Uchodźcy z Ukrainy – obowiązek i formy pomocy, zagrożenia, szanse, kremlowska dezinformacja

źródło: strona Federacji Polskiej Międzynarodowego Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego LeDroit Humain, 28 marca 2022

Tragedia Ukrainy zmieniła nasze pojmowanie konfliktu zbrojnego, które do tej pory było kategorią abstrakcyjną. Wyznaczały ją obrazy walk w odległych zakątkach świata. Wojna w Ukrainie zniszczyła fizyczny i emocjonalny dystans, dzielący nas od obcej kulturowo ofiary brutalnego konfliktu, rozgrywającego się tysiące kilometrów od naszych domów. W Ukraińcach, których prawie 2 miliony przybyło już do Polski, możemy się przejrzeć jak w lustrze. Prawdziwy strach przed wojną zagościł w Polsce na dobre – bez względu na to, czy uświadomiony, czy nie. Nic już w funkcjonowaniu naszego społeczeństwa nie będzie takie samo.

Polacy bez wątpienia zdają egzamin, organizując pomoc na miejscu oraz wysyłając niezbędne dla walczącej Ukrainy materiały. Wzbudzone tragedią naszych sąsiadów emocje będą jednak stopniowo opadać. Co więcej, rozsądnym jest wzięcie pod uwagę pesymistycznych wariantów rozwoju wydarzeń w samej Ukrainie. Jeden z nich to częściowe zamrożenie sytuacji i długotrwały konflikt o względnie niskiej intensywności, który zamieni Ukrainę w niemożliwą do zagojenia ranę na kontynencie europejskim. Z punktu widzenia sytuacji uchodźczej, będzie to oznaczać nie tylko napływ nowych uciekinierów ze zniszczonego wojną kraju, ale także brak szans na powrót Ukraińców do swoich domów. Nie należy spodziewać się, że kryzys uchodźczy (a z kryzysem mamy niewątpliwie do czynienia, gdyż sytuacja, z którą przyszło nam się mierzyć, zdecydowanie przerasta będące w dyspozycji regularne siły i środki) zakończy się szybko. To z kolei oznacza, że emocje będą musiały stopniowo ustępować pola systematycznym i zdecydowanym działaniom struktur państwowych (z pewnością ze wsparciem Unii Europejskiej). Nasza rola jako zwykłych obywateli – rzecz jasna – nie dobiegnie końca.

Napływ ukraińskich uchodźców jest szansą dla polskiego rynku pracy, który zmaga się z rosnącym niedoborem pracowników w różnych sektorach – od transportu przez handel aż po zawody wysoko wyspecjalizowane – księgowość, branża IT, opieka medyczna, kadry i płace. Przybycie do Polski ukraińskich uchodźców jest niewątpliwie szansą także w rozumieniu demograficznym. Musimy jednak być świadomi, że struktura tej fali uchodźców jest inna, niż dotychczasowa imigracja zarobkowa, przede wszystkim ukraińskich mężczyzn. Polski rynek pracy będzie musiał więc przejść proces strukturalnego dostosowania się, co oczywiście nie będzie procesem krótkim.

W jaki sposób możemy Ukraińcom pomóc? Oprócz oczywistych potrzeb materialnych, musimy stworzyć im warunki i przestrzeń do tego, by mogli odwzajemnić okazane im pomoc i wsparcie. Jest to niezwykle istotne z perspektywy włączania Ukraińców we wspólnotę i wzmacniania ich podmiotowości, która ucierpiała z powodu traumy wojny, ofiar i samej niebezpiecznej ucieczki. Poza wspomnianymi, usystematyzowanymi działaniami państwa, będzie to najważniejsze zadanie – jego realizacja spocznie na nas, obywatelach.

Sytuacja, z którą przyszło nam wszystkim się mierzyć, tworzy jednak szereg realnych oraz potencjalnych problemów. Wiele będzie zależeć od wspomnianej już pracy instytucji państwowych, które muszą zapewnić efektywny i sprawiedliwy system wsparcia dla uchodźców z dbałością o zachowanie równowagi społecznej. Jakość i dostępność usług społecznych muszą wzrosnąć. W przeciwnym wypadku, szczera i konieczna pomoc dla uchodzących przed wojną w Ukrainie ludzi, może stać się przedmiotem sprzeciwu i rosnącego gniewu Polaków.

W tym miejscu pojawia się kolejne niebezpieczeństwo. Wojna w Ukrainie jest jeszcze daleka od zakończenia. Biorąc pod uwagę uwarunkowania polityczno-wojskowe, należy nastawiać się na długotrwały konflikt o zmiennej intensywności, który będzie generował kryzysy humanitarne oraz kolejne fale uchodźców. Jakakolwiek forma zawieszenia broni nie zakończy wrogich działań przeciwko Ukrainie, Polsce i całej wspólnocie zachodniej. Co więcej, Rosja może i prawdopodobnie będzie próbować regulować intensywność konfliktu, by oddziaływać na państwa Zachodu. Polska będzie – podobnie jak w tej chwili – brała na siebie pierwszy impet tego typu kryzysów. Kontrolowanie ruchów migracyjnych (obserwowane już w przypadku wojny domowej w Syrii) otwiera przed Rosją szerokie możliwości.

Podobnie jak miało to miejsce w czasie poprzedniego kryzysu migracyjnego, kiedy do Europy napływali uchodźcy z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, strach i niepewność zwykłych ludzi będą wykorzystywane do wrogiego oddziaływania. Te niezwykle silne emocje będą…

przeczytaj więcej:

Czy sztuczna inteligencja jest dobrodziejstwem, czy zagrożeniem dla naszych społeczeństw?