Poniżej zamieszczamy kolejną część książki Karola Wojciechowskiego “Bitwa o Sztukę Królewską“.
ROZDZIAŁ XI. ANTYKLERYKALIZM A REGULARNOŚĆ MASOŃSKA
1. Wprowadzenie do tematu
Mało który temat wywołuje tyle emocji, co problematyka antyklerykalizmu wolnomularskiego. Nie wdając się w szczegóły, warto powiedzieć na samym początku o dwóch zasadniczych mitach:
- Wolnomularstwo to programowo antyklerykalny ruch mający na celu walkę z kościołem, religią, totalną laicyzację i forsowanie ateizmu lub nawet satanizmu.
- Wolnomularstwo prawdziwe, tzn. regularne, nigdy nie przejawiało cech antyklerykalnych, które były właściwe wyłącznie dla nurtu liberalnego, według niektórych w ogóle nie będącego masonerią. Mało tego osławieni pseudomasoni odpowiadać mieli za wydawanie przez Kościół antymasońskich bulli, bowiem papież mylił wolnomularzy regularnych z liberalnymi i patrzył na całość tematu przez pryzmat antyklerykalnych akcji Wielkich Wschodów.
Pierwszy pogląd jest na tyle absurdalny, że nie warto poświęcać mu w tym miejscu więcej uwagi: dostępna literatura przedmiotu w sposób wystarczająco rzetelny udowadnia nie tylko religijne korzenie masonerii, ale również bliskie chrześcijaństwu nauki wielu systemów masońskich np. rytu York, szczebli poznania Wielkiej Loży „Trzech Globów”, obrządku szwedzkiego itp. Nie można oczywiście pominąć kwestii, iż nie wszystkie z systemów masońskich, które odwoływały się do chrześcijaństwa, kroczyły ściśle jego linią, niemniej jednak religia ta stanowiła wielokrotnie punkt odniesienia dla wielu luminarzy wolnomularskich. Często nawet wstąpienie do danego systemu uzależnione było od przynależności konfesyjnej kandydata. Dla przykładu do rytu szwedzkiego w Niemczech mógł wstąpić tylko członek Kościoła Ewangelickiego, zaś wcześniej osławiony reformator Ścisłej Obserwy, Johann August Starck, uczynił warunkiem przystąpienia do najwyższych stopni swego „klerykatu” konwersję adepta na katolicyzm. Zresztą równie istotne jest to, że u swych początków loże spekulatywne stanowiły chyba jedyne miejsce, gdzie protestant nazywał katolika bratem, a spory religijne i prześladowania nie miały tam miejsca. Aspekt ten jest jednak prawie zawsze pomijany przez antymasonów. Jerzy Siewierski pisze:
„Loża masońska w Anglii była jedynym miejscem, gdzie katolik miał identyczne prawa, jak protestant i nie podejrzewano go o udział w papistowskich spiskach.”
W ogóle system etyczny masonerii, choć świecki, miał swoje źródło zarówno w religii, jak i filozofii. Dodać należy, że w lożach zasiadało wielu przedstawicieli stanu duchownego, zaś profil Wielkiej Loży zależny był od państwa, w którym wolnomularstwo działało. W wielu z nich żyło ono w harmonii z działającymi tam instytucjami religijnymi np. w Niemczech, w Skandynawii, w Anglii, po części w Stanach Zjednoczonych itd. Nie bez znaczenia jest fakt, że w krajach, gdzie wolnomularstwo egzystowało pokojowo z kościołami, a nawet w rytuałach swych akcentowało wątki religijne i mistyczne, ruch masoński przybierał również konserwatywną postawę wobec wszelkich ruchów rewolucyjnych, akceptując zastany porządek. W niektórych krajach natomiast, zwłaszcza tych, gdzie dana instytucja kościelna rościła sobie prawo do władzy i wyłączności, z czasem dochodziło do konfliktów z kościołem. Wolnomularze bowiem byli członkami organizacji, która programowo wyznawała tolerancję religijną, umożliwiając w lożach egzystencję osób o różnych światopoglądach. Taki stan rzeczy nie podobał się w szczególności Kościołowi Rzymskokatolickiemu, przez długi czas mającego wpływ na władze różnych państw i roszczący sobie prawo do posiadania monopolu wyznaniowego. W konsekwencji więc w krajach romańskich, gdzie Kościół katolicki był wyjątkowo silny, ruch masoński uległ pewnej ewolucji od stopniowej liberalizacji aż – w niektórych przypadkach – po ostentacyjny antyklerykalizm.
Takie cechy przejawiały faktycznie obediencje, które poszły w ślady Wielkiego Wschodu Francji po 1877 r., jak Wielki Wschód Włoch, Wielki Wschód Belgii itp. W tym miejscu należy się jednak odnieść do wspomnianego pkt. 2. Otóż dążenia do separacji kościoła i państwa przybierały różne formy – od łagodnych aż po skrajne, jak również mogły być indywidualnym zaangażowaniem poszczególnych masonów bądź też akcją całych lóż, a nawet obediencji masońskich. Trzeba jednak podkreślić, że postulaty laicyzacyjne popierali nie tylko bracia wolnomularze wchodzący w skład obediencji kierunku liberalnego, ale także tradycjonalistyczno-liberalnego (łączącego postęp z konserwatyzmem), aktywnego – jak wspomniano – w krajach, gdzie klerykalizm był silny. Dla przykładu w Meksyku wolnomularze należący do Rady Najwyższej Rytu Szkockiego i Wielkiej Loży, która bynajmniej nie odcinała się od WBW, byli agresywnymi przeciwnikami Kościoła Rzymskokatolickiego, który w kraju posiadał silną pozycję. We Francji sytuacja była dużo bardziej złożona, gdyż tam pierwsze skrzypce w rozdziale Kościoła od państwa grał Wielki Wschód Francji, w znacznie mniejszym stopniu Wielka Loża Francji, w praktycznie żadnym zaś Wielka Loża Regularna Francji. W tym miejscu warto raz jeszcze podkreślić, że nurt romański to pojęcie tak naprawdę szersze od nurtu liberalnego, gdyż obejmuje również te obediencje, które nie wyrzekając się całkowicie dawnej tradycji masońskiej, wprowadzili w niektórych miejscach postępowe reformy na wzór WWF (wspomniana już wcześniej rezygnacja z niektórych landmarków, szeroka interpretacja symbolu WBW itp.).
Trudno w kilku słowach zreferować ten złożony problem, zresztą nie jest on aż tak istotny z punktu widzenia pytania o regularność. Na pewno warto jednak podkreślić, iż problem antyklerykalizmu masonerii nurtu romańskiego był i jest oceniany często bardzo jednoznacznie przez anglosaskie wolnomularstwo, bez odniesienia się do całego kontekstu wydarzeń, które wpłynęły na takie a nie inne zachowania wolnomularzy i ich obediencji. Już jednak z czytelników czasopisma „The Builder Magazine” zauważył, że:
„(…) każdy mason amerykański byłby antyklerykalny, gdyby antyklerykalizm w takiej formie, jaki kwitnie teraz [tj. w latach 20. XX w. – dop. K.W.] w Europie, obecny byłby w ich kraju.”
Wolnomularstwo anglosaskie, w tym brytyjskie, amerykańskie czy australijskie, funkcjonowało w nieco odmiennych warunkach od masonerii kontynentalno-europejskiej: tam relacje z różnymi kościołami przedstawiały się zupełnie inaczej. Zwłaszcza w takim kraju, jak USA, niezależność kościołów od państwa i wolność sumienia były czymś zupełnie oczywistym, że niemal nie podważanym. Jaki więc sens miałaby tam walka z konkretnym kościołem lub religią, skoro nikt nie był tam prześladowany za poglądy, ani nikogo nie przymuszano do uprawiania konkretnego kultu? W wielu krajach europejskich i w Ameryce Łacińskiej było jednak często inaczej. W niniejszym traktacie problem antyklerykalizmu masońskiego zreferujemy na podstawie dwóch przykładów: Włoch i Polski, gdzie działające obediencje, których to dotyczy, uważane są obecnie za regularne.
Przypadkiem francuskim zajmować się nie będziemy, gdyż programowo laicki charakter Wielkiego Wschodu Francji towarzyszy mu od drugiej poł. XIX w., zaś wokół jego agresywnej w pewnym czasie działalności antyklerykalnej narosło sporo mitów. Jednym z nich miał być rzekomy wymóg stawiany kandydatom na członków Rady Zakonu WWF dotyczący obowiązku złożenia deklaracji, że ich dzieci nie będą brały udziału w ceremoniach religijnych. Kwestię tą badał ww. „Builder Magazine” zaraz po tym, gdy jeden z jego czytelników zadał w tej materii pytanie. Odpowiedź czasopisma była następująca:
„Informacja ta jest zupełnie nieprawdziwa. Na dowód tego Sekretarz Generalny, do którego przekierowano pytanie, zacytował zapisy konstytucji GOdF dotyczące wolności sumienia, tolerancji oraz WRB. Dodał, że jedynym ograniczeniem dla członków Rady jest posiadanie stopnia mistrza przez co najmniej 7 lat.”
Mimo to nie można zaprzeczyć, że loże zaangażowały się w walkę z instytucjami kościelnymi (słynna „afera fiszkowa”), zaś wielu członków romańskich obediencji wygłaszało agresywne wobec religii i kościoła poglądy, postulując nawet ich zniszczenie. Dotyczy to zwłaszcza adeptów francuskich, włoskich i belgijskich Wielkich Wschodów. Sam przyszły wielki mistrz masonerii belgijskiej Van Humbeeck, stwierdził, że:
„(…) jeśli jest jakiś trup na świecie, przeszkadza on na drodze postępu: ten trup z przeszłości, aby go nazwać jasno jego własnym imieniem, to katolicyzm… Dzisiaj przyjrzeliśmy się dokładnie temu trupowi. I wprawdzie nie wrzuciliśmy go do grobu, ale przynajmniej zrobiliśmy w tym kierunku pewne kroki.”
Chciałbym jednak powrócić jeszcze do tezy, wedle której to przez nurt liberalny Kościół katolicki ma tak negatywny stosunek do wolnomularstwa, zaś KRk nie rozróżnia obydwu nurtów. Tezę tą głosi nie tylko wielu współczesnych masońskich ortodoksów i nie jest to bynajmniej nic nowego, wszak wcześniej czynił to także m.in. Arthur Edward Waite. Andrzej Nowicki tak referuje poglądy tego ostatniego, zawarte w jego „Nowej Encyklopedii Wolnomularstwa”:
„Mimo tych różnic, masonerię i Kościół łączy – zdaniem Waite’a – ta sama wiara, więc potępiające masonerię bulle papieży: Klemensa XII, Benedykta XIV, Piusa VII, Leona XII, Piusa VIII, Grzegorza XII, Piusa IX i Leona XIII (późniejszych Waite nie wymienia) nie dotyczą prawdziwej (to znaczy anglosaskiej) masonerii, która jest zakonem chrześcijańskim (our Order is Christian), ani pruskiej, która była tak gorliwie chrześcijańska, że nie przyjmowała do swego grona Żydów (t. I, s. 308), ale odnoszą się jedynie do lóż łacińskich, w szczególności francuskich, które zerwały z tradycją chrześcijańską, samowolnie zwalniając przyjmowanych do loży kandydatów z fundamentalnego obowiązku wiary w Wielkiego Architekta Wszechświata i z przysięgania na Ewangelię (t. II, s. 267).”
Tezy te należy jednak uznać za chybione i nie tylko z tego powodu, że Waite przesadnie usiłuje przedstawić całe wolnomularstwo anglosaskie jako zakon chrześcijański (przyjmowano przecież – zwłaszcza w Anglii i USA – już wtedy osoby innego wyznania, zaś w obrzędowości rytu York oraz Szkockiego Dawnego i Uznanego nawiązywano częściej do Starego niż do Nowego Testamentu), ale przede wszystkim dlatego, że:
A. Zniesienie wymogu wiary w Boga jako Wielkiego Architekta miało miejsce dopiero w drugiej połowie XIX w., zaś encykliki antymasońskie papiestwo zaczęło wydawać dużo wcześniej, także w czasach gdy loże romańskie były konserwatywne, a nawet „chrześcijańskie”. Nie bez znaczenia jest fakt, iż pierwsza encyklika była de facto wydana przeciwko lożom masonerii jakobickiej, która stawiała sobie za cel restytucję katolickich Stuartów na tronie angielskim. Wiedza papiestwa na temat lóż nie była zbyt duża, niemniej pierwszy i najważniejszy zarzut wtenczas dotyczył tego, że do lóż należeć mogą „wszelakiej religii i sekty ludzie”.
B. Współczesne stanowisko Kościoła katolickiego wobec wolnomularstwa zostało określone m.in. po rozmowach niemieckiego episkopatu z przedstawicielami masonerii w Niemczech. Zarzuty nie dotyczyły antyklerykalnej działalności lóż czy ukrytego spiskowania ich przeciwko Kościołowi, lecz kwestii doktrynalnych m.in. relatywizmu koncepcji religijnych; subiektywizmu prawdy; niejasności formuły Boga jako Wielkiego Budowniczego Wszechświata; tolerancji dla idei bez względu na to, czy są sprzeczne itp. Niezależnie od tego, czy stanowisko kościelne jest słuszne czy też nie, należy zauważyć, iż jego przedstawiciele dobrze orientowali się w różnicach między poszczególnymi odłamami sztuki królewskiej, zdając sobie sprawę z marginalności masońskiego antyklerykalizmu, właściwego głównie obediencjom liberalnych. Nie bez znaczenie jest to, że stronę Ars Regia w rozmowach z Kościołem reprezentowało niemieckie wolnomularstwo, a więc nurt tradycjonalistyczny, a po części nawet mistyczno-religijny.
C. Nie tylko Kościół katolicki negatywnie ustosunkowuje się do kwestii przynależności chrześcijan do loży wolnomularskiej. Czynią to również rozmaite denominacje protestanckie i prawosławne, jak również ortodoksyjni rabini żydowscy czy duchowni muzułmańscy. Zarzuty najczęściej dotyczą spraw ideowo-doktrynalnych tj. operowania symboliką mającą na celu godzenie na jednym gruncie osób o różnych światopoglądach np. WBW jako Bóg indywidualnie odpowiadający przekonaniom każdego wolnomularza zgodnie z jego interpretacją. Religijni fundamentaliści zwłaszcza podnoszą przy tej okazji kwestię, iż tylko jedna religia jest prawdziwa, a inne fałszywe i że nie należy z nimi współdziałać, zaś masoneria daje ku temu sposobność. O antyklerykalizmie wspomina się rzadko, bądź na marginesie, tym bardziej że nurt liberalny w Stanach Zjednoczonych, gdzie protestancki fundamentalizm jest głęboko zakorzeniony, ma marginalne znaczenie i jest słabo znany. Ataki na masonerię dotyczą natomiast właśnie ów wolnomularstwa tradycjonalistycznego.
Poza tym dużym błędem jest rozstrzyganie o masońskości konkretnej obediencji, patrząc przez pryzmat tego, czy cechował ją antyklerykalizm, gdyż można niekiedy dojść do wręcz absurdalnych wniosków. Wykażemy to w poniższych przykładach.
Bibliografia:
1. L. Chajn, „Polskie Wolnomularstwo 1920-1938”, Warszawa 1984
2. „Latin Masonry” (2), The Builder Magazine, February 1929 – Volume XV – Number 2, on-line: http://www.phoenixmasonry.org/the_builder_1929_february.htm
3. „Masoneria nie jest religią” – Tadeusz Cegielski w rozmowie z Janem Tomaszem Lipskim, portal Ars Regia, on-line: http://www.arsregia.pl/?m=tekst&id=16
4. Ryszard Mozgol „Dzieci wdowy” w Watykanie, on-line:
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/592
5. A. Nowicki, „Zróżnicowanie masonerii w świetle Nowej Encyklopedii Wolnomularstwa”, Portal Wolnomularstwo.pl, on-line:
6. „The question box – Concerning the Religion of the Grand Orient of France”, The Builder Magazine, May 1923 – Volume IX – Number 5, on-line:http://www.phoenixmasonry.org/the_builder_1923_may.htm
7. J. Siewierski, „Dzieci wdowy czyli opowieści masońskie”, Milanówek 1992
8. M.B. Stępień, „Poszukiwacze prawdy. Wolnomularstwo i jego tradycja”, Lublin 2000, on-line:
http://maciejbstepien.com/pdfs/Maciej_B_Stepien_Poszukiwacze_prawdy_Lublin_TNKUL_2000.pdf
dalsza część za tydzień, 3 stycznia 2022: Antykościelne działania masonerii włoskiej