Rola masonerii we współczesnym świecie

Mistrz Warsztatu Sz . L.:. „Pod Ulem” na W .: Torunia MMZW „Le Droit-Humain”

100 masonów

.

Praca ta została napisana na podstawie dyskusji przeprowadzonych w Sz.’.L.’. “Pod Ulem”, moich obserwacji wynikających z tych dyskusji oraz moich własnych poglądów. Mam nadzieje, że tekst ten zapoczątkuje ciekawą i rzeczową dyskusję.

Pierwsza rafa na której osiada dyskusja o roli masonerii to podstawowe pytania. Czym jest wolnomularstwo i jakie dopuszcza formy działania. Dlatego pozwolę sobie od tego zacząć.

Czym jest zatem wolnomularstwo?

22 stycznia 1932 roku Zgromadzenie Narodowe polskiej federacji DH uchwaliło własną deklarację ideową, w której czytamy m.in.:

“Zakon (…) posiada swój system moralności, ukryty w alegoriach i przedstawiony w symbolach. (…) Celem tego systemu jest dążenie, aby indywidualne osiągnięcie przejawiać w czynie zespołowego życia w gronie Braci Zakonnych po to, by z czasem móc w pełni i bez ograniczeń współżyć ze wszystkim, co żyje – a wyrażeniem się jego jest rytuał prac. (…) Rytuał jest udramatyzowaniem w symbolach wiedzy Zakonu o życiu i człowieku.

Przede wszystkim na przykładzie urzeczywistnienia w praktyce własnego życia wielkich haseł Zakonu (…) polega (…) wpływ Zakonu na życie świata. Bez wiązania się uchwałami o sposobie postępowania naszego życia poza Zakonem uzyskamy zawsze pozytywne wyniki wpływu twórczego naszych idei na życie wokół nas, jeżeli idee te będą w nas żywe czynem urzeczywistniania ich w codziennej praktyce naszego życia.

Chcemy wzrastać i stawać się w społeczności naszego narodu i całej Polskiej Rzeczpospolitej kamieniem węgielnym Prawdy, Mądrości i Twórczego Czynu Służenia wszystkiemu, co żyje, aby Ziemia ta w Wielkiej Rodzinie Narodów żyć chciała i mogła jak wolni z wolnymi i z równymi równi, w przykładzie urzeczywistnienia braterskiej swojej Miłości do wszystkiego dając świadectwo Prawdzie”.

(cytuję za prof. Cegielskim)

“Wolnomularstwo stawia sobie za cel duchowe doskonalenie jednostki i braterstwo ludzi różnych religii narodowości i poglądów. Opiera się na systemie etycznym wyrażonym w obrzędach wtajemniczenia. Właśnie obrzędowość odróżnia wolnomularstwo np. od różnych kierunków filozoficznych. Rytuał nie jest dodatkiem, nie jest formą masonerii. Jest masonerią”.

Te dwa cytaty pokazują, że nie jest łatwe dla współczesnego człowieka zrozumienie zarówno formy jak i roli, jaką wolnomularstwo powinno odgrywać.

Jako organizacja – jako Zakon – istniejemy do wewnątrz. Nasze zadania, formy pracy i sukcesy ogranicza sakralna strefa rytualnych prac. Sukces masonerii to sukces samodoskonalącego się ogniwa w łańcuchu Braci i Sióstr. Pamiętajmy, że w Lożach nie ma posłów, senatorów, prezesów. Są Bracia i Siostry – równi – zarówno w prawach jak i obowiązkach. Doskonalimy jednostkę nie funkcję, którą wykonuje w świecie profańskim

Otacza nas zalew informacji, kształtowanych przez medialny świat półprawd. Dla nas współczesnych, przyzwyczajonych w najlepszym razie do selekcjonowania informacji a nie jej poszukiwania, forma działania masonerii jest często niezrozumiała i obca. Każdy chciałby kształtować swoją osobowość, stać się wewnętrznie lepszym, ale jak na wszystko inne chcielibyśmy dostać gotowe recepty, instrukcję obsługi z podkreśleniem słowa uwaga i ramką do zapamiętania. Tutaj tego nie ma. Jest odwieczny układ Mistrz i Uczeń. Jest symbol i rytuał, jest droga do znalezienia treści i esencja zrozumienia, którą musimy znaleźć, ale w sobie.

Zacytuję jeszcze raz prof. Cegielskiego:

“Nacisk powinniśmy kłaść na to, co zwłaszcza dla profanów jest formą. A przecież formy nie stanowi. „Środek przekazu sam jest przekazem”. Wolnomularstwo jest pewnym medium, językiem. Oczywiście, język ten przekłada się na inne języki, ale w każdym przekładzie ulega zagubieniu coś istotnego. Dla starszego pokolenia wolnomularstwo polskie jest przedłużeniem aktywności z okresu międzywojennego. Wówczas bracia zakładali spółdzielnie , zajmowali się szpitalnictwem. Rafał Radziwiłłowicz, pierwszy Wielki Mistrz odrodzonej po 1918 r. Wielkiej Loży był społecznikiem, twórcą humanistycznego kierunku w psychiatrii, dyrektorem szpitala w Tworkach. Koncepcja szkoły wypracowana w gronie masonów i teozofów: „uczyć dzieci samodzielności i wiary w siebie, miłości do wszystkich, altruizmu, wzajemnej życzliwości i dobroci, a jeszcze bardziej samodzielnego rozumowania i niezależnego sądu[…] Celem naszym byłoby wyrobienie wolnych ludzi, wolnych intelektualnie i moralnie” – wprowadzona została w życie przez Korczaka i Falskiego”.

Musimy jednak pogodzić się z tym, że to są sukcesy masonów nie masonerii!!!

Droga wolnomularza jest jak droga japońskiego samuraja. W żmudnej pracy z Mistrzem samuraj kształtuje swoje ciało i umysł. Trenując sztuki walki – staje się groźną machiną wojenną. Jego umysł jest ostry jak jego miecz. Ale po zakończeniu szkolenia samuraj zaciągał się do świty feudalnego Pana i walczył o różne często sprzeczne cele. Obowiązywała go zasada debiutanta – stając do pojedynku miał zapomnieć świadomie o tym, czego się uczył. To jego ciało i instynkt miały być głównym motorem zwycięstwa. Podobnie wolnomularz stosuje zasadę debiutanta w życiu profańskim. Nie musi pamiętać, co przyrzekał ani do czego przyzwyczaił się w Loży. W życiu profańskim pewne wartości, pewne zachowania powinny być w nim. I po tym powinien być rozpoznawalny.

Jak wobec tego można zdefiniować rolę współczesnego wolnomularstwa?

Po pierwsze – rola podstawowa niezmienna od stuleci – działanie i rozwój wolnomularstwa. Uczenie braterstwa, łagodzenia konfliktów. Loża jest miejscem swoistego przeżycia. To wspólne przeżycie pozwala na zbliżenie ludzi bardzo różniących się miedzy sobą. Loża dobrze urządzona to taka, w której spotyka się katolik z protestantem, socjalista z liberałem. Ma być oazą tolerancji i koegzystencji, braterstwa i równości, promować indywidualizm i krytycyzm, być ostoją starych wartości w ich podstawowych znaczeniach.

Masoneria jest narzędziem, które dano nam dawno temu z instrukcją obsługi. Narzędzie do kształtowania siebie. Do znalezienia w sobie iskry Boga – tego, co jest w nas najlepsze i indywidualne. Do nauczenia się krytycyzmu zaczynając od siebie samego.

Ale o narzędzia, aby dobrze służyło, trzeba dbać. Celem jest zachowanie masonerii w nienaruszonej formie. Zmienił się świat wokół nas i tych samych narzędzi używany dzisiaj do innych materiałów, do wznoszenia innych budowli. Musimy napisać instrukcję obsługi innym, współczesnym językiem. To jest najtrudniejsza i najbardziej niewdzięczna rola masonerii dzisiejszej. Wprowadzenie masonerii w niezmienionej historycznej formule, z całym bagażem wypracowanych sposobów działania w nową rzeczywistość. Ukazać profanom, że rytuał będący kwintesencją naszej wiedzy o człowieku, który powstał jako wyraz sprzeciwu wobec tyranii władców i dyktaturze, wobec nietolerancji religijnej i społecznej, wobec cenzury myśli i wiedzy – dalej ma sens.

Wszystkie zagrożenia zostały – tyrania władców i dyktatur zmieniła się na władzę międzynarodowych koncernów i pieniądza, nietolerancja religijna na imperializm kulturowy i komercjalizację wszystkich dziedzin, a wiedza i myśl ludzka powoli zastępowana jest medialną fikcją i szumem informacyjnym. Nie ma wolności bez świadomości. W czasach bezkrytycznej dominacji mediów, wszechobecnej świadomości „nabytej” – pokazywanie drogi krytycyzmu, tolerancji, samodzielnego obiektywnego myślenia jest przywracaniem ludziom wolności.

Żyjemy w czasach mieszania się kultur i globalnej wędrówki ras i ludów. Możliwość błyskawicznego przemieszczania się jest niewspółmierna z możliwością i umiejętnością asymilacji. Rodzą się cygańskie czy muzułmańskie getta, konflikty i zamieszki. Braterstwo na płaszczyźnie totalnej inności jest olbrzymim wyzwaniem. Łatwo ofiarować szpadę lub białe rękawiczki – są oznaką równości na bazie naszych wartości. We współczesnych wielkich aglomeracjach równość i braterstwo ma bardzo różny wymiar. Różny w zależności jak daleko jest od centrum.

Współczesną cechą podstawowych problemów społecznych jest ich nieoczywistość. Zjawiska, które nas otaczają często umykają uwadze, mają złożoną strukturę, kryją się za innymi

Tu widzę drugi nurt działania, który mam nadzieję już niedługo zagości na stałe w Lożach. Nazwałbym go nurtem działań wewnętrznych sterowanych. Myślę o pewnym ukierunkowaniu dyskusji na sprawy społeczne pomijane, niezauważane lub tendencyjnie przekazywane przez komercyjne media.

Pora stopniowo rozszerzyć zakres spraw będących przedmiotem masońskich zainteresowań. Wyjść poza laicyzację życia publicznego czy rozpamiętywanie praw człowieka – sprawy te mają swoich prawnych obrońców. Warto zająć się problemami na wskroś współczesnymi jak komercjalizacja nauki a szczególnie medycyny, która prowadzi w majestacie prawa i międzynarodowych ustaleń do rażących niesprawiedliwości i ludzkiej krzywdy. Obserwując współczesny świat wokół mnie dochodzę do wniosku, że jedynie Loże Wolnomularskie mogą stać areną tego typu dyskusji. Media pozostające w komercyjnej pogoni za sensacją nie są w stanie podjąć, w sposób wyważony tego typu tematów. Krąg Braci i Sióstr jest odpowiednim środowiskiem do dyskusji i wypracowania pewnych wniosków i spostrzeżeń dla dalszego działania. Zarówno z uwagi na konieczność wyjątkowo dogłębnej i wnikliwej obserwacji jak i posiadanej płaszczyzny międzynarodowego porozumienia.

Dla wielu wolnomularzy, szczególnie tych wychowanych na klasycznych wartościach dzisiejsze życie to kompromis między być i mieć. Świadomość misji, szczególnie misji społecznikowskich, powinno iść w parze z umiejętnością postawy mieć. Po raz kolejny szalony świat wokół nas wymaga zdjęcia opaski i znalezienia kompromisu i złotego środka. Być społecznie użytecznym jest sztuką. Tej sztuki też uczy klasycznie pojęte wolnomularstwo.

Świat wokół wolnomularstwa się zmienił. Te kilkaset lat formy działania masonerii, jaką znamy było najbardziej burzliwe w dziejach. Zauważmy, że wartości, które uznajemy za najważniejsze przez wieki były przechowywane przez ludzi dostosowujących formę do rzeczywistości. Poprzez religie głoszące czyste dobro i równość, przez związki alchemików pracujących indywidualnie a potem zbiorowo dla rozwoju nauki itd. Masoneria była niewątpliwie wytworem swojego czasu. Problemy, przeciwko którym występowała były oczywiste. Ziarno, które kiełkowało w Lożach zaczęło przynosić owoce. Wielcy masoni wynieśli światło w profański świat. Świątynię zaczęło być widać. Dumna fasada cieszyła oczy i dusze. Ale świat poszedł naprzód, a na budowie coraz mniejszy ruch.

Czy to oznacza konieczność daleko idących zmian? Czy rację mają ci, których bawi rytualizm?

Odrzucenie formy, odrzucenie języka, który został stworzony do pracy nad nieociosanym kamieniem jest odrzuceniem idei. Jest wyrzuceniem masonerii na śmietnik historii. Manowcem, z którego nie będzie powrotu.

Jaki jest zatem możliwy kierunek i sens dalszej pracy?

Trudny, ale możliwy i bardzo ciekawy.

Wolnomularstwo musi zostać niezmienione. Zmienić musimy wizerunek wolnomularstwa. Zarówno ten zewnętrzny jak i wewnętrzny. Współczesny człowiek potrafi wymienić kilka nazw leczniczych roślin, ale wymieni kilkadziesiąt nazw międzynarodowych marek jak Coca-cola, Nike, Adidas. Widząc napis coca-cola wiemy, co jest w środku, niezależnie od miejsca na całym świecie. Te mechanizmy powinna zacząć wykorzystywać masoneria. Nowoczesność niech wejdzie do agresywnej polityki naboru, do świata globalnego przekazu, jakim jest Internet, do programu kształcenia współczesnych społeczników wielkiego formatu, do tematyki dyskusji inicjowanych w Lożach i poza nimi. Nowa rola masonerii to stworzenie ludzkiego oblicza globalizacji. Kanalizowanie sprzeciwu i agresji, którą ona niesie na twórcze budowanie lokalności i indywidualności.

Staliśmy się specjalistami. Dysponujemy głęboką, ale wąską wiedzą z różnych dziedzin. Masoneria ma szansę stać się interdyscyplinarnym forum obserwacji i dyskusji. Z innej perspektywy – braku dogmatów i uprzedzeń, tolerancji i koegzystencji – ma możliwość torować nowe drogi wszystkim, poprzez swoje działania wewnętrzne.

To są pewne wizje mniej lub bardziej realne w praktyce. Praktyczny wymiar problemu roli współczesnej masonerii leży w naborze. Dawniej sprawy były bardziej oczywiste. Ludzie widzieli nieprawidłowości wokół nich. Masoneria łączyła chęć protestu czy działania na drodze ku lepszemu jutru. Wiele problemów Wolność, Równość, Braterstwo było definiowalnych. Dziś nie jest już tak prosto. Ponadnarodowe interesy, wszechobecne media oraz pozornie wygodne życie spowodowały brak świadomości zagrożenia. A brak świadomości to brak wolności. Przesunął się punkt ciężkości. Dzisiejsza masoneria nie może tylko oferować wspólnej walki o pewne ideały. Najpierw musi ludziom uświadomić konieczność tej walki.

Te sprawy, o których pisałem powyżej, są opisem zjawisk wszystkim nam znanych. Codziennych problemów poszczególnych Lóż. Problemu naboru, zniechęcenia członków szukających prostszych form działania. Odpowiedzi na pytania o sens i cel działania. Taka dyskusja, jaką prowadzimy, z jej pozorną abstrakcyjnością, jest może pierwszym krokiem do zdania sobie sprawy ze zmian i zapoczątkuje poszukiwania rozwiązań na szczeblu praktycznym – podstawowym.

Powiedziałem

Mistrz Warsztatu
Sz . L.:. „Pod Ulem” na W .: Torunia
MMZW „Le Droit-Humain”
Federacja Polska

Wspólne posiedzenie Lóż: Sz .’. L .’. PROMETEA na W .’. Warszawy Wielkiej Żeńskiej Loży Francji oraz Sz .’. L .’.POD ULEM na W .’.Torunia MMZW Le Droit Humain Federacja Polska. Warszawa 19 marca 2005 r e.p.

14.10.2005.