, że kobiety są głupie, gadatliwe i interesują je tylko dobra materialne. Mężczyźni natomiast nie mają w ogóle żadnych pozytywnych cech, często też w przysłowiach podkreśla się, że są niestali w uczuciach, a najistotniejsza jest dla nich seksualna sfera życia. To, jak silny jest ten stereotyp widać szczególnie wtedy, jeśli przytoczy się badania nad tym, jakich obelg używa się w stosunku do konkretnych płci. W ostatnich latach na Uniwersytecie Warszawskim prowadzono badania nad przemocą werbalną wśród młodzieży. Ich wynik zaskoczył samych naukowców, bo okazało się, że dziewczęta i chłopcy słyszą pod swoim adresem różne inwektywy. Obrażając słownie kobiety oprawcy najczęściej odnoszą się do ich zdolności intelektualnych i umiejętności organizacyjnych. Młodzi mężczyźni natykają się z kolei na inwektywy ściśle związane z seksualnością i ich umiejętnościami w tej materii, a także z orientacją seksualną. Korelacja jest aż nadto widoczna.
Cały czas jednak…
przeczytaj więcej: