Poniżej zamieszczamy kolejną część książki Karola Wojciechowskiego “Bitwa o Sztukę Królewską“.
ROZDZIAŁ IX. WIELKA LOŻA NARODOWA POLSKI I JEJ PERYPETIE DOKTRYNALNE
1. Krótka historia reaktywacji wolnomularstwa polskiego u progu XX w.
Korzenie współczesnego polskiego wolnomularstwa regularnego, reprezentowanego przez Wielką Lożę Narodową Polski, nie sięgają konserwatywnych lóż niemieckich, anglosaskich albo chociaż tradycjonalistycznych warsztatów francuskich uznanych przez Zjednoczoną Wielką Lożę Anglii. Korzenie te ciągną się do „nieregularnych” środowisk o liberalnej, względnie tradycjonalistyczno-liberalnej proweniencji. Z tej właśnie przyczyny m.in. na polskim przykładzie problematyczne staje się forsowanie poglądu o niemasońskości nurtu romańskiego i odwoływanie się do stricte konserwatywnych cech masonerii anglosaskiej jako jedynego punktu odniesienia w tej materii. Wychodząc bowiem z takiego założenia, należałoby uznać, że de facto polskie wolnomularstwo w II RP (i nie tylko), z uwagi na jego pochodzenie i charakter, było pod wieloma względami… niemasońskie. A przecież Biuletyn „Społeczności Wolnomularzy Polskich”, założonej przez adeptów loży paryskiej „Kopernik” (spadkobierczynię przedwojennej WLNP), pisząc o historii wolnomularstwa, odwołuje się już do roku 1910 r., kiedy na ziemiach polskich po długim okresie niebytu masonerii powstawać zaczęły pierwsze warsztaty wolnomularskie. Były one jednak związane z Wielkim Wschodem Francji. Również przedwojenny organ Rytu Szkockiego w USA – „The New Age Magazine” (kwiecień 1923, s. 210) za początek odrodzenia polskiej masonerii uważa utworzenie pierwszej loży WWF na ziemiach polskich:
„Bardzo skromny nawrót wolnomularstwa datuje się od 1909 r. [w zasadzie był to rok 1910 – dop. K.W.]. Odrodzone wolnomularstwo podjęło działalność nie tylko w zakresie szerzenia ideałów wolnomularskich, lecz usiłowało efektywnie podtrzymywać każdy wysiłek, zmierzający do odzyskania utraconej niepodległości.”
Podobnie twierdzą Eugen Lennhoff i Oskar Posner, którzy w swoim Leksykonie Wolnomularskim piszą:
„W 1910 r. polscy wolnomularze zaryzykowali próbę wniesienia światła WM z powrotem na teren zaboru rosyjskiego. Polscy członkowie paryskiej loży ‘Rénovateurs’ (GO) założyli w Warszawie lożę ‘Wyzwolenie’.”
Historyk Przemysław Waingertner, bazując na pracach naukowych Leona Chajna, Ludwika Hassa oraz m.in. ww. opracowaniach, w następujący sposób opisuje historię reaktywacji polskiego ruchu masońskiego:
„Wielką rolę w odrodzeniu polskiego wolnomularstwa w XX w. odegrała loża Wielkiego Wschodu Francji Les Rénovateurs („Odnowiciele”), w której inicjowano Polaków z zaboru rosyjskiego, a następnie umożliwiano im osiągnięcie stopni mistrzów. Pozwalały im one na zakładanie lóż na ziemiach polskich.
(…) pierwsze kółko wolnomularskie założył w Warszawie doktor Rafał Radziwiłłowicz. Stało się ono zalążkiem loży „Wyzwolenie” [utw. w 1910 r. – dop. K.W.], która uzyskała w 1911 r. patent konstytucyjny od Wielkiego Wschodu Francji. W latach 1911-1912 powstała w Warszawie następna loża – „Odrodzenie”. Kolejne utworzono w Kaliszu („Świt”), Lublinie („Wolni Oracze”), Wilnie („Litwa”) i Lwowie. Równocześnie Polacy, przebywający w Rosji, zorganizowali lożę w Petersburgu („Orzeł Biały”) i wolnomularskie „trójkąty”.
Od 1910 roku wolnomularze polscy rozpoczęli działalność zmierzającą do zjednoczenia ruchu niepodległościowego. Nawiązali oni kontakty z otoczeniem Józefa Piłsudskiego. Usiłowali też wykorzystać dobre stosunki z samym Komendantem.
W czasie I wojny światowej wolnomularze polscy próbowali poruszać problematykę niepodległości Polski, zarówno we współpracy z Ententą, jak i państwami centralnymi. W czasie wojny powiększyła się też liczba polskich braci, gdyż wielu Polaków inicjowano w niemieckich lożach polowych. [Nawiasem mówiąc, jak podaje Ludwik Hass, obediencje berlińskie, po zajęciu Warszawy przez wojska pruskie, usiłowały – bezskuteczni – dotrzeć do adeptów polskich lóż Wielkiego Wschodu. Przeczyłoby to poniekąd tezie, że w oczach staropruskich władz wolnomularskich Wielki Wschód Francji nie był masonerią. – dop. K.W.]
Nie wszystkie loże, działające pod zaborem rosyjskim, przetrwały wojnę. W Warszawie pozostały loże „Wyzwolenie” i „Odrodzenie”. Upadły loże w Kaliszu i Lublinie. Nie są dokładnie znane losy loży wileńskiej. Natomiast loża „Orzeł Biały” w Petersburgu przetrwała do rewolucji październikowej.
Po zakończeniu wojny polscy wolnomularze podjęli wysiłki, by stworzyć niezależną organizację krajową. Według zasad obowiązujących w wolnomularstwie należało w tym celu uzyskać dekret konstytucyjny od zakonu uznawanego już przez inne bractwa na świecie. Wobec niechętnej postawy angielskiej Loży Matki Świata (wymagającej od uznanych przez siebie zakonów rygorystycznego przestrzegania wszystkich zasad wolnomularstwa anglosaskiego, a ponadto liczącej na współpracę z wrogim Polsce wolnomularstwem niemieckim) oraz lóż skandynawskich (ściśle związanych z zakonem angielskim), delegalizacji wolnomularstwa rosyjskiego i węgierskiego, pozostało zwrócenie się do wolnomularzy Francji lub Włoch. Ostatecznie, mimo tradycyjnych związków wolnomularstwa polskiego i francuskiego, w obliczu niezręcznie protekcjonalnej polityki Francji wobec Polski i radykalizmu Wielkiego Wschodu Francji – budzących niechęć Naczelnika Państwa, Józefa Piłsudskiego – rywalizację o ustanowienie wolnomularstwa polskiego wygrał umiarkowany zakon włoski Obrządku Szkockiego. Bracia włoscy popierali Polskę w okresie wojny z Rosją Sowiecką, a inicjatywa odnowy wolnomularstwa polskiego wyszła z loży „Polonia”, istniejącej od 1916 roku w Rzymie i skupiającej wielu Polaków.
W dniu 19 marca 1920 roku została utworzona w Warszawie loża „Kopernik”, proklamowana później jako pierwsza loża regularna w niepodległej Polsce [Oczywiście, nie była to informacja prawdziwa, gdyż na ziemiach polskich działały już od dłuższego czasu regularne loże niemieckie – dop. K.W.] i mająca z tytułu starszeństwa, jako Loża-Matka, prawo powoływania lóż-córek. Dnia 24 kwietnia 1920 roku otrzymała od Wielkiej Loży Włoch dokument założycielski. (…) W 1920 r. Loża-Matka „Kopernik” erygowała w Warszawie loże: „Łukasiński”, „Machnicki”, „Sowiński”, „Kościuszko”, „Mickiewicz” i „Wolność Przywrócona”. Wspaniałych siedem lóż, wraz z lożą „Prawda” (…) zjednoczyło się w 11 września 1921roku w Wielką Lożę Narodową „Polacy Zjednoczeni”. Dnia 9 stycznia 1921 roku Wielka Loża Włoch wysłała polskim braciom dokument stwierdzający, iż Wielka Loża Polski była prawidłowo ukonstytuowana i została uznana jako wolna i niezależna. Wobec poparcia udzielonego przez Wielką Lożę Włoch rządom faszystowskim we Włoszech, ważność tego patentu została podważona w oczach międzynarodowego wolnomularstwa. Wówczas, 15 października 1924 roku, Rada Najwyższa Polski – uznawana już w świecie – udzieliła Wielkiej Loży Polski nowego patentu. Stwierdzał on, że Wielka Loża Polski została nie tylko prawidłowo ukonstytuowana jako wolna i niezależna, ale także suwerenna. (…)”
Interesująco przedstawia się aspekt tworzenia nowych lóż rytuału szkockiego z punktu widzenia zasad regularności, o której mowa w odrębnym rozdziale niniejszego Traktatu. Wielki Wschód Francji, który patronował lożom powstałym na ziemiach polskich po 1910 r., nie był uznany za regularny przez Wielką Lożę Włoch „Piazza del Gésu”, która w większym stopniu hołdowała tradycjonalistycznym zasadom i miała poparcie dużej części wolnomularstwa anglosaskiego. W tej sytuacji tworzyło to dodatkowy problem regularności polskich wolnomularzy z ich przywódcą, Rafałem Radziwiłłowiczem na czele. Ludwik Hass („Masoneria polska XX w. Losy, loże, ludzie”, Warszawa 1993, s. 62-63) w następujący sposób opisuje ten wątek:
„Od wiosny 1920 r. wydarzenia toczyły się szybko. Warszawscy członkowie „Polonii” utworzyli 19 marca wspólnie z placówką Radziwiłłowicza i Patka lożę „Kopernik” obrządku szkockiego – stara stołeczna była obrządku francuskiego – która zwróciła się do centrali rzymskiej z prośbą o wydanie dokumentów założycielskich i przyjęcie jej w skład, na co ta 24 kwietnia wyraziła zgodę. Na przewodniczącego wybrano R. Radziwiłłowicza. (…) Między kwietniem a wrześniem tego roku ukonstytuowało się w Warszawie jeszcze sześć placówek, której uznały zwierzchnictwo Wielkiej Loży Narodowej Włoch (…). „Kopernik” był ich lożą-matką. Tu bowiem adeptom zarówno ze starej gwardii, jak i świeżej daty, wyrażającym na to zgodę, „legalizowano” ich stopnie wtajemniczenia oraz w trybie przyspieszonym nadawano tym, którzy ich jeszcze nie osiągnęli, stopnie czeladnika (2 st.) i mistrza (3 st.), po czym formowano z nich grupy 7 osobowe. One to powołały do życia ową szóstkę nowych lóż obrządku szkockiego. Rokowania z Rzymem, które po śmierci A. Więckowskiego (sierpień 1919 r.) kontynuował i sfinalizował J. Ziabicki, umożliwiły „regularyzację” ich loży. Stopnie wtajemniczenia jej członków centrala włoska – po poddaniu się przez nich określonym czynnościom obrzędowym – zatwierdziła. Placówka teraz ponownie ukonstytuowała się i przyjęła nazwę „Prawda”, zaś Ziabicki został jej przewodniczącym.”
Mówiąc z kolei o tworzeniu niezależnej polskiej obediencji masońskiej, nie można pominąć wątku rywalizacji między Wielkim Wschodem Francji, którego w Polsce reprezentował Seweryn Kutner, a Wielką Lożą Włoch, w imieniu której działał major Giuseppe Stabile. Choć rywalizację wygrała potencja włoska, nie oznaczało to, iż Grand Orient de France zaczął być tu traktowany jako ciało niemasońskie lub masońsko nieregularne. Wprost przeciwnie – cieszył się on dużym szacunkiem wśród polskich wolnomularzy. Co więcej, w tamtych czasach – w Europie kontynentalnej zwłaszcza – podział między nurt nieregularny i regularny nie był tak wyrazisty jak współcześnie ma to miejsce. Wielki Wschód Francji bowiem utrzymywał oficjalne stosunki z wieloma Wielkimi Lożami, które hołdowały raczej konserwatywno-liberalnej niż stricte liberalnej tradycji masońskiej. Do takich obediencji można było zaliczyć – o czym zresztą była już mowa – Wielką Lożę Austrii, Wielką Lożę Szwajcarską „Alpina”, Wielką Lożę Hiszpanii itd. Z tego też powodu WWF musiał się liczyć z przestrzeganiem zasady terytorialności i dlatego właśnie po przegranej nie podjął kroków w celu powołania konkurencyjnej dla WLN obediencji w Polsce, lecz uznał ją i nawiązał braterskie stosunki. Warto podkreślić zaraz, że adepci Wielkiego Wschodu Francji mogli bez problemu odwiedzać warsztaty tworzące Wielką Lożę Narodową Polski. Miało to miejsce także w momencie ww. starcia włosko-francuskiego. Leon Chajn tak je opisuje:
„Gdy więc na posiedzeniu warszawskiej Loży-Matki „Kopernik” Stabile i Kutner spotkali się oko w oko, pierwszy zdołał zapewnić sobie poparcie większości dla uzyskania patronatu Gran Loggia Nazionale nad polskim wolnomularstwem. (…) Paryski Wielki Wschód musiał dać za wygraną. Uznał niezawisłość Wielkiej Loży Narodowej, związała się z nią przymierzem i dokonał z nią wymiany poręczycieli przyjaźni.”
Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Seweryn Kutner został w dniu 21 września 1921 r. – pomimo przegranej Wielkiego Wschodu – przyjęty do Wielkiej Loży Narodowej, a od 1930 r. regularnie korespondował z nią i załatwiał dla niej z ramienia GOdF rozmaite sprawy. Stanowi to kolejny dowód bliskich związków Wielkiej Loży Polskiej z Wielkim Wschodem Francji nie tylko u swych początków, ale i w dalszej działalności, o czym zresztą wspomnę w kolejnych podrozdziałach.
Dodać należy, iż polska obediencja zabiegała także o udział w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Wolnomularskim (AMI). W 1925 r., gdy miało to miejsce, Zygmunt Dworzańczyk wraz ze Zbigniewem Skokowskim przybyli na odbywający się w dniach 1-4 października 1925 r. w Genewie konwent AMI, wielu członków konwentu wysunęło zastrzeżenia i wątpliwości co do regularności polskiej obediencji z powodu tajemnej formy i braku legalizacji. W związku z powyższym Wielki Mistrz WLN Witold Łuniewski wraz z Wielkim Mówcą Wacławem Grzybowskim i Wielkim Sekretarzem Władysławem Woydyną wystosowali w dn. 18 XII 1925 r. do WW Belgii i innych zachodnich organizacji wyjaśnienie.
Część dalsza: