Filozofia masonerii: Goethe

Filozofia masonerii: Goethe

Poniżej zamieszczamy siódmy rozdział książki Filozofia Masonerii u progu Siódmego Tysiąclecia prof. Andrzeja Nowickiego.

Johann Wolfgang Goethe, ur. 28 VIII 1749 we Frankfurcie nad Menem, zm. 22.03.1832 w Weimarze.

Jeden z największych pisarzy niemieckich. Od 1765 studiował w Lipsku prawo, od 1770 kontynuował studia w Strasburgu, gdzie poznał osobiście J.G. Herdera. Później, do 1775 r. pracował we Frankfurcie nad Menem jako adwokat. W 1775, zaproszony przez ks. Karola Augusta, przybył Goethe do Weimaru i pozostał tu aż do śmierci, pełniąc różnorodne funkcje w rządzie sasko-weimarskiego księstwa (m.in. w latach 1782-1788 jako minister). Duże znaczenie dla jego rozwoju duchowego miała dwuletnia podróż po Włoszech (1786-1788). Po powrocie z Włoch w 1788 Goethe złożył swój ministerialny urząd i poświęcił się wyłącznie pracy artystycznej i naukowej.

W latach 1791-1817 był dyrektorem teatru w Weimarze.

W styczniu 1780 r. wystosował Goethe pismo do ministra J.F. von Fritscha, czcigodnego loży „Amalia” w Weimarze z prośbą o przyjęcie do ..społeczeństwa wolnomularzy” (Gesellschaft der Freimaurer), uzasadniając ją pragnieniem „nawiązania bliższego kontaktu z osobami, które nauczy ł się cenić” (um mit Personen, die ich schutzen lernte, in mehre verbindung zu treten). Inicjacja odbyła się w „noc świętojańską”, 23 czerwca 1780 r., w rok później, 23 czerwca 1781 r. został czeladnikiem, a 2 marca 1782 r. mistrzem.

Za dzieło masońskie uważa się przede wszystkim powieść: Wilhelm Meisters Lehrjahre, Wilhelm Meisters Wanderjahre (Lata nauki i lata wędrówki Wilhelma Meistra), a także drugą część Fausta. Najwięcej myśli filozoficznych znajduje się w dziele Maximen und Reflexionen a także w spisywanych od 1823 roku rozmowach Eckermanna (1792-1854) z Goethem (Johann Peter Eckermann: Gesprache mit Goethe in den letzten Jahren seines Lebens 1823-1832, wyd. 1, Leipzig 1837).

Oryginalnego wkładu Goethego do filozofii masonerii należy szukać przede wszystkim w jego myślach o wychowaniu, a zwłaszcza w zwróceniu uwagi na siłę oddziaływania wychowawczego „pięknych i szlachetnych przedmiotów”. Do najważniejszych tekstów z tej dziedziny należy rozmowa Wilhelma Meistra z tajemniczym Nieznajomym (za określeniem „der Unbekamte” można domyślać się Mistrza z loży masońskiej).

Rozważania Nieznajomego o wychowaniu można ująć w cztery hasła: wolność, różnorodność, otoczenie, spotkania.

Po pierwsze więc, człowiek powinien wzrastać w atmosferze „god­nej pochwał  w o l n o ś c i ” (in einer lóblichen Freiheit), wolności od przy­musu i od przesądów; celem wychowania jest „wolność ducha” (Freiheit der Seele).

Po drugie, wbrew powszechnej praktyce wychowawców, którzy starają się ukształtować wychowanka „na swoje podobieństwo” (zu seinem Ebenbild), należy respektować różnorodność zainteresowań, zdolności, predyspozycji, a więc to, do czego dana jednostka „została powołana przez los”.

Po trzecie, ogromny wpływ wychowawczy wywiera na człowieka otoczenie (Umgebung), w którym człowiek wzrasta; brzydota i wulgarność tego otoczenia mogą zdusić dobre zadatki; dlatego zadaniem wychowawcy jest zbudowanie takiego środowiska, w którym człowiek będzie wzrastał „otoczony pięknymi i szlachetnymi przedmiotami” (umgeben von schónen und edlen Gegenstanden), tymi przedmiotami są przede wszystkim dobre książki, „odlane w gipsie podobizny sławnych ludzi”, „rysunki wielkich malarzy”, instrumenty muzyczne.

Po czwarte, interesujące spotkania i stałe obracanie się w kręgu „dobrych ludzi” (Umgang mit guten Menschen).

Dzięki wychowaniu opartemu na tych czterech zasadach, człowiek „będzie prowadził życie czystsze, doskonalsze i szczęśliwsze” (Wilhelm Meisters Lehrjahre, II Buch, 9 Kapitel, por. polski przekład tego fragmentu w: Goethe: Dzieła wybrane, t. IV, Warszawa 1956, s. 247- 248).

Na miesiąc przed śmiercią, 17 lutego 1832 r. Goethe odkrył Eckermannowi tajemnicę doskonałości własnych dzieł, mówiąc: „Nawet największy geniusz nie zaszedłby daleko, gdyby chciał wszystko zawdzięczać jedynie sobie (…) Musimy wszyscy wiele się uczyć, wiele przyjmować zarówno od tych, co byli przed nami, jak od tych, co żyją współcześnie (. . .) Cóż w nas jest w ogóle dobrego poza zdolnościami do przyswajania sobie elementów zewnętrznego świata i używania ich do naszych celów? (. . .) W ciągu mego długiego żywota zrobiłem niejedno, z czego mógłbym być dumny. Ale co, mówiąc uczciwie, było moją własnością, prócz umiejętności i chęci widzenia i słyszenia, rozróżniania i wyboru, ożywiania odrobiną zręczności? Nie zawdzięczam dzieł moich jedynie mej własnej mądrości, lecz tysiącom rzeczy i osób poza mną, które mi użyczyły towarzystwa” (Rozmowy z Goethem, w: Dzieła wybrane, t. IV, cyt. Wyd., s. 522).

Inspirujących spotkań było w życiu Goethego bardzo wiele. Trudno wybrać z nich najważniejsze, ale w każdym razie warto wspomnieć o spotkaniu z masonem Herderem,októrym Goethe tak pisze: „Rozerwał zasłonę (…) zburzył bezlitośnie różne moje przesądy”; wskazał na „gwiazdy pierwszej wielkości” (…) „porwał mnie za sobą na szeroki wspaniały szlak, którym sam zamierzał kroczyć, wskazał mi swoich ulubionych pisarzy” (Dichtung utid Wahrheit, w: Dzieła wybrane, t. IV, cyt. Wyd., s. 67). Wspominał także, że na jego lata młodzieńcze wywarł ogromny wpływ mason Lessing {Rozmowy z Goethem, tamże, s. 472). Znana jest przyjaźń, jaka przez wiele lat łączyła Goethego z masonem Schillerem Rozmawiając z Eckermannem o Schillerze Goethe powiedział: „wszystko było w nim dumne i wspaniałe (…) Schiller to trochę dziwny, lecz wielki człowiek. Co tydzień stawał się nową doskonalszą istotą. Za każdym naszym spotkaniem wydawał mi się bardziej oczytanym, wykształconym i pewniejszym w sądach. Listy jego, które posiadam, są najmilszą pamiątką po nim, należą do najdoskonalszych rzeczy, jakie napisał. Jego ostatni list przechowuję jako świętość wśród moich skarbów (…) Wspaniały to był człowiek! Opuścił nas w pełni sił. List ów znaczony 24 kwietnia 1805 – a Schiller zmarł 9 maja” (tamże, s. 459). W rozmowie prowadzonej 12 maja 1825 r. Goethe powiedział: „Od dwudziestu już lat wśród czytelników toczą się spory, kto większy: Schiller czy ja. Niech będą radzi, że znalazło się dwóch takich zuchów, co do których warto się spierać!” (tamże, s.473).

Goethe zdawał sobie sprawę z tego, jak wielkie korzyści można czerpać ze spotkań z wybitnymi ludźmi. W rozmowie z 3 maja 1827 r. Powiedział: „I kiedy czasem tacy ludzie jak Humboldt przejeżdżają przez Weimar, w ciągu jednego dnia posuwają mnie w mych badaniach

dalej, niż zdołałbym się posunąć przez całe lata samotnej wędrówki” (tamże, s. 504). „Zapewne – powiedział 16 grudnia 1828 r. – przynosimy z sobą na świat zdolności wrodzone, ale pełny nasz rozwój kształtują niezliczone wpływy świata, od którego przyswajamy sobie, ile zdołamy i co nam odpowiada. Co do mnie, wiele zawdzięczam Grekom i Francuzom, a już niezmiernie dużo Szekspirowi, Sternowi i Goldsmithowi. Ale nie są to jedyne źródła, z jakich czerpał mój umysł; ich liczba jest niezmierzona” (tamże, s. 509).

Wielokrotnie wypowiadał Goethe myśl, że „pilne studiowanie najprzedniejszych pisarzy starożytnych i współczesnych” może „prześwietlić całą osobę, całe zachowanie szlachetniejszym blaskiem”. Istota szlachetna, obdarzona „zdolnością stopniowego udoskonalania się”, z pewnością rozwinie się wspaniale przez „poznanie i bliskie współżycie z wielkimi Grekami i Rzymianami (…) i z każdym dniem bardziej widocznie dorastać będzie do równej tamtym wielkości” {Rozmowy z Goethem, cyt. Wyd., s. 496, 498).

Bogactwo informacji o spotkaniach i współpracy Goethego z kompozytorami daje Zygmunt Wachowicz w Encyklopedii Muzycznej PWM (hasło: Goethe, tom 3, 1987, s. 352-361). Występ Mozarta podziwiał już w 1763 r., uważał go za jednego z największych geniuszów ludzkości. W okresie, kiedy był dyrektorem teatru w Weimarze, wystawił 82 razy „operę masońską” Mozarta – Czarodziejski flet, 68 razy Don Juana, 19 razy Wesele Figara (łącznie odbyło się 280 przedstawień oper Mozarta). Pierwszym kompozytorem muzyki do Fausta Goethego był książę Antoni Radziwiłł (1775-1833); Goethe nazywał tę muzykę genialną, chociaż uważał, że to „Mozart powinien był skomponować muzykę do Fausta”.

Na początku 1812 r. Wykonano w Weimarze muzykę Beethovena do Egmonta (dramatu Goethego), o której Goethe powiedział: „Beethoven z godną podziwu genialnością wniknął w moje intencje”. W tym samym roku miało miejsce parokrotne spotkanie Goethego z Beethovenem w Cieplicach.

W 1829 r. Odwiedził Goethego Paganini, w 1823 r. Goethe był oczarowany spotkaniem z polską pianistką i kompozytorką, Marią Szymanowską (1789-1831). Spośród znanych kompozytorów będących masonami odwiedzali Goethego w Weimarze m in. Carl Loewe (1820), Ludwig Spohr (1807), Gasparo Spontini (1825, 1830).

Główne dzieło Goethego, dramat Faust, podejmuje problem sensu życia. Chodzi o to, czy w życiu człowieka może pojawić się chociaż jedna taka chwila, której powie: „Trwaj, jesteś piękna!” (Verweile doch, du bist so schön). W kolejnych częściach dramatu pojawiają się w życiu Fausta różne sytuacje, ale w żadnej z nich nie znajduje on tej najwyższej wartości, której szukał. Dopiero w ostatnim, V akcie drugiej części dramatu, Faust odnajduje sens życia w pracy dla dobra Ludzkości. Podejmuje wielkie dzieło osuszenia wielkich bagien, które zatruwały swoimi wyziewami kraj, dzieło przekształcenia ich w zielone, żyzne łany; dzieło wytwarzające przestrzeń dla twórczej aktywności milionów ludzi (Eroffn ich Raume vielen Millionen). To, co robi Faust, nie polega na uszczęśliwianiu ludzi darami wielkopańskiej łaski, ale na zorganizowaniu wspólnych działań, w których przejawić się może podmiotowość, podmiotowa aktywność każdego współuczestnika.

Chodzi nie tylko o obfitość dóbr do spożywania, ale także o udział w ich wytwarzaniu; nie tylko o to, żeby ludzie byli wolni, ale także o to, żeby byli godni tej wolności:

„Jeno ten godzien życia i wolności, kto je codziennie zdobywa”.

Mieszkając – powiada Faust – „na wolnej ziemi z ludem wolnym” (auf freiem Grund mit freiem Volke), podejmując wraz z nimi wielkie zadania, powiem przemijającej chwili: „Trwaj, jesteś piękna!” (Goethe: Faust, przełożył Emil Zegadłowicz, Warszawa 1953, t. II, s. 337-338).

Osuszenie błot ma oczywiście charakter symboliczny. A ponieważ w obrzędach masońskich „wszystko ma charakter symboliczny”, warto przytoczyć wypowiedź Goethego z 26 lipca 1826 r., którą można uznać za autorski komentarz do zakończenia drugiej części Fausta. Sztuka teatralna – mówił Goethe do Eckermanna – „powinna być symboliczna, co znaczy: każda sytuacja powinna być doniosła sama przez się i zarazem otwierać widok na sytuację jeszcze bardziej doniosłą” (Rozmowy z Goethem, cyt. Wyd., s.480).

Symboliczny charakter miały także ostatnie słowa Goethego, które wypowiedział na łożu śmierci: Mehr Licht! (Więcej światła!). Wiedząc, że był człowiekiem Oświecenia, głęboko przejętym jego ideałami, mamy prawo interpretować te słowa w ten sposób, że należy podnosić wciąż poziom oświaty, poziom powszechnej kultury, poziom aktywnego uczestnictwa w kulturze, aby społeczeństwo, w którym żyjemy, było społeczeństwem  ludzi światłych.

Kolejny rozdział:

Dodaj komentarz