Poniżej zamieszczamy fragment książki Irène Mainguy Symbolika Masońska Trzeciego Tysiąclecia.
Łatwo dostrzec, że ludzie XXI wieku nie są naturalnie skłonni do gloryfikowania pracy, często przedkładają bowiem łatwe rozwiązania i minimalny wysiłek. Jeśli odwołamy się do moralności judeochrześcijańskiej, jednej z podstaw tradycji Zachodu, widzimy, że Pismo Święte przedstawia pracę jako przekleństwo i boską karę za grzech pierworodny. Według Księgi Rodzaju: „W pocie czoła będziesz jadł chleb” (Rdz 3, 19).
W naszej zachodniej cywilizacji, uprzemysłowionej i zmechanizowanej, większość ludzi pracuje w trudnych warunkach, w stresie i napięciu, pod presją zysku i produktywności. Taki nacisk na „wszystko albo nic” jest dokładnym przeciwieństwem naturalnego rytmu życia, poszukiwania dobrobytu i harmonii. Co gorsza, owoce wysiłku i pracy wielu ludzi największe korzyści przynoszą niewielkiej grupie uprzywilejowanych. Jaką pracę ma wobec tego chwalić czeladnik?
W stopniu czeladnika kładziemy nacisk na wartość pracy, dzięki której możliwe staje się dokonanie dzieła na końcu podróży.
Pośród różnych interpretacji znaczenia litery „G” Guénon zauważa, że „możemy przywołać gloryfikację pracy jako ideę, że dobrze wykonana praca, w miarę możliwości każdego, to wartość sama w sobie, gdyż praca to «wielkie powołanie człowieka» przyczyniające się do tego, by był on bardziej «na obraz i podobieństwo» Boga – rzemieślnika doskonałego. Jest to zasada wtajemniczenia zawodowego w jego tradycyjnej formie.
Wolnomularstwo spekulatywne nie daje swoim adeptom możliwości samorealizacji przez wykonywanie rzemiosła, chociaż inicjacja jest z nim powiązana przez swoje symbole, rytuały i metody. Tu ręce zastępuje duch, podobnie jak ręce zostały zastąpione w nowoczesnym świecie pracy. Aby realizować chwałę pracy – poprzez pracę w formie duchowej – muszą zostać spełnione trzy podstawowe warunki: podejmowana praca musi być potrzebna lub pożyteczna, być uświęcona i doskonała”[i].
Szczególnie ważne jest uświęcenie dzieła. Oto co mówi manuskrypt Grahama (1726) o „dziele doskonałym, wznoszeniu domu Pana: dzieło rośnie i rozwija się, nic złego mu nie zagraża, ponieważ pracujemy dla najlepszego mistrza i mamy najmądrzejszego człowieka na ziemi jako Dozorcę”[ii].
Niezbędne jest również dążenie do doskonałości w dziele; nie możemy stworzyć czegoś niedoskonałego lub brzydkiego jako odzwierciedlenia naszego ja. Poza tym tradycje mówią, że wszystkie akty, co do zasady, odtwarzają akty boskie, a wszystkie prace czy inne czyny dokonywane przez człowieka mogą być postrzegane jako dalszy ciąg tego pierwotnego działania, dlatego uświęcone prace człowieka są powiązane z boską działalnością.
Aby osiągnąć doskonałość w działaniu, powinniśmy wybrać: rodzaj aktywności, środki do jej realizacji i cel, który ma zostać osiągnięty. W naszych czasach, w życiu profańskim, wielu wolnomularzy pracuje w nieharmonijnym rytmie i zastanawiać się mogą, w jaki sposób dążyć do chwały pracy. Można im zaproponować następującą odpowiedź: poprzez podtrzymywanie etosu dobrze i z miłością wykonanej pracy.
W każdej pracy powinno się przestrzegać miary i porządku wszystkich rzeczy. W tym celu należy właściwie wybrać odpowiednie narzędzia przystosowane do naszego projektu i używać ich w sposób najbardziej wydajny, czyli z artyzmem i znajomością rzeczy, w pełnej zgodności z naturą pracy oraz starając się w niej połączyć siłę i piękno. Praca nie powinna być postrzegana jako brzemię, udręka czy kara, lecz jako wolny wybór, aby wykonywać zadania w sposób świadomy i zdeterminowany, w dążeniu do doskonałości i wykonując nadrzędną wolę. W ten sposób praca staje się obowiązkiem przynoszącym przyjemność. Widać tu, jaka przepaść dzieli pracę wykonywaną z takim podejściem od współczesnej mentalności w tym zakresie: kinowe arcydzieło Charliego Chaplina Dzisiejsze czasy (1936) doskonale to ilustruje.
Gloryfikować pracę znaczy tyle, co nadawać jej zalety stanu ducha, sposobu bycia i życia, szczególnie poprzez sztukę i sposób, w jaki działamy. Taka postawa uczy czujności i świadomości w każdym momencie, przy każdym mniejszym lub większym dziele, nad którym codziennie pracujemy.
[i] R. Guénon, Initation et Réalisation…, dz. cyt., s. 75–79.
[ii] Le Manuscrit Graham, „Le Symbolisme” 1970, nr 392–393, s. 109 i nast.