Fartuszek masoński. Historia i symbolika

Fartuszek masoński. Historia i symbolika

(wpisał: Karol Wojciechowski,  29.04.2007)

100 masonów

 

Fartuszek to podstawowy i najważniejszy element ubioru każdego wolnomularza. Jak słusznie zauważył Albert Mackey jest to pierwszy rekwizyt, który otrzymuje na własny użytek nowo przyjęty mason i pierwszy symbol, który zostaje mu objaśniony. Przedmiot ten jest dla wolnomularza swoistą przepustką, dającą prawo wstępu do misteriów masońskich w lożach różnych stron świata i będzie użyteczny na każdym etapie wolnomularskiej ścieżki.

Noszenie fartuszka w innych przypadkach niż praca fizyczna wiele osób potraktuje jako dziwactwo. Niemniej warto zauważyć, iż zwyczaj wdziewania tak dziwnego dla świata zewnętrznego ubioru nie jest wymysłem masonów spekulatywnych, lecz sięga znacznie dalej w przeszłość i bynajmniej nie tylko epoki budowniczych świątyń średniowiecza. Tradycja zakładania fartucha lub podobnego ubioru nieobca była wielu tradycjom religijnym i misteryjnym. Dla przykładu żydowska sekta esseńczyków ubierała inicjowanych w specjalne białe szaty, a izraeliccy kapłani nosili pas wyróżniający ich spośród tłumu wiernych. Pas ten wyglądem przypominał fartuszek i wykonany był z białego jedwabiu. W zależności od hierarchii mógł on mieć obramowanie koloru niebieskiego, szkarłatnego lub purpurowego.

Fartuchy czy raczej ich odpowiedniki w różnych stanach kapłańskich miały różnorodne wzory i kolorystykę. W misteriach perskiego kultu Mitry inicjowanemu neoficie zakładano biały fartuch, podobne stroje można było spotkać w niektórych kultach hinduskich. Również w niektórych japońskich ceremoniach adopcyjnych dla młodzieńców stosuje się zwyczaj zakładania białych fartuchów obwiązywanych pasem wokół lędźwi. W tradycji skandynawskiej genialny przywódca wojskowy ubierany był w specjalny strój przypominający fartuch i otrzymywał tarczę. Znana jest również pewna relacja o mumii faraona Tutenchamona, która miała być rzekomo odziana w fartuch, aczkolwiek nie ma pewności, czy tak faktycznie było. Śledząc dawne zwyczaje wdziewania fartuszków podczas symbolicznych ceremonii, dojdziemy do wniosku, iż nie tylko nie zostało to zapoczątkowane przez średniowiecznych muratorów i ich spekulatywnych kontynuatorów, lecz sięgało znacznie dalej i w każdym przypadku stanowiło jeden ważny cel – wyróżnienie.

Noszenie fartucha podczas różnych prac fizycznych nie budzi zdziwienia – jest czymś normalnym dla tokarza, stolarza, pracownika produkcji komponentów elektronicznych, czy przede wszystkim dla gospodyni domowej. Jakimi drogami jednak przedostał się więc do wolnomularstwa spekulatywnego zwyczaj wdziewania fartucha? Odpowiedź łatwo odnaleźć. Bezpośrednim inspiratorem nie będą tu raczej antyczne misteria, lecz średniowieczni członkowie organizacji muratorów. Pracownicy budowy, mularze operatywni używali fartucha jako ubioru ochronnego podczas pracy, która z pewnością nie należała do czystych i przyjemnych. Organizacje budowlańców mają tradycję dość długą, również sięgającą daleko wstecz przed epokę średniowieczną. Trzeba zaznaczyć, iż nie ma zbyt wielu dowodów graficznych i pisanych na ciągłość tradycji używania fartucha przez muratorów, jednak biorąc pod uwagę przywiązanie do tradycji, można podtrzymać tezę, iż przez cały czas spełniał ważną rolę. Zachował się nawet pewien fresk z VIII w., na którym widoczny jest odziany w sędziowską togę i ozdobny fartuch główny nadzorca budowy oraz podlegli mu robotnicy, którzy mają ubrane fartuchy. Hierarchia i charakter cechów muratorskich na przestrzeni stuleci zmieniały się, ale fartuch zawsze pełnił przede wszystkim funkcję praktyczną, czyli ochronną. Nie oznacza to jednak, iż strona symboliczna była całkowicie ignorowana. Członkowie kompanii murarskich, zwłaszcza tych z późnej epoki średniowiecza oprócz prac operatywnych na budowie zbierali się również podczas uroczystych zgromadzeń, odbywanych według zasad bardzo skromnej obrzędowości, dalekiej swoją formą i treścią późniejszym rytuałom masonerii symbolicznej. Fartuch, na tę okazję w wersji czystej i odświętnej, był dla zgromadzonych synonimem ciężkiej pracy.

Fartuch używany przez kamieniarzy i budowniczych był dużych rozmiarów, tak że mógł chronić sporą część ciała ludzkiego. Wykonany przeważnie z baraniej skóry, z wyglądu nieco przyciemniony, sięgał dolną częścią aż za kolana. U góry posiadał wysoki bawet, którego przywiązywano sznurkiem wokół szyi oraz dwoma bocznymi rzemykami dookoła talii. W ten sposób trójkątny bawet okrywał dużą część tułowia, jednak często ze względów praktycznych wierzchołek trójkąta był ucinany i bawet przybierał wtenczas kształt trapezu. Fartuchy stanowiły podstawowy element ekwipunku i dostarczane były robotnikom przez zleceniodawcę budowy. Na bazie umowy między pracodawcą a mistrzem robót, każdy murator otrzymywał przeważnie po dwa fartuchy i po 10 par rękawiczek. Niejednokrotnie taki dar był traktowany jako jeden ze składników wynagrodzenia.

Kształtujące się w XVII i na pocz. XVIII w. wolnomularstwo spekulatywne zaczęło alegoryzować i przedstawiać na sposób symboliczny znaczenie rekwizytów i poszczególnych narzędzi budowlanych, a tendencja ta przesunęła się również na ubiór. Współczesne fartuszki wolnomularzy spekulatywnych bardzo różnią się jednak od średniowiecznych pierwowzorów. Są o wiele mniejsze, dużo bardziej kolorowe, ozdobne no i dużo czystsze, od dawnych, dość sporych rozmiarem z widocznymi na sobie oznakami pracy fizycznej. Fartuszki te mają różne wzory i barwy, od najprostszych koloru białego aż po pełne skomplikowanych malunków regalia stopni wyższych. Pamiętać należy, iż wczesne insygnia masonów spekulatywnych nie zawierały skomplikowanych wzorców, lecz były skromne – koloru białego z ewentualnymi obramowaniami.

Dawne fartuchy mularzy operatywnych wytwarzano z bawełny, płótna lub baraniej skóry – w zależności od części kraju. Natomiast oczywistym mitem jest twierdzenie, iż były one wykonany z jedwabiu dla tak nieczystej pracy. U początków masonerii spekulatywnej sprawa z ubiorem miała się różnie – najczęściej fartuch był wykonany ze skóry, różnie przedstawiała się jego wielkość, nierzadko miał on charakter domowej roboty. Późniejsze dyrektywy Zjednoczonej Wielkiej Loży Anglii z 1815 r. ujednoliciły przepisy. Fartuszki musiały być koloru czysto białego, niekropkowanego i obowiązkowo wykonane z jagnięcej skóry. Stano na stanowisku, że ani płótno, ani jedwab nie będą mogły w pełni oddać znaczenia fartucha w przeciwieństwie do jagnięcia, które stało się synonimem niewinności i czystości. Fartuszki w takiej formie najlepiej oddawały więc symbolikę – czystość serca, niewinność zachowania oraz skromność noszącego je wolnomularza; i podobne znaczenie odnajdziemy również w starych tradycjach. Bogaty haft i zdobienia z atłasu nie były z początku mile widziane przez Wielką Lożę Anglii, a moda na dodatki przyszła dopiero wraz z drugą poł. XVIII w. Panowało przekonanie, iż prawdziwy mason, w swej skromności i prostocie doceni głębokie znaczenie najważniejszej części masońskiego ubioru, bez konieczności afiszowania się na wystawnych i pompatycznych ceremoniach. Tak jak artysta nie będzie złocił wyrzeźbionego posągu, tak mason nie będzie nadmiernie zdobił swego ubioru, wiedząc, że tylko skóra jagnięcia swym pięknem daje bardzo wiele i że fartuch jest bardziej starożytny niż legendarne Złote Runo. Dodatkowe ornamenty zezwalano nosić jedynie urzędnikom spekulatywnego warsztatu. Z czasem przepisy te zostały złagodzone, a skórę jagnięcia zastąpiła zwykła tkanina, jedwab lub imitacja skóry.

fartuchy masońskie

Rozmiarami, a nawet kształtem fartuszki różnią się między sobą do dziś. Spotykamy większe i mniejsze, prostokątne lub – jak w amerykańskim Texasie – kwadratowe; te o mocno zaokrąglonych brzegach należą już raczej do historii, aczkolwiek czasem można je spotkać w niektórych systemach wyższych stopni, gdzie sporadycznie zdarzają się również i trójkątne. Nawet większego rozmiaru fartuszki nie dorównują jednak wielkością tym stosowanym niegdyś przez operatywnych. Obediencja matka świata z czasem ujednoliciła również zasady rozmiarów fartucha: zgodnie z tym winien on liczyć od 14 do 16 cali szerokości oraz od 12 do 14 cali wysokości, choć nie wszędzie się tego przestrzega. Jak widać jego rozmiar został dość drastycznie zmniejszony. Nie było to jednak nowością, gdyż niektóre angielskie ryciny z poł. XVIII w. wskazują, iż nie wszyscy wolnomularze nosili w tamtym czasie długie fartuchy. Niemniej różnice w wyglądzie uwidaczniają się przede wszystkim w zależności od posiadanego stopnia wtajemniczenia i pozycji we władzach obediencji masońskiej. Uczniowski w przeciwieństwie do czeladniczego ma podniesiony bawet, co oznacza w symbolice, iż uczniowie zajmują się dużo mniej subtelną pracą i potrzebują większej ochrony przed odpryskami kamienia łupanego. Fartuszek mistrza wygląda już nieco inaczej: widoczne są na nim niektóre elementy symboliki masońskiej, a czasem także napisy charakterystyczne dla tego stopnia.

Dyrektywy UGLE nieco uporządkowały wzorce i zasady, którym powinny odpowiadać fartuchy, lecz nie były one w innych częściach świata tak ściśle przestrzegane i doczekały się znacznych modyfikacji. Fartuszek mistrzowski według angielskiej tradycji powinien być obramowany błękitem i żadną inną barwą, błękitne winny też być sznurki mocujące, w przeciwieństwie do fartuszków 1 i 2 stopnia, gdzie mają one kolor biały. W proporcjonalnej odległości powinny zwisać srebrne, ozdobne frędzle. Fartuch może też zawierać 3 rozetki w tym samym kolorze, ułożone w trójkąt, które winny być rozmieszczone w odległości 1 cala od brzegu obramowania. Rozetka trzecia, mistrzowska, umieszczona jest pośrodku bawetu w odległości 2,5 cala od góry. Co ciekawe rozetki te, czego raczej nie spotyka się w tradycji kontynentalnej, umieszczano również na fartuchu czeladnika, z tym że w liczbie dwa. Nie jest do końca wiadomo, skąd w ogóle się one wzięły. Mogły po prostu wyniknąć z ówczesnej mody na ozdoby, ale niewykluczone, iż ze względu na swoją koncentryczną budowę mogły oznaczać po prostu geometrię, naukę bardzo przez mularzy cenioną. W każdym razie w Anglii raczej nie było ich raczej przed 1813 r.; a pierwszy udokumentowany przypadek w kontynentalnej Europie pochodzi z Niemczech i datowany jest na poł. XVIII w. W Stanach Zjednoczonych dawniej stosowano rozetki powszechnie, ale obecnie spotykane są bardzo rzadko.fartuszek masoński

Fartuszki w Europie i wielu częściach świata przedstawiają różnorodne, często odmienne od Anglii wzorce – najczęściej jednak umieszcza się na nich wspomniane rozetki, niekiedy pojawiają się też wspominane, ozdobne frędzle. Ma to miejsce prawie zawsze w przypadku fartuszków mistrza i odnajdziemy je przede wszystkim w rycie szkockim dawnym i uznanym oraz w obrządkach o charakterze rycerskim w rodzaju rytu szwedzkiego, szkockiego rektyfikowanego, Zoellnera (czyli Wielkiej Loży „Trzech Globów”) itd. Na niektórych widnieją litery M:. B:., jak ma to miejsce w przypadku rytu francuskiego lub w niektórych europejskich odmianach OSDiU czy Memphis-Misraim. Ważnym i zarazem dość charakterystycznym wyróżnikiem niektórych fartuszków 3 stopnia jest czarny rewers z namalowaną białym lub jasnoszarym kolorem czaszką, spoczywającą na skrzyżowanych piszczelach i otoczoną 9 łzami. Odwrotna strona fartucha jest użyteczna podczas wtajemniczenia do szczebla mistrzowskiego oraz podczas prac loży żałobnej.

Tak jak lożom świętojańskim lub symbolicznym przypisuje się kolor błękitny, tak i obramowania fartuszków mistrzowskich noszą takową barwę. Są jednak wyjątki od tego. Fartuchy czeladnika obrządku szkockiego rektyfikowanego są otoczone niebieską lamówką, a we Francji tradycja wyższych stopni wtajemniczenia rytu szkockiego dawnego i uznanego wywarła pewien wpływ na szczeble symboliczne, stąd – odwrotnie niż w USA i na Wyspach Brytyjskich, gdzie występuje ścisły rozdział wyższych stopni od symbolicznych – fartuszki te jakby podkreślają swój związek z wyższymi stopniami OSDiU. Taki stan powoduje, iż regalia mistrzowskie, rzadziej czeladnicze, mają lamówkę czerwoną, choć pierwotnie taki sposób obramowania przynależał fartuchom Royal Arch lub innym wyższym stopniom szkockim. Co więcej niektóre z nich zamiast srebrnych mają złote frędzle. Warto zwrócić również uwagę, iż fartuszki 3 stopnia angielskiego rytuału lóż Yorku, który z czasem został rozbudowany o stopnie poboczne Royal Arch oraz szczeble rycerskie, obramowane są na szczeblu świętojańskim niebieską lamówką, ale nie znajdziemy na nich popularnej rozetki czy liter M:.B:., lecz Oko Opatrzności, względnie węgielnicę. W rycie egipskim Memphis-Misraim fartuszki ucznia i czeladnika ozdobione są wizerunkiem słońca – u pierwszego znajduje się ono u dołu, a u drugiego na bawecie. Fartuch mistrza nie zawiera słoneczka, lecz litery M:. i B:. z alfabetu masońskiego. W niektórych obediencjach umieszcza się na nim dodatkowe, obok błękitu bądź czerwieni, obramowanie fioletowe, które ma obrazować dążenie adepta ku zjednoczeniu z boskością. Ciekawostką jest fakt, iż są także fartuchy stopni, które nie mają ani niebieskiego, ani czerwonego, ani nawet fioletowego obramowania, lecz lamówkę o barwie szachownicy, nawiązującej symbolicznie do mozaikowej podłogi świątyni wolnomularskiej. W wyższych stopniach barwa lamówek fartuszków jest jeszcze bardziej zróżnicowana, jednakże w tej desce nie będę się nią zajmował.

Wyżej wymienione opisy odnoszą się do fartuszków szeregowych wolnomularzy. Urzędnicy (oficerowie) loży oraz członkowie władz obediencji noszą fartuchy o nieco innych, zwykle bogatszych wzorach. Pojawiają się i w tej kwestii stosowne regulacje. Czcigodni Mistrzowie i byli CZM w miejscu rozetek mają wyhaftowane poziomice – ich linie poziome liczą 2,5 cala, a pionowe po jednym calu, koniecznie w kolorze obramowania fartucha. Zgodnie z dyrektywami UGLE urzędnicy lożowi mogli mieć dodatkowe emblematy swego urzędu w bieli albo srebrze, otoczone przez koło w środku fartucha z umieszczonym wewnątrz imieniem i nazwiskiem oraz numerem loży. Fartuszki takie były ozdabiane akacją, okiem opatrzności, węgielnicą, cyrklem itp. Troszkę inny wygląd przedstawiały fartuszki najwyższych urzędników Wielkiej Loży: ten noszony przez Wielkiego Mistrza jest ozdobiony promienistym słońcem, haftowany w złocie, wraz z lotosem, granatem i pszenicą. Zastępcy Wielkiego Mistrza mają wyszyty emblemat urzędu w złocie pośrodku, a na brzegu haftowane w złocie lotos i granat. U wszystkich wielkich oficerów kolor złoty i błękitny zdobi granice podwójnego koła, na obrzeżu którego musi być wpisana nazwa obediencji. Niebieskie obramowanie nie może być szersze niż 2 cale. Trzeba jednak dodać, że z czasem regalia Wielkich Urzędników stawały się coraz bardziej kolorowe i ozdobne. Niemniej dawne, skromne wzory i kolorystyka wciąż występują np. na fartuszkach wysokich urzędników Rady Zakonu Wielkiego Wschodu Polski, który pragnie przez to nawiązać do starej tradycji. Ciekawostką jest też fakt, iż członkowie Najwyższego Sądu Braterskiego tej organizacji mają zielone obramowania fartuchów i gwiazdę pięcioramienną w centrum. Ogólnie mówiąc fartuchy przywódców rozmaitych obediencji różnią się między sobą.

Symbolika fartucha jest również zróżnicowana. O najbardziej znanym jego przesłaniu – czystości serca i niewinności charakteru – była już mowa wcześniej. Te cechy osobowości w masonerii tradycyjnej uważano za niezbędne, aby wejść i zasiąść w niebiańskiej loży kierowanej przez Wielkiego Architekta Wszechświata. Warto nadmienić, iż dawne postrzeganie ubioru ochronnego, jeszcze z czasów średniowiecznych budowniczych katedr, także zostało przechowane – wciąż noszenie go nawiązuje do podjęcia trudu ciężkiej pracy, choć w tym wypadku jest to albo praca nad sobą, albo synonim jednakowo cenionej pracy fizycznej bądź intelektualnej. Natomiast fakt, iż grupa ludzi nosi podobny ubiór ozdobny może świadczyć o jeszcze jednym, ważnym znaczeniu fartucha – braterstwie i więzi między członkami lóż oraz świadomości przynależności do bractwa wolnych mularzy.

Przyglądając się bliżej fartuchowi odnajdziemy w nim wiele pokrewieństwa z innymi symbolami wolnomularskimi. Posiada on cztery kąty proste, tworząc kwadrat lub prostokąt, symbolizującymi w tym przypadku materię. Jego bawet ma kształt trójkąta i przejawia ducha. Opuszczenie bawetu w dół, jak w przypadku czeladnika bądź mistrza, oznacza pochwycenie materii przez ducha. Bardzo łatwo odnajdziemy tu analogię do odmiennych pozycji cyrkla i węgielnicy podczas zgromadzeń w różnych stopniach lóż symbolicznych. Interesujące jest również inne tłumaczenie – fartuszek jest obrazem cielesności i stanu świadomości adepta. Owa cielesność jest nie tyle widoczną częścią ciała fizycznego, lecz niewidzialnym, ściśle związanym z ciałem elementem psychiki lub duszy, który musi obumrzeć i odrodzić się w doskonalszej formie. Z tego typu podejściem ściśle wiązało się jeszcze twierdzenie, iż człowiek własnymi odczuciami i myślami tworzy niewidzialną, auryczną budowlę wokół siebie. Czysty fartuch oznaczać będzie, iż atmosfera w człowieku i wokół niego jest przezroczysta i czysta, jeśli zaś myśli będą nieczyste, to jego świadomość i przedstawiający ją ubiór będą zanieczyszczone. Ta interpretacja w dużej mierze była popularna i pogłębiana przez nurt masonerii mistyczno – ezoterycznej, przede wszystkim filadelfów, Memphis-Misraim czy odłamu teozoficznego Droit Humain. W tym środowisku twierdzono niekiedy również m.in., iż dozorca, diakon lub ekspert symbolizują wyższy stan duszy, która opiekuje się mniej doskonałą swoją częścią i przemienia ją na drodze wtajemniczenia. Na tym tle ubranie kandydata w fartuch przez urzędnika lożowego można odczytać jako swego rodzaju symbol samodoskonalenia duchowego. Wedle takiej interpretacji dusza zawdzięcza więc wszystko sobie samej i de facto sama się wtajemnicza.

Biały kolor fartucha oznacza czystość duszy, która powinna trwać w takim stanie podczas nauki na określonym stopniu. Błękitne rozetki dodane w kolejnych szczeblach wskazują na postęp, który dokonuje się na drodze wtajemniczenia i doskonalenia, albo – jak chcieliby to określić niektórzy – uduchowienia, gdyż błękit oznacza również poświęcenie dla duchowych związków. Gwoli ścisłości należy podkreślić, iż na fartuszku ucznia i czeladnika nie mógł być widoczny żaden metal: po to zresztą już na etapie inicjacji kandydat pozbawiał się metali, które stanowiły przeszkodę w rozwoju. Jednakże kiedy osiągnął już mistrzostwo i zdołał „podłe” metale przekształcić w duchowe bogactwa ukazały one w tej formie odmienne znaczenie. Dlatego też mistrz mógł ozdobić swój fartuszek srebrnymi frędzlami, których metal stał się emblematem Bożej Mądrości, utkanej na drutach duszy. Wskazane było, aby we władzach obediencji zasiadały osoby daleko posunięte na drodze samodoskonalenia. Stąd złoto – kolor najwyższej wartości i ciepła, amalgamat ducha – posłużyło za ozdobę dla Wielkich Urzędników obediencji i miało oznaczać w ich przypadku duchowość jeszcze głębszą i przemianę – przejście od metalu szlachetnego do szlachetniejszego.

Jak więc widzimy nawet tak pozornie prosty element ubioru wolnomularza jak fartuszek doskonale obrazuje nam, w jaki sposób następuje harmonijne przejście od formy prostej do złożonej, czyli jak skromny w swym znaczeniu symbol może odsłonić bardzo głębokie treści.

*

Deska przedstawiona w loży Wolność Przywrócona, dn. 25 kwietnia 6007 r.p.ś.

LITERATURA PODSTAWOWA:

1) Daniel Beresniak, Symbols of Freemasonry, New York 2000;

2) Ludwik Hass, Sekta farmazonii warszawskiej, Warszawa 1980;

3) Bernard E. Jones, Freemasons’ Guide and Compendium, London 1950;

4) Albert Mackey, Encyclopedia of Freemasonry;

5) Walter Leslie Wilmshurst, Meaning of Masonry [brm];

6) F. R. Worts, The apron and its symbolism;

7) Jerzy Wójtowicz, Masoneria. Wielka niewiadoma, Toruń 1992.

Zdjęcia nowoczesnych fartuszków pochodzą ze strony http://www.gle.org/regalia.php oraz ze zbiorów własnych autora. Ryciny starych fartuchów wzięto z ww. książki B.E. Jonesa.