The Brussels Times, 24 sierpnia 2022, na zdjęciu Alain Cornet, Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Belgii.
Siedmiu głodujących belgijskich więźniów politycznych siedziało wokół stołu w baraku numer 6, drewnianym budynku w nazistowskim obozie koncentracyjnym Esterwegen w północno-zachodnich Niemczech, w mroźny listopadowy dzień 1943 roku. Katolicki ksiądz, który również był więźniem obozu, pilnował na zewnątrz, by mężczyźni w środku nie zostali przyłapani, podczas gdy odbywali oni spotkanie inauguracyjne loży masońskiej. Nazwali ją Liberté Chérie, czyli Kochana Wolność.
Jako najstarszy z obecnych masonów, Paul Hanson, 54-letni sędzia z Liege, przyjął rolę przewodniczącego, czyli Czcigodnego Mistrza loży Liberté Chérie. Pozostali byli również zawodowcami: prawnicy, nauczyciele, dziennikarze, farmaceuci i lekarze. Loża Liberté Chérie istniała tylko przez kilka miesięcy, ale spotykała się wielokrotnie, aby dyskutować na tematy takie jak pozycja kobiet i sposób odbudowy Belgii po wojnie.
Historia Liberté Chérie jest opowiadana co roku na pamiątkowym spotkaniu belgijskich masonów w Breendonk Fort, niedaleko Antwerpii. Podobnie jak Esterwegen, Breendonk był również wykorzystywany przez nazistów do zamykania belgijskich więźniów politycznych. Fort jest obecnie muzeum. Przez ostatnie 33 lata belgijscy masoni zbierali się w tym ponurym miejscu, aby wspominać nie tylko swoich braci, ale wszystkie ofiary nazistów.
Jest słoneczny majowy poranek i tłum około 150 mężczyzn i kobiet, głównie w średnim wieku lub na emeryturze – ale także niespodziewanie grupa motocyklistów – idzie uroczyście w trzech równoległych liniach przez ponure, pozbawione okien betonowe korytarze fortu Breendonk, prowadzony przez woźnych w białych rękawiczkach, niektórzy niosą instrumenty muzyczne. Nikt nie mówi.
W różnych miejscach dwugodzinnej wycieczki po lochach, schronach, placach ćwiczeń i szubienicy, woźni zatrzymywali się i zaczynali śpiewać nostalgiczne piosenki. Lili Marleen, Auld Lang Syne z tekstami z okopów pierwszej wojny światowej. Imagine autorstwa Johna Lennona. Wiele wysiłku włożono w stworzenie nastroju.
“Pojechaliśmy do Breendonk, aby pamiętać. Nie tylko masonów, ale wszystkich ludzi prześladowanych przez nazistów, wszystkie ofiary totalitaryzmu. Przesłanie jest bardzo proste: nigdy nie zapominać” – mówi dr Alain Cornet, Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Belgii i najstarszej belgijskiej obediencji masońskiej.
Poziom zagrożenia
Przed rozpoczęciem trzyletniej kadencji na stanowisku Wielkiego Mistrza dr Cornet pracował jako urolog w swojej rodzinnej Flandrii. Rozmawiał z The Brussels Times w prywatnym, nie oficjalnym charakterze, w swoim biurze nad Belgijskim Muzeum Masonerii w pobliżu Place de Brouckère w centrum Brukseli.
Od czasu powstania na początku XVIII wieku współczesna masoneria zyskała potężnych wrogów. Naziści zamknęli loże masońskie w Niemczech, jak również w krajach, które okupowali podczas drugiej wojny światowej. W Rosji masoneria zniknęła w XIX wieku i pojawiła się ponownie dopiero po upadku komunizmu w 1991 roku.
Kościół rzymskokatolicki postrzega masonerię jako zagrożenie. Papieże od lat 30. XVII wieku aż do XXI wieku zabraniali katolikom wstępowania do tego ruchu.
“Masoni zawsze promowali wolną myśl, samostanowienie. Kościoły są bardzo hierarchiczne: nie zadajesz pytań i wykonujesz rozkazy. Masoni zadają pytania i nie wykonują rozkazów. Kościół tego nie lubi – mówi dr Cornet, opisując to jako starcie “dogmatu z adogmatem”.
Ale w połowie XIX wieku zagrożenie ze strony masonerii dla kościoła katolickiego zaczęło przypominać walkę o dusze przyszłych pokoleń. Masoni byli jednymi z najbardziej prominentnych orędowników utworzenia niereligijnej, czyli laickiej edukacji publicznej.
“Edukacja jest miejscem, gdzie masoneria odcisnęła swoje najważniejsze piętno na Brukseli”, mówi Roel Jacobs, mason i autor Bruxelles-Pentagone, książki o architekturze i historii miasta. “Bruksela miała świecki system szkół publicznych przed Paryżem, i to w dużej części dzięki wysiłkom masonów”.
Universite Libre de Bruxelles (ULB) został założony przez Pierre-Theodore Verhaegen, wybitnego masona, w 1834 roku, wyłamując się z dominacji Katolickiego Uniwersytetu w Leuven (UCL) dotąd dominującym nad szkolnictwem wyższym w Belgii.
Trzydzieści lat później Isabelle Gatti de Gamond, belgijska pedagog i feministka stworzyła pierwszy świecki system szkół średnich dla dziewcząt. Została masonką w późnym wieku, na przełomie stuleci. I mniej więcej w tym samym czasie sławni belgijscy architekci, w tym Victor Horta i Henri Jacobs, również masoni, budowali w Brukseli świeckie przedszkola i szkoły podstawowe.
Liberalizacyjny zapał belgijskich masonów wykraczał poza edukację i trwał przez cały XX wiek i XXI. Kobiety zostały w końcu dopuszczone do głosowania w belgijskich wyborach krajowych w 1949 roku, częściowo dzięki masonom, którzy przeciwstawili się naciskom katolików, aby stłumić prawa wyborcze kobiet.
Roger Lallemand, prominentny polityk socjalistyczny i mason przez całe swoje dorosłe życie, przewodził działaniom zmierzającym do zalegalizowania aborcji w 1990 roku. W 2002 r. Belgia była jednym z pierwszych krajów na świecie, który zalegalizował eutanazję, i ponownie masoni byli na etycznej linii frontu, stawiając czoła kościołowi katolickiemu w tej debacie.
Podobnie jak w przypadku chrześcijaństwa, masoneria również miała schizmę. Pod koniec XIX wieku masoni we Francji, Belgii i innych krajach w przeważającej mierze katolickich oderwali się od lóż w Wielkiej Brytanii, deklarując, że masoni nie muszą już wierzyć w istnienie Istoty Najwyższej lub Boga objawionego, lub Wielkiego Architekta Wszechświata, jak tradycyjnie mówi się w wolnomularstwie.
Z tego rozłamu wyłoniły się dwie różne wersje masonerii. Większość lóż w krajach takich jak Wielka Brytania, Szwecja i, co istotne, Niemcy, trzymała się teologii, podczas gdy większość lóż w Belgii, Francji i innych krajach katolickich odwróciła uwagę od przekonań religijnych na rzecz wartości postępowych.
Strach i wstręt
Pomimo roli, jaką odegrała w szerzeniu postępowych wartości w Belgii, oraz faktu, że była pogardzana przez totalitarnych dyktatorów zarówno z lewej, jak i z prawej strony, a także stroniła od ultrakonserwatywnego kościoła katolickiego, masoneria wciąż ma złą prasę.
Wśród osób spoza masonerii powszechne jest przekonanie, że ruch ten jest przerażający. Tajne stowarzyszenie ze złowrogimi symbolami, takimi jak szkielety i starożytne egipskie hieroglify, tajne ceremonie inicjacyjne, niejasne łacińskie zwroty związane z alchemią i dziwne kostiumy.
Niektórzy postrzegają loże masońskie jako zamknięte kluby dla dżentelmenów, gdzie członkowie chodzą jeść, pić i nawiązywać kontakty. Nawet niektórzy wolnomularze krytykują kolesiostwo i samouwielbienie, które od czasu do czasu wychodzi na jaw. Oskarżenia o antysemityzm są również czasami wysuwane pod adresem masonerii – chociaż dla nazistów słowa “mason” i “Żyd” były synonimami.
Istnieją również teoretycy spiskowi, którzy wskazują na praktyki masońskie, takie jak tajne uściski dłoni i zakodowane wiadomości lub zwroty wrzucane do publicznych przemówień, które mają specjalne znaczenie dla masonów i pozwalają braciom na dyskretną identyfikację między sobą podczas wydarzeń publicznych. Dla nich słowo masoneria jest skrótem ukrytej władzy.
Dr Cornet zajmuje się niektórymi z tych wyobrażeń. Przyznaje, że na długo przed II wojną światową niemieckie loże masońskie były oskarżane o antysemityzm, ponieważ nie wpuszczały Żydów. Niektóre loże w innych krajach, w których dominuje protestantyzm, takich jak Holandia czy Wielka Brytania, pozwalały Żydom wstępować do ruchu. Niemcy były wyjątkiem – mówi.
W Belgii loże przyjmują mężczyzn i kobiety wszystkich wyznań. “Ogromna większość z około 27.000 belgijskich wolnomularzy jest agnostykami lub ateistami. Są masoni o żydowskich i muzułmańskich korzeniach, ale wątpię, czy nadal praktykują swoją wiarę” – mówi dr Cornet.
Tajemnica otaczająca loże jest konieczna, podkreśla. “W liberalnej masonerii loże są jak laboratoria pomysłów, gdzie można inkubować pytania i możliwe rozwiązania problemów oraz dyskutować o pomysłach w sposób otwarty. To nie jest tajemnica. To dyskrecja, więc wiesz, że to, co powiesz w loży, zostaje w loży” – mówi dr Cornet.
Zamknięte kluby dżentelmenów? To prawda, że członkostwo jest zazwyczaj na zaproszenie, ale dr Cornet podkreśla, że mężczyźni i kobiety mogą ubiegać się o dołączenie do loży. “Możesz napisać e-mail do loży i złożyć CV. Następnie odbywają się rozmowy z kandydatem, aby umożliwić loży poznanie tej osoby”.
Kolesiostwo? “To prawda, że są ludzie, którzy dołączają do masonerii myśląc, że mogą ją wykorzystać do poprawy swojej kariery, ale szybko się rozczarowują i odchodzą” – mówi dr Cornet.
Spiski i kulty
Wiele spisków wokół masonerii pochodzi od “popularnych historyków” z upodobaniem do ezoteryki, mówi Jean van Win, historyk i autor książki Bruxelles maçonnique, faux mystères, vrais symbles.
Park Brukselski, znany również jako Park Królewski, leży pomiędzy pałacem królewskim na jednym końcu, domem parlamentu na drugim, z najstarszymi belgijskimi bankami położonymi wzdłuż jego zachodniej strony i ambasadą USA naprzeciwko.
Nic dziwnego, że biorąc pod uwagę jego położenie w miejscu, w którym znajduje się władza w Brukseli, park podsyca mity dotyczące masonerii, mówi pan van Win. “Park stał się ‘ofiarą’ długiej serii bzdurnych opowieści o masonerii”, mówi. Obwinia w szczególności dwie osoby za ubieranie dzikich spekulacji w historię: Paula de Saint Hilaire i Joëla Goffin’a.
Największy mit dotyczący parku dotyczy jego układu. Goffin, który twierdzi, że park jest “największą przestrzenią masońską na świecie”, twierdzi, że ukośne ścieżki prowadzące od fontanny na końcu parku w Parlamencie zostały zaprojektowane tak, by imitować masoński symbol cyrkla i węgielnicy. Dla zwykłego obserwatora może się to wydawać…
Przeczytaj więcej: