Sekrety masonów: Rytuał inicjacyjny

Sekrety masonów: Rytuał inicjacyjny

Tadeusz Cegielski “Sekrety masonów. Pierwszy stopień wtajemniczenia”

Poniżej zamieszczamy szósty rozdział książki prof. Tadeusza Cegielskiego “Sekrety masonów. Pierwszy stopień wtajemniczenia”
Książka na licencji Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Na tych samych warunkach 3.0 Polska

Bogactwo i mnogość osiemnastowiecznych rytuałów powodują, iż obraz przedmiotu jawi się nam początkowo jako prawdziwy labirynt, pełen pułapek i niebezpieczeństw. Jak każdy jednak labirynt, również i ten zbudowany jest według określonego systemu. Jeśli za przedmiot analizy obierzemy dowolny rytuał powstały w drugiej połowie XVIII w., to porównując go z tekstami najstarszych rytuałów, używanych w lożach angielskich i francuskich w dwudziestych i trzydziestych latach tego stulecia, wyodrębnimy z niego historyczny fundament, wspólny wszystkim konkurującym ze sobą systemom. Fundamentem tym będą elementy rytuału trzech pierwszych stopni — zwanych symbolicznymi lub świętojańskimi. We właściwy sztuce królewskiej sposób wyraża on podstawowe zasady filozoficzne wolnomularstwa.

Pozostałe, o późniejszej proweniencji warstwy tekstu źródłowego, stanowić będą odbicie wielu (nierzadko niemal wszystkich) intelektualnych przygód, jakie przeżyła masoneria od czasów swego powstania. Jedną z owych warstw ukażą nam związki sztuki królewskiej z osiemnastowiecznym hermetyzmem, w szczególności z alchemią i świętą kabałą, inne z kolei odbijają wpływ ezoterycznego i mistycznego chrześcijaństwa. Zdarzy się również — choć rzadziej — iż w naszym rytuale odnajdziemy elementy radykalnej pod względem politycznym i społecznym frazeologii Oświecenia. Te ostatnie pojawiały się zazwyczaj na gruncie paramasońskich organizacji, takich jak słynny związek Illuminatów, działający na terenie Bawarii, później zaś innych krajów niemieckich i krajów Europy Środkowej (prawdopodobnie też i Polski).

Powstałe w toku historycznego rozwoju masonerii przeróbki, zmiany, uzupełnienia i związane z nimi nowe interpretacje stanowią o różnicach pomiędzy poszczególnymi rytami. Trudno byłoby nam jednak wyodrębnić te najbardziej typowe czy wartościowe. Dlatego też za punkt wyjścia analiz obierzemy system ukształtowany stosunkowo późno, bo u schyłku XVIII w., system szczególnie bogaty w konteksty i ideowe odniesienia. Mamy tu na myśli ryt szkocki dawny i uznany. Obrządek ten, o skomplikowanej 33-stopniowej strukturze, istnieje do dzisiaj i traktowany jest jako esencja wszystkich historycznych rytów wolnomularskich. Pobieżne choćby omówienie całości systemu przekroczyłoby znacznie ramy tej książki. Dlatego ograniczymy się do przedstawienia pierwszego, uczniowskiego stopnia rytu.

*

Loża szkocka stopnia pierwszego swym wyglądem nie różni się zasadniczo od opisanej wcześniej. Jej wnętrze obite jest niebieskim suknem, podobnie jak tron i ołtarz. Użyta barwa posiada oczywiście swą symboliczną wymowę; błękit jest kolorem nieba (powietrza) i tolerancji. Ta ostatnia stanowić winna cel i warunek pracy wolnomularza trzech pierwszych stopni. Na gruncie tradycji hermetycznej błękit symbolizuje najniższą, mineralną sferę bytu. Tej sferze odpowiada pierwszy etap procesu doskonalenia człowieka: człowiek materialny, zarazem samotny jako jednostka. Ową pierwotną postać ludzką, inaczej mówiąc postać profana, symbolizuje również kamień nie ociosany widoczny na kobiercu stopnia uczniowskiego.

Ponieważ naszą wędrówkę po lożach masonerii szkockiej zakończymy już na stopniu uczniowskim, dodajmy, iż kolorystycznymi atrybutami lóż wyższych stopni będą kolejno: zieleń, jako barwa świata roślinnego i czerwień, związana ze światem zwierzęcym, zarazem społecznym. Na tym etapie doskonalenia, obejmującym stopień siódmy i następne, adept zapoznaje się ze społecznymi aspektami dogmatyki wolnomularskiej. Kolejne barwy i etapy doskonalenia to czerń, która związana jest ze światem człowieka, i wreszcie biel symbolizująca najwyższą, boską sferę bytu. Wszystkie te barwy i odpowiadające im sfery bytu, zarazem etapy doskonalenia, odnajdziemy bez trudu na gruncie nowożytnej alchemii, gdzie symbolizują poszczególne fazy procesu transmutacji.

Loża obrządku szkockiego różnić się będzie od loży rytu francuskiego kolejnością tzw. kolumn, przy których uczniowie i czeladnicy otrzymują symboliczną zapłatę za wykonaną pracę. Uczniowie i czeladnicy siedzą zgodnie z tradycją, tzn. pierwsi przy ścianie północnej, drudzy od południa; jednakże kolumna Boaz wraz z pierwszym dozorcą znajduje się po lewej stronie, zaś kolumna Jakin po prawej. Ponieważ w tradycji hermetycznej Jakin wiąże się z aktywnymi, męskimi siłami symbolizowanymi przez Słońce (także siarkę), a Boaz z biernymi i żeńskimi związanymi z Księżycem (także rtęcią), zmianie ulega również kolejność obu ciał niebieskich na kobiercu lożowym. Pozornie niewiele znacząca różnica posiada głębsze znaczenie symboliczne. W rycie szkockim dawnym i uznanym kolumny, inaczej niż w Biblii, znajdują się wewnątrz świątyni Salomona; w konsekwencji zachodnia część pomieszczenia lożowego nazywana jest świątynią zaś wschodnia lożą.

Obie kolumny, z których Boaz jest koloru czerwonego zaś Jakin biała, symbolizują równocześnie ograniczenia świata stworzonego, granice wyznaczone przez narodziny i śmierć, które stanowią antynomię, dwa uzupełniające się nierozdzielne aspekty bytu.

Bracia ubrani są w pentagonalne fartuszki w kolorze białym z czerwoną krawędzią; ich część górna o kształcie trójkąta jest odsłonięta. Przepasani są błękitnymi szarfami o czerwonych krawędziach, na rękach mają białe rękawiczki, u boku szpady. Piersi mistrza i dozorców zdobią klejnoty ruchome; w przypadku pierwszego jest to przedstawienie cyrkla, węgielnicy i płonącej gwiazdy z literą „G” pośrodku, całość okala gałązka akacji.

Charakterystyczna zwłaszcza dla dwóch pierwszych stopni symbolika narzędzi, związana z pracą wolnomularską, a więc z etycznym doskonaleniem, ulega pogłębieniu na gruncie obrządku szkockiego. Cyrkiel zachodzący na węgielnicę symbolizuje teraz równowagę wynikającą ze związku pierwiastka aktywnego (cyrkiel) i biernego (węgielnica). I w tym wypadku pozostajemy w kręgu pojęć filozofii hermetycznej. Podobnie z drewnianym młotkiem, oznaką władzy mistrza i dozorców. Młotek symbolizuje unię siły fizycznej i inteligencji — twórczą energię niezbędną do pokonania oporu kamienia nie ociosanego, który winien ulec obróbce i przeistoczeniu się w kamień ociosany — brata masona. Również drewniany trzon młotka posiada swoje znaczenie; unaocznia, iż użyta siła nie może być ani żywiołowa, ani brutalna.

Pełna symbolicznych przedstawień i przedmiotów loża niewidoczna jest na razie dla kandydata do związku, który przebywa w izbie rozmyślań. Jest to oddzielne, obite czarnym kirem pomieszczenie, z wypisanymi na ścianach maksymami moralnymi i alchemicznymi symbolami. Wypełnia je jedynie stolik i krzesło; na stole umieszczone zostały pojemniki z siarką i solą. Kiedy kandydat zasiądzie przy stole w celu spisania filozoficznego testamentu, jego wzrok napotyka wizerunki koguta, klepsydry i trupiej czaszki. Wytłumaczenie obecności tych wszystkich przedmiotów i znaków nie będzie możliwe bez ponownego odwołania się do pryncypiów alchemii. Wiemy już, że siarka symbolizuje aktywne, twórcze siły przyrody; jej przeciwieństwo stanowi rtęć — siła bierna, której uruchomienie wymaga zewnętrznego impulsu. Obie antagonistyczne siły znajdują swoją równowagę w soli — reprezentującej zasadę krystalizacji. W wielkim, obrazowym skrócie ukazano więc znaczenie i cel wolnomularskiego rytuału, któremu poddany zostanie kandydat.

Jeśli pójdziemy dalej tym tropem, bez większego trudu odgadniemy, iż klepsydra, atrybut Saturna, symbol czasu obracającego w nicość wszystkie formy materii, wiąże się bezpośrednio z czarnym kolorem pomieszczenia i trupią czaszką na stole. To symboliczne przedstawienie nigredo — czarnej fazy procesu alchemicznego, fazy gnicia i śmierci.

Śmierć nie oznacza przecież końca bytu. Jest zamknięciem jego materialnej fazy i otwarciem nowej, wyższej i doskonalszej. O prawdzie tej przypominać ma kandydatowi wizerunek koguta. Budzi on do życia uśpione siły, obwieszcza koniec nocy i narodziny dnia, triumf światła nad ciemnościami.

O cykliczności sił przyrody, o tajemnicy śmierci i ponownych narodzin dowie się nasz kandydat po spełnieniu kilku warunków. Pierwszym z nich jest pozbycie się wszystkich metalowych przedmiotów. Czynność ta oznacza nie tylko pozostawienie za sobą bogactw i zaszczytów. Kandydat wyzbyć się musi również uprzedzeń, przesądów i nawyków, które rządzą życiem profanów. Uwolniwszy się od światowych namiętności staje się tabula rasa — czystą tablicą, na której wypisać będzie mógł nowe zasady.

Fakt, iż wstąpienie do Zakonu oznacza symboliczną śmierć i ponowne narodziny — do godniejszego i rozumniejszego życia — podkreśla konieczność spisania filozoficznego testamentu. Testament ten, dotyczący spraw takich, jak stosunek do Boga, do innych ludzi i do siebie samego, kandydat pozostawi na tym, czyli profańskim świecie. Spisanie testamentu to zarazem podjęcie pewnego zobowiązania względem żyjących. Ideały, które kandydat przedstawił w testamencie, będą obowiązywały go nadal. Przynależność do Zakonu umożliwi mu znalezienie najprostszej i najkrótszej drogi do ich realizacji. Filozoficzny testament, tak jak pozostawione w westybulu loży metale, stanowią łącznik pomiędzy oboma światami, światem profanów i światem sztuki królewskiej. Raz inicjowany profan staje się masonem do końca swego życia, a więc do momentu przekroczenia ostatniej bramy; podobnie chrzest odmienia na zawsze naturę człowieka. Po odbyciu obrządku inicjacyjnego uczeń otrzyma z powrotem swoje metale; po zamknięciu loży będzie musiał powrócić do świata profanów. Świat pozostanie ten sam, pełen zgiełku i namiętności, ale inicjowany będzie już innym człowiekiem.

Zanim brat straszny, urzędnik loży sprawujący opiekę nad kandydatem, każe obnażyć mu lewą pierś i lewą stopę, także prawą nogę, aż do kolana, aby był „ani nagi, ani ubrany” i zanim zawiąże mu oczy czarną przepaską, kandydat dostrzeże zapewne tajemniczy napis na ścianie izby rozmyślań: V. I. T. R. I. O. L. O znaczeniu tej starej dewizy rożokrzyżowców dowie się później, głosi ona: Visita Interior a Terrae, Rectificandoąue, Invenies Occultum Lapidem [Odwiedź wnętrze ziemi, przez oczyszczenie odnajdziesz kamień tajemny]. Jest to zachęta do podjęcia pracy wolnomularskiej, rozpoczęcia procesu alchemii duchowej, szukania głębszego ego — w ciszy i skupieniu.

Groteskowy wygląd kandydata, który z lewą stopą bosą, z obnażoną prawą nogą i lewą piersią, z przewiązanymi oczyma pukać będzie do drzwi świątyni, wiąże się z wielostopniową symboliką astrologiczno-alchemiczną. Nie wdając się w szczegóły hermetycznych spekulacji związanych z poszczególnymi organami człowieka, przytoczmy jedynie ich efekt końcowy. Częściami ciała takimi jak: lewa pierś, lewa stopa, prawa noga i prawe kolano rządzi kolejno siedem planet, przy czym Wenus i Saturn pojawiają się dwukrotnie, zaś Mars jest nieobecny. Wenus to symbol przyjemności i miłości powszechnej, ponury Saturn jest patronem przezornej mądrości i nauk tajemnych, niewidoczny Mars symbolem przemocy i brutalnej sił}’.

Uczeni komentatorzy dodają, iż odsłonięte serce oznacza szczerość i otwartość, obnażona prawa noga pokorę, obnażona lewa stopa szacunek.

Większą rolę odgrywa fakt przewiązania oczu; opaska zdjęta zostanie dopiero po dokonaniu aktu inicjacji. Na razie symbolizuje ów świat ciemności, z którego pragnie wydostać się kandydat. Ciemności to również w przekonaniu filozofów hermetycznych świat chaosu. O chaosie, z którego przybywa kandydat, przypominają nierówne i niepewne kroki, jakimi posuwa się w kierunku drzwi świątyni. Inaczej niż w pozostałych rytach, nikt nie kieruje jego działaniami. Kandydat puka do drzwi, uderzenia są nieregularne, przypadkowe — jak wszystko, co wiąże się z życiem profana. Na pytanie brata strasznego odpowiada, że pragnie zostać wolnomularzem, ponieważ jest „człowiekiem wolnym i dobrej opinii”. Wówczas drzwi szybko się otwierają a znajdujący się w świątyni bracia podnoszą „uroczysty zgiełk” za pomocą szpad.

Kiedy profan przekroczy już próg świątyni, brat straszny zapyta go o pobudki działania. Kandydat winien odpowiedzieć, że swoje nadzieje opiera w Bogu; wówczas brat przykłada mu szybkim ruchem ostrze sztyletu do obnażonej piersi i wyjaśnia, iż cios w serce jest karą dla krzywoprzysięzców.

Rozpoczyna się teraz zasadnicza część obrządku inicjacyjnego, zwana podróżą. Podróż, a właściwie trzy symboliczne podróże, które odbędzie kandydat, występują w najstarszych znanych nam rytuałach wolnomularskich i stanowią analogię do obrządku misteriów doby antyku.

W rytuale warszawskiej loży „Świątynia Izis” 2 1 podróż ostatnia prowadziła przez cztery elementy: ziemię, powietrze, wodę i ogień. W tradycji alchemicznej, w przeciwieństwie do średniowiecznej fizyki, mianem „elementu” określano już nie pierwiastek materialny lecz — w duchu filozofii Platona — jego esencję, której był skutkiem. Element to czysta idea, abstrakcja, jeden z czterech możliwych aspektów bytu. Nowożytna alchemia dopracowała się całej teorii parzyście przyporządkowanych sobie i antagonistycznych elementów (ziemia-powietrze, woda-ogień), przedstawionych za pomocą skomplikowanych ideogramów. Najprostszy z nich, stanowiący podstawę dla następnych, przedstawia elementy w formie krzyża tworzącego kwadrat ziemi. Każdemu elementowi odpowiada jeden z kierunków świata: powietrzu — wschód, ogniowi — południe, wodzie — zachód, na koniec ziemi — północ. Elementom odpowiadają również pory roku i pory dnia; tak jak powietrze koresponduje ze wschodem, wiosną i porankiem, tak ziemia z kierunkiem północnym, zimą i północą.

Alchemiczna nauka o elementach głosi również, iż jako cztery aspekty bytu władają one czterema różnymi światami demonów: woda — nimfami, ziemia — gnomami, powietrze — sylfidami, ogień — salamandrami itd. Cztery elementy, to także cztery temperamenty czy też charaktery. Listę tych zależności i korespondencji można by znacznie przedłużyć.

W świetle różnych znaczeń przypisywanych w tradycji hermetycznej czterem elementom, podróż odbyta przez kandydata była nie tylko podróżą w przestrzeni i czasie. Wiązała się także ze zmianą jakości; próby jakim poddany został światowy, oczyściły go, przeistoczyły z profana w inicjowanego. Całość rytuału podróży symbolizuje więc ascezę prowadzącą do wolnomularskiej gnosis — prawdziwej wiedzy, wiedzy wtajemniczonych.

W rytuale „Świątyni Izis” podróż zawiera dodatkowe znaczenia; np. podróż pierwsza wiąże się z wyjściem z „wnętrza ziemi” — przez symboliczny labirynt, podróż druga „pod stalowym sklepieniem” oznacza uwolnienie się od namiętności symbolizowanych przez żelazo — atrybut wojowniczego i brutalnego Marsa. Równocześnie jednak rytuał ten zaciera pewną zasadę wyrażoną w oryginalnym obrządku szkockim. Rzecz w tym, iż pierwsza podróż to ta, którą światowy odbywa między izbą rozmyślań, a bramą świątyni; jest ona podróżą przez element ziemi. Podróż druga prowadzi przez powietrze, trzecia jest próbą wody, czwarta i ostatnia wiąże się z ogniem. Tym samym kandydat pokonuje cztery hierarchicznie następujące fazy i szczeble bytu: najniższy, ziemski szczebel bytu wiąże się z ciałem i materialną stroną życia, drugi — powietrzny, z intelektem i filozofią, trzeci z duszą i religią, wreszcie czwarty z duchem, inicjacją i Bogiem.

Po zakończeniu trzech, a właściwie czterech podróży, czeka kandydata jeszcze spełnienie czary goryczy. Pierwsza kropla napoju jest przyjemna w smaku, ale ostatnia gorzka; tak przebiegają koleje życia i taka jest prawdziwa wiedza. Kielich trzeba jednak wypić aż do dna.

Kandydat musi teraz złożyć przysięgę na Biblię i dwa pozostałe wielkie światła — cyrkiel i węgielnicę, symbolizujące Wielkiego Architekta Świata. Formuła tej przysięgi22 pełna jest groźnych zaklęć o niewątpliwie magicznym znaczeniu.

Mistrz, czyli najprzewielebniejszy uderza następnie trzykroć swym młotkiem w cyrkiel, którego końce przytykają do obnażonej piersi kandydata. Wygłasza przy tym formułę: „W imię Najwyższego całego świata Budownika, w imię Najpoważniejszej loży „Świątynia Izis”, mocą mi powierzoną i za pozwoleniem wszystkich Braci przyjmuje cię za ucznia Mularza…”

Uczeń odprowadzony zostaje na zachód pomiędzy obu Dozorców. Wówczas „wszyscy Bracia szpady swe dobywają i wymierzonymi ku nowo przyjętemu trzymają je końcami… Najprzewielebniejszy pyta się: Czego żądasz, Mospanie? Odpowiedź: Światła! Najprzewielebniejszy: Najpoważniejsi Bracia Dozorcy! Udzielcie nowo przyjętemu wielkie Światło!”

 Za trzecim uderzeniem mistrzowskiego młotka Dozorcy rozwiązują oczy uczniowi. Symbolika aktu zdjęcia z oczu czarnej przepaski jest łatwo czytelna, szczególnie dla kandydata, który długi czas przebywał w ciemności, uczestniczył w obrządku inicjacji, nie rozumiejąc znaczenia wydarzeń. Teraz udzielono mu światła i dawny profan „odzyskał wzrok”. Kulminacyjny punkt rytuału przyjęcia do loży nawiązuje do mistycznej zasady iluminacji — oświetlenia przez wewnętrzne, duchowe światło. Dwudziestowieczni komentatorzy, zwolennicy psychologii głębi, podkreślają przy tym emocjonalną wagę szoku inicjacyjnego — identycznego z szokiem, jaki towarzyszyć ma narodzinom człowieka.

Nowo inicjowany wykonuje pierwszych siedem kroków w ten sposób, aby jego stopy rozstawione były na kształt węgielnicy. Następnie postawiony zostaje na „cyrklu mądrości, na węgielnicy szczerości, na gwieździe płomienistej”. Otrzymuje fartuszek i białe rękawiczki oraz dowiaduje się, że „rozmaitemi czasami monarchów, książąt i innych przy tym ucznia widywano fartuszku”.34 Na koniec tej części obrządku uczeń poznaje znaki i hasło rozpoznawcze swojego stopnia. Na pytanie kim jest, odpowiedzieć ma, że jest uczniem, który „nie potrafi czytać ani pisać, tylko sylabizować”. Kiedy już stanie się pełnoprawnym członkiem loży uczniowskiej, otrzyma na powrót swoje pieniądze, kosztowności i inne metalowe przedmioty.

Obrzęd inicjacji zamyka przemówienie mistrza względnie brata mówcy. Zapoznaje on ucznia z charakterem Zakonu, z jego historią, a także symboliką przedstawioną na kobiercu loży uczniowskiej. Ponieważ dochodzi północ, czyli moment zamknięcia loży (w rzeczywistości może to być dowolna godzina wieczorna) rytualne uderzenia młotka, potrójne przyklaskiwanie i okrzyki: „Huze, Huze, Huze!” kończą tę część posiedzenia lożowego. Bardzo często ostatnim punktem obrządku jest agapa, rytualna biesiada wolnomularska.

Kolejny rozdział już w niedzielę 27.12.2020.

Dodaj komentarz