Poniżej zamieszczamy dziesiąty rozdział książki Filozofia Masonerii u progu Siódmego Tysiąclecia prof. Andrzeja Nowickiego.
Georg Christ Gotthelf Freiherr von Wedekind, ur. 1761, zm. 1831, lekarz domowy i tajny radca wielkiego księcia Hesji, członek licznych towarzystw naukowych. Inicjowany w 1785 r., założyciel lóż w Worms i Darmstadt.
Z mnóstwa rozmaitych pomysłów w zakresie poszukiwania rodowodu masonerii na uwagę zasługuje myśl wiążąca jej początki ze starożytnym Związkiem Pitagorejczyków. Myśl ta rozwinięta została w książce: Der pythagoraische Orden, die Obskurantenvereine in der Christenheit und die Freimaurerei in gegenseitigen Verhaltnissen. Ais Manuskript fur Freimaurer, Leipzig 1820, s. XVI, 1-192 (Zakon pitagorejski, związki obskurantów w chrześcijaństwie i Wolnomularstwo w ich wzajemnych stosunkach. Drukowane jako rękopis dla wolnomularzy).
Przedmowa (datowana: Darmstadt, 19 lutego 1819 r.) informuje nas o niezwykłych okolicznościach powstania tej książki. Okazuje się, że jest ona rozwinięciem mowy wygłoszonej jako zaproszenie do wzniesienia toastu:
„Być może nie będzie to dla czytelnika obojętne, jeśli opowiem jak doszło do opracowania tej książeczki. W pewnej loży, która zaszczyciła mnie tytułem honorowego Mistrza (Ehrenmeister von Stuhle), poprosiłem moich braci o wzniesienie toastu za pomyślność wolnomularzy i wygłosiłem przy tej okazji następujące przemówienie o znaczeniu masonerii:
Nierozumne zwierzęta posiadają wrodzoną wiedzę o swoim powołaniu (Bestimmung); człowiek musi tę wiedzę zdobyć. Jest to możliwe bądź na drodze własnych rozważań (…) bądź przez uzyskanie jej od innych (…). Wiadomości, które uczyniły człowieka panem wszystkich stworzeń, zdobył człowiek dzięki Nauce (…) w ten sposób, że każde pokolenie przekazuje następnemu swoją wiedzę, pomnażając to, co otrzymało, o własne zdobycze.
To, co jest przekazywane nauczaniem, składa się z elementów o różnej wartości. W szczególności można zauważyć cztery mankamenty:
- po pierwsze, przekazywane są nie tylko rzetelne wiadomości, ale także dziedziczone przesądy,
- po drugie, nauczanie bywa niepełne, ponieważ często ogranicza się do przekazywania wiadomości, a nie pokazuje, w jaki sposób wiadomości te zostały zdobyte,
- po trzecie, nauczanie ma charakter jednostronny: mówi się człowiekowi to tym, jakie są jego obowiązki jako członka rodziny, jako obywatela państwa, jako urzędnika państwowego itd. Nie przechodząc od obowiązków szczegółowych do ogólnych, wynikających z powołania do tego, żeby być człowiekiem,
- po czwarte, proces nauczania trwa zwykle do momentu wychodzenia z lat młodzieńczych, a przecież każdy okres życia ma swoje zadania i obowiązki, każdy okres wymaga dobrego pokierowania własnym życiem
(…) Potrzebna jest więc instytucja która by się tym zajęła.
Nie można tego oczekiwać ani od państwa ani od kościoła, ponieważ każda z tych instytucji dba tylko o takie wykształcenie ludzi, które jest potrzebne dla jej własnych celów. Tak więc troska o instytucję, która za przedmiot własnej działalności miałaby wychowanie człowieka na człowieka (die Bildung des Menschen zum Metischen), powinni zająć się ludzie wykształceni i niezależni (. . .) Otóż taką właśnie instytucją kształcenia ludzi (Menschenbildungsinstitut) był w czasach starożytnych Związek Pitagorejski a nasze Wolnomularstwo przejęło piękną ideę takiej instytucji” (s. III – VIII).
Od Związku Pitagorejskiego – dowodzi Wedekind – przejęła Masoneria tę jedną jedyną myśl, „że człowiek przede wszystkim powinien być wychowywany na człowieka” (dass vor Al leni der Mensch zum Metischen gebildet werden solle, s. VIII). „Najważniejsze symbole wolnomularzy, oparcie instytucji na takich fundamentach jak Równość, Wolność i Praworządność (Gleichheit, Freiheit und Gesetzlichkeit), tak pięknie wyrażana przez masonerię idea poszukiwania, odkrywania, tworzenia, a także jej pełne oddzielenie od Państwa i Kościoła – pokazują to wyraźnie (…) Naszym rytuałem jest Kult Ludzkości (Unser Ritual ist ein Kult der Humanitaf), naszym prawem jest rozwijanie sztuki bycia dobrym i doskonalenia się – bez lęku i nadziei, a nasze działanie na zewnątrz powinno być całkowicie filantropijne i kosmopolityczne, bez mieszania się do spraw politycznych i kościelnych” (s. X).
Użyte przez Wedekinda sformułowanie „bez lęku i nadziei” (ohne Furcht und ohne Hoffnung) jest nawiązaniem do etyki Kanta i Fichtego; oznacza ono, że w etyce masońskiej brak jest takich motywów postępowania jak lęk przed karami piekielnymi i nadzieja na wynagrodzenie W niebie, a więc, że etyka masońska jest etyką niezależną od religii. Słowo „filantropia” ma w tym kontekście głębszy sens niż „dobroczynność” (wspomnienie ubogich), ale zgodnie z etymologią oznacza dążenie do działania dla dobra całej Ludzkości, odrzucenie podziałów rasowych, narodowych i wyznaniowych. Taki sam sens ma użyte w tym kontekście słowo „kosmopolityzm”. Zajmowanie takiej postawy określa Wedekind mianem „ducha masonerii” (Geist der Freimaurerei, s XI).
To jest najważniejsze, a z tego wynika potrzeba oczyszczenia życia lóż od wszystkiego, co nie zgadza się z tym duchem. Przede wszystkim oznacza to zaostrzenie kryteriów selekcji osób dopuszczanych do inicjacji. Należy bezwzględnie przestrzegać zasady, że masonem może zostać jedynie człowiek wykształcony, dobry, postępujący zgodnie z zasadami etyki niezależnej (moralischfrei), rozumiejący „ducha masonerii”, człowiek, „dla którego obcowanie z tym duchem jest wewnętrzną potrzebą” (s. XI).
Przemówienie swoje zakończył Wedekind okrzykiem: „Niech żyje nasz Związek Eklektyczny a wraz z nim wszystkie loże, które przyczyniają się lub chcą przyczynić się do rozwoju tej Idei wychowania człowieka na człowieka (s. XII).
Wielkie zainteresowanie braci przedstawionymi przez Wedekinda myślami skłoniło go do ich rozwinięcia i przedstawienia w postaci książkowej. Książka ta składa się z 16 rozdziałów, które dotyczą czterech różnych spraw: pierwsze sześć dotyczy Związku pitagorejskiego (r. I-VI), następne sześć – chrześcijaństwa (zakonów, kurii rzymskiej, inkwizycji, templariuszy, r. VII-XII), jeden rozdział poświęcony jest francuskim jakobinom (r. XIII), a trzy ostatnie dotyczą masonerii (r. XIV-XVI).
Pierwsze trzynaście rozdziałów możemy tu pominąć, ponieważ nie dotyczą one bezpośrednio masonerii, a główne myśli Wedekind powtórzył w trzech ostatnich rozdziałach. Pisząc o pitagorejczykach wskazał przede wszystkim na te elementy, do których warto nawiązać. To, co pisał o zakonach, miało na celu pokazanie modelu negatywnego czyli przeciwieństwa masonerii. Kluby patriotyczne w okresie Wielkiej Rewolucji Francuskiej były, zdaniem Wedekinda, „początkowo wspaniałymi zakładami wychowawczymi dla oświecenia ludzi we wszystkim, co ma znaczenie dla obywatela państwa”, ale uległy degeneracji i zaczęły szerzyć polityczny fanatyzm (s. 136).
W wolnomularstwie Wedekind wyróżnia dwa składniki: masońską wiedzę i formę związku czyli działalność lóż. Mimo wieloletniej przynależności do masonerii Wedekind nie natrafił na żaden ślad istnienia jakiejś tajnej doktryny masońskiej ani w dziedzinie religii, ani w dziedzinie filozofii, ani w dziedzinie polityki. Podejrzewa więc, że nie ma takiej doktryny; są jedynie symbole a zadaniem masona jest samodzielne poszukiwanie i odkrywanie ich sensu. I tak powinno być, ponieważ tylko to, co się samemu odkryło, jest naszą prawdziwą własnością. Wychowanie masońskie nie polega na wpajaniu gotowych prawd, ale na rozbudzeniu aktywności myślowej, aby człowiek zaczął zastanawiać się nad tym kim jest, kim był i kim może być, a więc na czym polega jego powołanie jako człowieka i w jaki sposób wyniki tych przemyśleń mogą być zastosowane dla wspólnych działań mających na celu dobro całej Ludzkości (s. 138- 144).
Na czym polega wyższość nauczania masońskiego nad innymi systemami edukacji? Oryginalny wkład Wedekinda do tej problematyki polega na odkryciu, że w nauczaniu masońskim nie chodzi o przekazywanie wyników tych nauk i sztuk, które już istnieją ale o kształcenie umiejętności wytwarzania nowych nauk i sztuk. Otrzymujemy nową definicję „sztuki królewskiej”; jest ona „sztuką wynajdywania nowych sztuk” (die Kunst, neue Kiinste zu erfinden, s. 157).
Siła wszechświata polega na jego nieskończonej różnorodności. Stąd wniosek, że również siłą masonerii jest jej zróżnicowanie. Dlatego obce jest masonom dążenie do ujednolicenia ludzi, do narzucenia wszystkim jakiegoś jednego systemu (s. 168). W sytuacji, kiedy istnieje wiele systemów filozoficznych, znalazła się grupa masonów, którzy uznali to zróżnicowanie za fakt pozytywny, ponieważ w każdym systemie znaleźć można twierdzenia prawdziwe. Nie należy więc zamykać się w granicach jakiegoś jednego systemu, ale trzeba otworzyć się na prawdy bez względu na to, gdzie one się znajdują. Nawiązując do starożytnych lekarzy, którzy nazywali się eklektykami, ponieważ szukali cennych wskazówek w różnych systemach wiedzy medycznej, masoni ci utworzyli w 1783 r. Związek Eklektyczny, który proklamował „Wolność i równość między lożami i między braćmi” (s. 182), przyznając każdej loży i każdemu wolnomularzowi prawo do samodzielnego poszukiwania prawdy.
Prawo to nie oznacza tolerancji dla przesądów i zabobonów, dla mistyki, alchemii, magii i innych tajemnych pseudonauk, (s. 138). Chodzi o poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: na czym polegają obowiązki człowieka jako człowieka? Jakie działania podejmować dla dobra całej Ludzkości? (s. 184-186). Związek ten utorował drogę do śmiałej działalności reformatorskiej takich masonów jak Fessler, Schróder i Krause (s. 182).
Kolejny rozdział: Fichte:
Dziękuję 🙂