Poniżej zamieszczamy kolejny rozdział książki Karola Wojciechowskiego “Bitwa o Sztukę Królewską“.
Wielki Wschód i Wielka Loża Francji
Francja – zwłaszcza w pierwszej poł. XX w. – była krajem, w którym zastosowanie kryterium „masoneria regularna – niemasoneria/pseudomasoneria” byłoby niezwykle trudne. Tak zawiłego obrazu organizacji przyznających się do wolnomularstwa chyba nigdzie nie można było spotkać. Już po 1877 r. powstała dość nietypowa sytuacja, gdzie z Wielkim Wschodem Francji zerwały najważniejsze obediencje anglosaskie, skandynawskie i niemieckie, ale większość obediencji kontynentalnych nie uczyniła tego, zwłaszcza że sama w pewnym zakresie dopuszczała pewne liberalne innowacje w lożach, a klimat społeczno-polityczny nie sprzyjał konserwatyzmowi ideowemu, lecz radykalnym przemianom społecznym i obyczajowym. Wielki Wschód Francji – jedyna licząca się męska obediencja nad Sekwaną – już pod koniec XIX w. doczekała się rywala – nowo-powstałej Wielkiej Loży Francji, którą utworzyły warsztaty błękitne administrowane przez Radę Najwyższą Francji RSDiU. Wielka Loża Francji, choć doktrynalnie była bardziej zachowawcza i umiarkowana społecznie, to posiadała wiele cech swojego konkurenta – min. zainteresowanie życiem społecznym i politycznym, luźne traktowanie symbolu Wielkiego Budownika Wszechświata, gloryfikacja dewizy „Wolność-Równość-Braterstwo”. Z tego też powodu i ona nie zdobyła uznania konserwatywnego kierunku anglosaskiego. Wielki Wschód i Wielka Loża Francji uznały się wzajemnie, a pozycja tej ostatniej, mniej licznej obediencji, była na tyle dobra, że łączyły ją silne więzi z Radą Najwyższą Francji, która z kolei liczyła się w międzynarodowym łańcuchu RSDiU. Uznawały ją wszak obydwie jurysdykcje rytu szkockiego z USA i taki status dawał jej do ręki silny atut. Rozpoznanie przez ryt szkocki było bowiem nieraz kluczem do uznania przez inne obediencje błękitne, pomimo iż formalnie istniał rozdział między sferą symboliczną a stopni wyższych.
We Francji przez dłuższy czas nie istniała żadna obediencja, która zyskała uznanie środowiska anglosaskiego, w szczególności Zjednoczonej Wielkiej Loży Anglii. Z USA problem był taki, że relacje z wolnomularstwem francuskim zostały przerwane już w latach 1868/69 r. Impuls do odrodzenia się prawdziwie tradycyjnego wolnomularstwa dała reaktywacja obrządku szkockiego rektyfikowanego, który powrócił do swej ojczyzny ze Szwajcarii. Na temat tego wydarzenia warto skreślić parę słów, ponieważ miało ono duży wpływ na ukształtowanie się nowego oblicza francuskiego Ars Regia.
Czytaj dalej: