Poniżej zamieszczamy kolejną część książki Karola Wojciechowskiego “Bitwa o Sztukę Królewską“.
5. Wolnomularze polscy
Wolnomularstwo nie stanowiło religii czy partii politycznej, a jednak głosiło pewne założenia, które odpowiadały tylko pewnej kategorii osób. Przyjęta w Polsce interpretacja zasad sztuki królewskiej w duchu postępowym powodowała, iż do lóż garnęli się przede wszystkim kandydaci, których światopoglądy wpisywały się w zasady ideowe polskiej masonerii, a metody działania organizacji doskonale współgrały z aktywnością wolnomularzy w świecie profańskim.
Dlatego też przewagę liczebną mieli w lożach działacze lewicowi i centrolewicowi, mniejszość stanowili sympatycy ruchów centroprawicowych (konserwatywno-ziemiańskich i chadeckich), o ile mogli pogodzić swoje sumienie z przynależnością do struktur Ars Regia. Charakterystyczna dla socjalistów, demokratów i lewicowych liberałów aktywność społeczna, chęć dokonywania zmian ustrojowych w celu budowy laickiego ustroju sprawiedliwości społecznej, proklamowanie praw człowieka znalazły swój wyraz w deklaracjach ideowych międzywojennego wolnomularstwa polskiego. Wolnomularze ci, w bogatej symbolice i celach zakonu, interpretowanych, jak wspomniano, według postępowo-liberalnych wykładni, znaleźli oparcie dla swoich poglądów. I choć sama masoneria ruchem politycznym nie była, to jej specyfika pozwalała na stałe odnoszenie się do polityki, zwłaszcza z pozycji autorytetu określającego ogólne wytyczne w zakresie moralności.
Znaczący wpływ na profil ideowy polskiego wolnomularstwa epoki przedwojennej oraz „Liberum Conspiro” w PRL miał przez długi czas skład osobowy zakonu. Wymieńmy przy okazji najbardziej „radykalnych” wolnomularzy, którzy znaleźli sobie miejsce w regularnej masonerii, ale których stanowiska i poglądy niekoniecznie muszą być utożsamiane z postawą Wielkiej Loży jako całości.
1. Jerzy Stempowski, literat, agnostyk i antyklerykał, sympatyk Wielkiego Wschodu Francji. „Dla Stempowskiego – pisał Zbyszewski – obrządek szkocki był zawracaniem głowy, tylko Wielki Wschód uważał on za prawdziwą masonerię.”
2. „Inż. Józef Ziabicki, czołowy organizator przemysłu tłuszczowego w carskiej Rosji. Pisał o sobie, że był ‘radykałem, racjonalistą, podświadomie kosmopolitą – wszystko to swoiście zabarwione. Idee socjalistyczne pociągały go tylko w części usunięcia krzywdy ludzkiej. Nie godził się z taktyką partii, z wrogim stanowiskiem socjalistów do szczerze radykalnych odłamów społeczeństwa.” Współpracował z nim sympatyk ruchu komunistycznego brat Bronisław Taraszkiewicz.
3. Brat Ignacy Bereszko był członkiem Związku Zagranicznych Socjalistów Polskich w Belgii.
4. Pedagog i działacz kulturalny Erazm Samotyha (1886-1963) uczestniczył w strajku szkolnym 1905 r. Był członkiem lubelskiego komitetu robotniczego PPS (…)
5. Izydor Kajetan Wysłouch, wpierw kapucyn, potem sympatyk ruchów socjalistycznych.
6. Jerzy Wasowski z kolei był sympatykiem ustroju ZSRR i nie mógł na tym tle dojść do porozumienia z innymi braćmi. Na jednym z posiedzeń loży „Kopernik” dyskutowano nawet problematykę tego ustroju, ale od St. Stempowskiego wyszło ostrzeżenie, iż łatwo będzie wejść na manowce dyskusji politycznej. Wasowski po wojnie był dyrektorem departamentu prasowego resortu Informacji i Propagandy PKWN, posłem do KRN i Sejmu Ustawodawczego, wiceprezesem Rady Naczelnej SD i redaktorem naczelnym Kuriera Codziennego.
7. Bronisław Taraszkiewicz (1892-1938) – socjalista, radykał, następnie komunista i ateista. Działacz polityczny na Białorusi, wyjechał do ZSRR, gdzie zmarł w więzieniu.
7. Andrzej Strug – pisarz, działacz Związku Literatów Polskich, socjalista i idealista, członek PPS Lewica.
8. Stanisław Stempowski – bibliotekarz w Ministerstwie Rolnictwa, sympatyk socjalizmu.
Do wolnomularstwa w II RP należało wielu lewicowców, w tym zagorzałych socjalistów, przychylnym okiem spoglądających na nurt romański i Wielki Wschód Francji, ale nie wszyscy oni byli ateistami czy agnostykami, choć tego typu ideologie były popularne w tych środowiskach. Wydaje się natomiast, że wolnomularstwo stanowiło dogodną przystań duchową dla takich osób, które nie mogąc odnaleźć się w dogmatycznym chrześcijaństwie ani też w skrajnym materializmie, szukali drogi środka pozwalającej pogodzić racjonalizm z metafizyką, z której zresztą wyrastała masońska symbolika etyczna. Dla wielu osób niezwiązanych z żadną ścieżką religijną masoneria, zwłaszcza w liberalnej i liberalno-tradycjonalistycznej postaci, ofiarowała dostęp do czegoś, co można nazwać wzniosłym idealizmem duchowym. Szeroka możliwość interpretacji WBW dawała sposobności do przyjmowania osób o bardzo różnych światopoglądach. Liczyły się kwalifikacje etyczne, poglądy na duchowość były zaś sprawą względną.
Również w okresie „Liberum Conspiro” ciągnęły do wolnomularstwa różne jednostki, w tym także radykałowie i socjaliści, choć później nie stanowili już oni większości. W rzeczywistości PRL bowiem znaleźli w niej miejsce liczni przedstawiciele opozycji demokratycznej o bardzo różnych poglądach: od Antoniego Słonimskiego, poprzez Jana Olszewskiego aż po agnostyka i socjalistę a Józefa Lipskiego (przez długi czas przewodniczącego loży). Brak cenzusów polityczno-religijnych charakteryzował, zarówno paryskiego, jak i warszawskiego „Kopernika”. Zgodnie z zasadami ideowymi Wielkiej Loży Francji, do której przez długi czas należała Loża-Matka Polski, kandydat mógł interpretować W.B.W. jako zasadę twórczą, niekoniecznie więc teistycznie. Rozwiązanie to nie różniło się od reguł przyjętych w przedwojennej WLNP, dlatego też nie było przeszkody, żeby do „Kopernika” mógł przystąpić ateista. Tak było na przykład w przypadku jednego z odnowicieli masonerii w III RP – Tadeusza Andrzejewskiego, który został przyjęty w paryskim „Koperniku” w drugiej poł. lat 70. XX w. Dodać należy, iż w okresie międzywojennym do lóż WLNP należeli tacy ateiści, jak Gabriel Narutowicz, Jerzy Stempowski, Bronisław Taraszkiewicz, Jerzy Wasowski, Józef Ziabicki czy sam Bolesław Bierut, będący jednak adeptem przez krótki okres w 1922 r. Tadeusz Boy-Żeleński zaś nie został przyjęty do Wielkiej Loży Narodowej ze względu na ostentacyjny antyklerykalizm, a nie z powodu swojego ateizmu.
Ukierunkowaniu się paryskiego „Kopernika” oraz Wielkiej Loży Narodowej Polski na regularność, spowodowało, iż na pocz. lat 90. wymogi światopoglądowe wobec kandydatów uległy zaostrzeniu w ten sposób, że musiały spełniać minimalne wymogi nurtu tradycjonalistycznego. Ale wtenczas Wielka Loża Narodowa Polski była już innym stowarzyszeniem niż przed wojną, a jej bardziej umiarkowany w stosunku do „zakonu” z II RP charakter przyciągnął również bardzo wielu konserwatystów i zwolenników politycznego centrum. Odrodzona obediencja nie kierowała już – w żadnej z form – swych uwag w stronę spraw społeczno-politycznych, czyniąc tym samym zadość wymogom nurtu regularnego.
następny rozdział: