Poniżej zamieszczamy dwudziesty trzeci rozdział książki Filozofia Masonerii u progu Siódmego Tysiąclecia prof. Andrzeja Nowickiego
Jean Joseph Louis Blanc, ur. 1811, zm. 1882, historyk, działacz polityczny, socjalista utopijny, jeden z przywódców rewolucji, emigrował do Anglii, skąd powrócił dopiero w 1870 r. Przyjaźnił się z panią George Sand. przychodził na koncerty Chopina. W liście do Solange Clesinger z 24.11.1847 Chopin wspomina, że George Sand napisała recenzję z książki Blanca: Histoire de la revolution francaise, t. L, Paris 1847. Książka ta była także recenzowana w Polsce („Przegląd poznański”, t. 4, 1847, s. 290-312). Jego poglądami społecznymi interesował się Bolesław Limanowski (Ludwik Blanc i jego projekt organizacji pracy, ..Ateneum, 1887, t. 4, s. 214-223).
W masonerii Blanc piastował wysokie godności. W 1855 był członkiem kierownictwa obediencji Memphis.
Blanc nie był filozofem, nie pisał traktatów filozoficznych. Był historykiem i działaczem politycznym. Jego filozofia ukryta jest w jego pracach historycznych i w przemówieniach politycznych, a najcenniejsze myśli rodziły się w jego umyśle wówczas gdy koncentrował uwagę na jakiejś szczególnie mu drogiej postaci historycznej i wygłaszając przemówienie ku jej czci malował słowami jej portret, uwypuklając kilka najważniejszych aspektów, myśli i zasług osoby portretowanej. W tym kontekście odsłania się jego własna filozofia kultury i elementy oryginalnego wkładu do filozofii masońskiej.
Uwagę moją zwróciły zwłaszcza trzy jego przemówienia, wszystkie z tego samego, ostatniego, okresu jego życia, a nawet z tego samego roku 1878; jego filozofia z tego okresu jest podsumowaniem doświadczeń burzliwego życia, podsumowaniem rozległych lektur, rozmów z przyjaciółmi i własnych przemyśleń. Osobami wspominanymi w tych przemówieniach są: mason Raspail[1], działacz republikański Ledru-Rollin i filozof Rousseau
Pierwsze z tych przemówień, wygłosił na prośbę rodziny Raspaila, nad jego trumną, 13 stycznia 1878 r. Zwracając umowę na niezliczone tłumy, które przyszły na jego pogrzeb, uznał je za dowód jego obecności w umysłach i sercach tysięcy ludzi. Raspail – powiedział – „należał do tych postaci, których życie zajmuje wielki obszar w życiu społeczeństwa”. Urodzony w 1794 r. Przeżył narodziny i śmierć pierwszego Cesarstwa, potem nadejście i upadek Restauracji, potem ponownie Ludwika Filipa, następnie powstanie i niesławny koniec drugiego Cesarstwa, a wreszcie dane mu było, w 1877 r. powitać triumf tej Republiki, którą jako jeden z pierwszych proklamował w 1848 r. „Otóż, przez tę całą epokę kolejno zmieniających się rządów, Raspail pozostaje niezmiennie człowiekiem, który zawsze szuka prawdy, zawsze walczy i zawsze cierpi za sprawiedliwość”, stawiany przed sądem, wtrącany do więzienia. Więziony potrafił przekształcić celę więzienną w gabinet pracy naukowo-badawczej, zdobywając sławę pioniera chemii organicznej.
Najważniejsze trzy wydarzenia z życia Raspaila to proklamowanie przez niego Republiki, 24 lutego 1848 r., potem, ostatnie już w życiu uwięzienie w 1875 r. gdy miał 80 lat i wreszcie wielki triumf, gdy wybrany jako poseł z Marsylii, miał zaszczyt pełnienia funkcji Przewodniczącego Izby Poselskiej, nazajutrz po opuszczeniu więzienia.
W swoim testamencie napisał: „Umieram jako wolnomyśliciel, nie żywiąc w sercu nienawiści do nikogo i z nadzieją, że idee zgody i humanitaryzmu, które głosiłem w moich pracach drukowanych i tych, które pozostały w rękopisie, staną się ideami powszechnymi, przyjętymi przez wszystkich uczciwych ludzi”.
„Czy możemy powiedzieć, że już go nie ma? Nie, ponieważ to, co nam pozostało po nim, to właśnie prawdziwy On sam; to jego niepospolita inteligencja, która wyrzeźbiła swój wizerunek w jego pracach drukowanych; to jego szlachetne serce, bijące w jego czynach; to jego wpływ wywierany na historię przez to wszystko, kim był i to wszystko, co uczynił. Będzie żyć nadal w swoich dzieciach, których dusze zostały rozświetlone przez jego duszę, we wszystkich prawach obywatelskich, którym oświetlał drogę postępowania, w uczonych, przed którymi jego badania naukowe otrzymały nowe horyzonty, w nas wszystkich, których uczynił lepszymi swoimi słowami i swoim przykładem; będzie żyć nawet w swoich wrogach, którzy swoimi atakami dają dowód jak wielkie znaczenie miała jego działalność. Nie mówmy więc, że go nie ma, ponieważ pozostaje On między nami i w nas, a oddając swoje ciało ziemi, wchodzi przez śmierć w Nieśmiertelność” (Louis Blanc: Discours politiques, Paris 1882, s. 286-292).
Drugą osobą, której portret sporządził swym przemówieniem był Alexandre Auguste Ledru-Rollin (1807-1874), członek Rządu Tymczasowego Republiki 1848 r. Przemówienie to wygłoszone zostało z okazji odsłonięcia pomnika w 30 rocznicę proklamowania Republiki, 24 lutego 1878 r.
„To piękna i szlachetna sprawa – powiedział Blanc – obyczaj zgodny z charakterem wolnego ludu: pokojowe święcenie rocznic upamiętniających zwycięstwo Prawa. Te święta ducha skłaniają do spojrzenia na drogę, którą kroczą idee i do oceny przebytej już odległości a także i tej, którą należy jeszcze przebyć. Rzucają światło na wartość zasad, które gloryfikują. Uwieczniają pamięć tych, którzy byli apostołami, obrońcami lub męczennikami tych zasad.
Rocznica Rewolucji to bardzo szczęśliwie wybrany dzień na odsłonięcie pomnika człowiekowi, który odegrał w niej tak wielką rolę”.
Nie ma więc lepszego sposobu na złożenie hołdu jego pamięci jak przypomnienie, co uczynił Rząd Tymczasowy 1848 r., skoro to on był jedną z głównych postaci tego rządu:
To Rząd Tymczasowy proklamował wybory powszechne,
- zniósł niewolnictwo,
- zniósł karę śmierci za przestępstwa polityczne,
- opracował system powszechnego i bezpłatnego szkolnictwa,
- poszerzył instytucję sądów przysięgłych,
- uwolnił prasę od wszelkiej cenzury,
- ogłosił prawo do pracy,
- dał początek wielkiemu rozwojowi związków i stowarzyszeń,
- zorganizował bezpośrednie przedstawicielstwo klasy robotniczej,
- dał proletariatowi publiczną trybunę”.
Wprawdzie, po dwóch miesiącach rząd został obalony, a Ledru-Rollin musiał udać się na wygnanie, ale „wielkości czynów historycznych nie mierzy się ich bezpośrednimi skutkami. Skoro o losach świata decyduje, w ostatecznej instancji, myśl, prawdziwymi mocarzami są ci, których idee kształtują przyszłość, ci których umysł formuje życie przyszłych pokoleń; prawdziwymi władcami teraźniejszości są ci, którzy tworzyli jej kształt wówczas kiedy była jeszcze tylko przyszłością. Żywi, którzy sprawują rządy, bardzo często, nie wiedząc o tym, wykonują tylko milczące rozkazy ludzi zmarłych; niejeden z myślicieli posiada nad nimi, leżąc w trumnie, większą władzę, niż jakikolwiek absolutny monarcha, siedząc wysoko na swoim tronie”.
Ledru-Rollin miał jedno wielkie marzenie: chciał ozdobić ściany Panteonu serią wizerunków składających się łącznie na „biografię Ludzkości w jej rozwoju duchowym poprzez kolejne stulecia”. Miał to być wielki poczet herosów, poetów, filozofów, artystów, olbrzymów duchowych epoki Odrodzenia i Oświecenia. Zadanie to miał wykonać malarz Chenavard, a Ledru-Rollin jako minister podjął decyzję. Niestety, zwycięstwo reakcji przerwało realizację tych planów (tamże, s. 293-305).
Z trzeciego przemówienia, które Blanc wygłosił 14 lipca 1878 r. z okazji setnej rocznicy śmierci Rousseau, a także 89 rocznicy zdobycia Bastylii, na uwagę zasługują przede wszystkim rozważania o treści trzech masońskich haseł: Wolność, Równość, Braterstwo.
Zanim przypomnę treść tych rozważań, chciałbym zwrócić uwagę na to, że wbrew zwolennikom „logicznej” teorii języka, głoszącym, że można i trzeba abstrahować od tego, kto wypowiada określone zdanie, ponieważ posiada ono swój własny sens, wynikający ze słownikowego znaczenia poszczególnych słów i niezależnych od osób mówiących, w rzeczywistości tym, co określa rzeczywisty sens wypowiadanych zdań jest zasób wiedzy, bogactwo doświadczeń życiowych i przemyśleń, a także postawa, charakter i światopogląd osób mówiących, a są to sprawy tak potężnie różnicujące, że to samo zadanie w ustach jednego człowieka jest pozbawionym głębszych treści banałem, a w ustach drugiego – odsłonięciem rąbka ogromu jego wiedzy, szlachetności jego charakteru, głębokości jego systemu filozoficznego.
Dotyczy to zwłaszcza takich zdań, w których pojawiają się słowa wolność, równość, braterstwo, mające w rzeczywistości tyle różnych znaczeń, ile jest osób wymawiających te słowa. Zanim więc przeczytamy to, co napisał Blanc, przypomnijmy, że był on autorem obszernej, liczącej pięć tomów, Historii Rewolucji Francuskiej, a Wolność, Równość i Braterstwo to były właśnie naczelne hasła tej rewolucji, a po drugie, cała jego działalność polityczna rozwijana była przez niego również pod tymi hasłami. Słowa te, kiedy padały z jego ust były więc nasycone wyjątkowo bogatą treścią i posiadały znacznie większy ciężar, niż w podobnych zdaniach wypowiadanych przez inne osoby.
Rousseau – mówił Blanc – „musiał dokonać wyboru pomiędzy dwiema doktrynami, które wówczas znajdowały się ze sobą w konflikcie, chociaż kiedyś nadejdzie czas, że zostaną ze sobą pogodzone: jedna, opierająca się na prawach jednostki, druga, na prawie społecznym; jedna, dla której piękne słowo wolność oznaczało suwerenność mojej własnej osoby; druga doktryna mówiła ludziom: Wszędzie tam, gdzie nie ma równości i braterstwa, wolność oznacza wyłącznie prawo silniejszego.
Jest rzeczą jasną, że pierwsza z tych dwóch doktryn była w XVIII wieku doktryną burżuazji.
Burżuazja posiadała wykształcenie, którego nie posiadał proletariat; posiadała wszystko to, co czyni człowieka samowystarczalnym i sprawia, że nie odczuwa on potrzeby zrzeszenia się. Było więc czymś naturalnym, że burżuazja dążyła wyłącznie do usunięcia tego, co blokowało jej posunięcie się na przód i ograniczała się do postulowania:
- wolność ducha, przeciwko księżom,
- wolność polityczna, przeciwko królom,
- wolność produkcji przemysłowej, przeciwko monopolistom.
Tego właśnie domagali się dla burżuazji Voltaire, Montesquieu, Tfergot, wszyscy encyklopedyści i to zostało zdobyte.
Tym, którzy nie posiadali pieniędzy i wykształcenia, nie mogło to wystarczyć. Dla nich wolność w osamotnieniu, oznaczała śmierć z głodu. Siłą mogli się stać jedynie przez zrzeszenie się. Dla nich podstawowym warunkiem tego, żeby wolność nie stała się obłudnym despotyzmem, była równość, łącząca ich interesy i braterstwo, łączące ich serca. Po ich stronie, po stronie wyklętego ludu ziemi, stanął Rousseau, człowiek o zdumiewającej potędze uczuć i wymowie nieznanej w jego stuleciu” (tamże, s. 311-327).
[1] Francois-Vincent Raspail, ur. 25.01.1794 w Carpentras, zm. 1878. Był uczonym chemikiem, lekarzem, myślicielem, mówcą, grał na skrzypcach. Utworzył ..Societe des Amis du Peuple” (Towarzystwo Przyjaciół Ludu) i „Societe des Droits de l’ Homme ‘ (Towarzystwo Praw Człowieka). W 1822 był mówcą loży ..Amis Bienfaisants”. należał także do loży „Les Amis de la Verite”. Z jego mów masońskich szczególny rozgłos zyskała mowa p.t. święta wolność. Przyjaźnił się z polskimi emigrantami, wielokrotnie wypowiadał się za prawem Polski do niepodległości. Napisał broszurę: La Pologne sur les bords de la Vistule et dans l’emigration. Paris 1839, stron 175 wydaną także w przekładzie polskim: Polska nad brzegami Wisły i w emigracji, Poitiers 1840, stron 136. Na polski przełoży ł ją mason Jan Nepomucen Janowski (ur. 17.05.1803, zm. 03.02,1888), członek paryskiej loży ..La Trinite Indivisible”. współzałożyciel Towarzystwa Demokratycznego Polskiego.
Następny rozdział: