Poniżej zamieszczamy kolejny rozdział książki Karola Wojciechowskiego “Bitwa o Sztukę Królewską“.
3. Osoba Jamesa Andersona
Jak jednak na tym tle plasował się sam pastor James Anderson? Możemy próbować odgadnąć jego myśli na podstawie innych zapisków, które pozostawił. Jak stwierdza Tadeusz Cegielski w artykule „James Anderson (1679-1739) i Pierwsza Wielka Loża”:
„Podstawowe źródło naszej wiedzy o duchownej karierze Jamesa Andersona stanowią przecież drukowane teksty jego kazań. Konwencjonalnej treści kazań towarzyszy podobna forma; ich autor starał się za wszelką cenę nie mieszać do konfliktów pomiędzy anglikanami a dysydentami, torysami i wigami. Jeśli gotów był stanowczo bronić swego kościoła, to w różnych materiach publicznych przyjmował postawę pojednawczą i kompromisową. W opinii człowieka wiernego rewolucji 1688 roku – której to zawdzięczał możliwość uprawiania protestanckiego kultu – dobrodziejstwa tolerancji i pokoju religijnego nie rozciągały się na katolików. Tych zaś podejrzewano – a nasz bohater nie był wyjątkiem – że popierają jakobitów w ich diabolicznych planach obalenia nowej dynastii i przywrócenia absolutyzmu. Podobnie odnosił się Anderson do radykalnych sekt, podważających pryncypia wiary chrześcijańskiej; jak zauważył jego biograf: „nonkonformiści znajdowali się poza granicami kurtuazji”.”
Warto w tym kontekście nadmienić, iż ku zdziwieniu tych, którzy osądzają Jamesa Andersona o nawoływanie do porzucenia chrześcijaństwa i forsowanie jakiejś „masońskiej religii”, ów pastor do końca swych dni był zdeklarowanym ortodoksem chrześcijańskim, zwolennikiem dogmatu o Trójcy Świętej. W jednej ze swoich publikacji, datowanej na 1733 r., a więc blisko 10 lat po ogłoszeniu drukiem Konstytucji Wolnych Mularzy, kieruje ostrza swego pióra przeciwko bałwochwalcom, współczesnym żydom i antytrynitarzom, stawiając wspomniany dogmat trynitarny w centrum teologii chrześcijaństwa. Z kolei wspomniana przez niego w Konstytucjach religia naturalna wcale nie jest kategorycznie nakazana braciom, lecz „wskazana, by ją wyznawać”. Nie będziemy się tu wdawać w spekulacje odnośnie znaczenia tego terminu. Jedyne, na co warto zwrócić uwagę, to klimat ówczesnej epoki, w którą – jak się wydaje – ów formuła wpasowywała się idealnie. W Anglii bowiem przez długi czas prym wiodła swego rodzaju idea prywatnej religijności zakładająca swobodę sumienia, przy jednoczesnym skrupulatnym wypełnianiu obowiązków wobec Kościoła Anglii. Interesujące jest to, że zadeklarowany teista Anderson wykazuje w pisanych przez siebie dokumentach masońskich o wiele większy dystans niż w pełnionym urzędzie kościelnym.
„Jeżeli przypomnimy – kontynuuje wywód T. Cegielski – że w Historii [1 cz. Konstytucji Wolnych Mularzy – dop. K.W.] wspomniano Chrystusa bez wskazania na jego boskość, to fakt, iż Artykuł I O Bogu i Religii nie tylko nie przywołuje konkretnego przedstawienia Boga, lecz odsyła nas jedynie do „prawa moralnego”, staje się szczególnie wymowny. Anderson uchyla się w dodatku przed zdefiniowaniem owego prawa; uczyni to dopiero w nowym wydaniu Konstytucji z 1738 roku, w którym to rozwinie koncepcję „religii Noego” i mularzy jako „prawdziwych” Noachidów (…). Propagując synkretyczną, etyczną „religię Noego”, Anderson i twórcy Wielkiej Loży dążyli do zawieszenia teologicznych sporów pomiędzy głównymi odłamami chrześcijaństwa, zapewne też do uniknięcia konfliktu między chrześcijanami i Żydami (…). Wszystkie rywalizujące na terenie Wysp Brytyjskich religie były monoteistyczne; toteż intencją twórców Wielkiej Loży było „włączenie” braci w ramach możliwie szerokiej formuły monoteistycznej.”
James Anderson, choć – jak wspomniano – wierny był swej religii, gorąco popierał tego typu platformę porozumienia między różnowiercami, a wspólnym gruntem do tego i w praktyce – ograniczeniem przynależności – miała być wiara w Jedynego Boga. Wracając jednak do kwestii ww. zakazu ateizmu, warto mimo to zaznaczyć, iż w art. 1 Old Charges, choć sugeruje, iż nie można być głupim ateistą, żeby właściwie zrozumieć Sztukę Królewską, to – jak zauważa również w cytowanym artykule Tadeusz Cegielski – nie wynika z niego nakaz usunięcia czy też groźba ukarania tj. usunięcia z loży wszystkich niedowiarków i odszczepieńców, którzy pojmują Sztukę nieprawidłowo. Stanowcza postawa pastora w tej kwestii mogła wynikać z dotychczasowej praktyki, o której wspomina cytowany przez Cegielskiego David Stevenson:
„W praktyce organizacyjnej oznaczało to, że „loże przyjmowały, kogo chciały, nie wyłączając libertynów i osób, które były bliskie ateizmowi”. Dalsze losy tych niedowiarków pokazują, że niekiedy powracali na łono Kościoła Anglii, jak w przypadku przyjętego do loży w 1721 roku Williama Stukeley’a, wybitnego fizyka i członka Royal Society, który został nawet anglikańskim ministrem i odciął się od dawnych towarzyszy z klubów libertyńskich. Częściej jednak deprawowali innych, jak – zgodnie z relacją Stukeley’a – Martin Folkes, namiestnik Wielkiego Mistrza w latach 1724-25, który założywszy w Londynie w 1720 roku klub libertynów (oryg. hell-fire club) przyciągnął doń Wielkich Mistrzów: książąt Montagu (kadencja 1721-1722) i Richmonda (kadencja 1724-1725) oraz wielu przedstawicieli szlachty.”
James Anderson zdawał się być zwolennikiem ukrócenia tego typu praktyk i trzymania się przez loże ścieżki monoteistycznej. W takim też kierunku zasadniczo poszedł główny nurt masonerii. Niewątpliwym paradoksem jest to, iż to właśnie ów ubogiemu Szkotowi i nonkonformistycznemu duchownemu przypadła rola kodyfikatora zasad i historii angielskiego wolnomularstwa, co niewątpliwie budziło zazdrość i zawiść wolnomularzy-Anglików.
Bibliografia:
1. T. Cegielski, „James Anderson (1679-1739) i Pierwsza Wielka Loża”, Ars Regia nr 18, Rok XI (2008/2009), s. 11-48.
2. T. Cegielski, „Początki masonerii spekulatywnej, czyli Wielkiej Loży Londynu zmagania z historią i polityką (1717-1738)”, Ars Regia nr 17 (2008)
3. L. Chajn, „Polskie Wolnomularstwo 1920-1938”, Warszawa 1984
4. „An Interview With Sir Alfred Robbins, P. G. W., President of the Board of General Purposes, United Grand Lodge of England, W. M. Quatuor Coronati Lodge, Etc., England The Builder Magazine, June 1924 – Volume X – Number 6, on-line: http://www.phoenixmasonry.org/the_builder_1924_june.htm
5. „Religion and the Grand Orient of France”, The Builder Magazine, June 1922 – Volume VIII – Number 6, on-line: http://www.phoenixmasonry.org/the_builder_1922_june.htm
6. „Un precurseur de la franc maconnerie, John Toland 1670-1722 suivi de la traduction francaise du pantheisticon de John Toland.” By Albert Lantoine. Published by Emile Nourry, Paris. Price 30 francs, The Builder Magazine, February 1928 – Volume XIV – Number 2, on-line: http://www.phoenixmasonry.org/the_builder_1928_february.htm
7. U.S. Recognition of French Grand Lodges in the 1900s [published in Heredom: The Transactions of the Scottish Rite Research Society — volume 5, 1996, pages 221-244] by Paul M. Bessel, 32°, on-line:
http://web.archive.org/web/20160629061750/http://bessel.org/masrec/france.htm
czytaj dalej: