.
Dziś bardzo niewiele już jeśli chodzi o to, co tradycyjnie w masonerii objęte było tajemnicą masońską, czyli symbole i obrzędy z których wiele w przestrzeni wieków zostało opisanych i wyjawionych dla świata profańskiego. Tym niemniej, to właśnie na tych elementach wciąż skupia się tajemnica masońska – w zakresie bardziej zaawansowanej symboliki i rytuałów. Natomiast w zakresie członkostwa masoni przyjmują zasady dyskrecji, pozostawiając kwestię ujawnienia swej przynależności do indywidualnego rozstrzygnięcia przez każdego brata. Teoretycznie więc każdy mason może publicznie mówić o swej przynależności do loży, lecz że tak będzie się działo faktycznie można jedynie oczekiwać w społeczeństwach w których masoni zajmują należne im miejsce (np. Anglia, USA czy Francja). W społeczeństwach niedojrzałych, gdzie wciąż silne są prymitywne czarne legendy antymasońskie z okresu kiedy ledwo wygaszono stosy i każde odstępstwo od ortodoksji i przejaw niezależnego myślenia były postrzegane bardzo wrogo i takoż karane, masoni i loże zachowują duży zakres dyskrecji. Dyskrecja nie jest zresztą wyłącznie domeną masonerii. W ramach publicznego Kościoła dziś funkcjonuje tak np. Opus Dei. Opus Dei broni dyskrecji co do członkostwa w swej organizacji tym, że członkostwo w OD to osobista droga do świętości, sprawa czysto duchowa, która jest częścią prywatnego i intymnego życia i nie stanowi powodu do publicznych manifestacji. Na tych samych zasadach świat profański musi zaakceptować to, że masoni na ogół nie manifestują swej przynależności lożowej – loża to jest miejsce pracy nad sobą, spotkania lożowe są częścią prywatnego i intymnego życia wolnomularzy. Należy podkreślić, że nie ma jednak czegoś takiego, jak tajemne i skryte cele masonerii. To czysty wymysł ludzi, których zła wola lub fantazja biorą górę nad rozsądkiem.
Autor: Kamil Racewicz
21.10.2005.
zobacz więcej:
TAJEMNICA WOLNOMULARSKA