źródło: Blog Zaginione Słowo Dawida Steinkellera. ilustracja: Bricks Masons
Gdy Profan przyjęty zostaje do grona Wolnomularzy ubiera się go w biały Fartuszek i białe Rękawiczki. Już w najstarszych starodrukach masońskich jest mowa o tych symbolicznych przedmiotach. W Recueil précieux de la maçonnerie adonhiramite recypient tłumaczy, że gdy został przyjęty „[w]ręczono [mu] biały fartuch oraz parę męskich i damskich rękawiczek tego samego koloru”. Katechizm ten wyjaśnia, że rękawiczki wręczane są Noeficie/-tce po to, „[b]y [ich] nauczyć, że wolnomularz nigdy nie może umoczyć dłoni w nieprawości„.
Skupmy się jednak w pierwszej kolejności na Fartuszku, jego bowiem Neofita/-ka przyodziewa jako pierwszy. Choć Fartuszek w dużej mierze wskazuje na Stopień, który posiada dany Brat lub Siostra, w tekście tym skupię się głównie na jego ogólnym symbolicznym znaczeniu, nie wchodząc przy tym w kwestie związane z hierarchią stopniową czy kolorystyką przypisaną do różnych Rytów.
Fartuszek i jego symbolizm
Masońskie starodruki, informują nas, że Fartuszek wykonany jest z białej skóry jagnięcej. Ma on symbolizować nieskazitelność, którą Neofita/-ka na nowo w sobie odkrywa: „Jest on symbolem pracy, jego biel wskazuje na czystość naszych obyczajów oraz na równość, która powinna panować wśród nas”.
W Le Guide du maçon écossais znajdujemy następujące napomnienie adresowane do Nowo Inicjowanego/-ej: „Przyjmij ten fartuszek, który nazywamy strojem; on pozwala ci na zasiadanie wśród nas, bez niego nigdy nie będziesz mógł wejść do loży” . Inny fundamentalny masoński tekst wyjaśnia: „Bracie, ten fartuszek, który musisz zawsze nosić na sobie w loży, ma nieustannie ci przypominać, że skazani jesteśmy na pracę i że Wolnomularz musi prowadzić aktywne i pracowite życie”.
W słowach tych dostrzec możemy nawiązanie do mitu wygnania Adama i Ewy z Edenu przez Boga Pentateuchu. On bowiem zsyła na naszych ezoterycznych protoplastów karę za ich nieposłuszeństwo („ból” i „mozół”) i ubrawszy ich w skórzane odzienie odprawia z ogrodu wiecznej szczęśliwości (por. Wj 3:17.21.23).
Z tą biblijną metaforyką zmierzył się B∴ Edouard Plantagenet, który tłumaczy w Causeries en Loge d’Apprenti:
przeczytaj więcej na stronie blogu Zaginione Słowo Dawida Steinklellera:
Zobacz też:
Uczen czasami przerasta jasnie oswieconego mistrza, ktoremu pod wplywem urzedu odbja szajba. Szczegolnie jest to niebezpieczne w przypadku niektorych kobiet mistrzyn, ktore swa przewage urzedowa kieruja na walke plci, i niszczy facetow ;mistrzow, Czeladnikow, Uczni. Sam sie przekonalem na wlasnej skorze
motto maksyma ma z serii o moje własne ” i żeby nie było że salonik de sa de wietrzyk okolice bata ” ememem marcin mem