wolnomularstwo.pl, 08.05.2024
Przemówienie Guillaume’a TRICHARDA,
Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu Francji
Uroczystości upamiętniające pod Międzynarodowym Pomnikiem Ofiar Obozu Auschwitz-Birkenau,
poniedziałek, 8 kwietnia 2024 r.
Panie Konsulu Generalny Francji w Polsce,
Panie Dyrektorze Miejsca Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau,
MM⸫BB⸫DD⸫BB⸫ i M⸫B⸫D⸫S⸫ Radni Zakonu Wielkiego Wschodu Francji,
M⸫B⸫D⸫B⸫ Jacques LAFOUGE, były Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Francji,
M⸫B⸫D⸫B⸫ Dominique LESAGE, Cz∴M∴ Sz∴ L∴ Gabriel Narutowicz, Gwarant Przyjaźni Wielkiego Wschodu Francji w Polsce,
M⸫B⸫D⸫B⸫ Sylvain ZEGHNI, Wielki Mistrz Narodowy Francuskiej Federacji Międzynarodowego Mieszanego Zakonu Masońskiego Le Droit Humain,
M⸫B⸫D⸫S⸫ Nicole PRUNIAUX, Zastępca Wielkiego Sekretarza Międzynarodowego Mieszanego Zakonu Masońskiego Le Droit Humain,
M⸫B⸫D⸫B⸫ Philippe CANGEMI, Wielki Mistrz Wielkiej Loży Tradycyjnej i Symbolicznej Opéra,
M⸫B⸫D⸫S⸫ Géraldine LETHIELLEUX, Wielki Sekretarz reprezentujący Wielkiego Mistrza Wielkiej Loży Niezależnej i Suwerennej Zjednoczonych Rytów,
M⸫B⸫D⸫S⸫ Marie GAUTHERON, Wielki Skarbnik reprezentujący Wielkiego Mistrza Wielkiej Loży Mieszanej Francji,
M⸫B⸫D⸫B⸫ Stéphane LESIEUR, Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Polski,
M⸫B⸫D⸫B⸫ Jean-Jacques MOUMDJIAN, Wielki Mistrz Wielkiej Loży Mieszanej Memphis Misraïm,
MM∴BB⸫DD⸫BB⸫ i SS⸫ Dostojnicy zaprzyjaźnionych Obediencji,
MM⸫BB⸫DD⸫BB⸫, MM⸫BB⸫DD⸫SS⸫,
Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele,
Na początku, myślę o naszych BB⸫ i SS⸫, którzy w tym miejscu przeszli na Wieczny Wschód lub którzy przeszli na Wieczny Wschód po tym, jak zostali tutaj deportowani. Szczególną myśl kieruję do naszego brata Raphaëla Esraila, przewodniczącego Związku Deportowanych z Auschwitz (UDA), który przez ponad trzydzieści lat był żywym symbolem tego istotnego stowarzyszenia i który był członkiem Sz⸫L⸫ La Libre Humanité na Wschodzie Lyonu.
Przede wszystkim chciałbym podziękować w imieniu wszystkich Państwa, Perrine, która wraz z naszym B⸫ Pierrem Bertinottim koordynowała tę upamiętniającą podróż, jak również oczywiście całemu zespołowi Mémorial de la Shoah, dyrektorowi tegoż oraz panu Olivierowi LALIEU, a także przewodnikom i wszystkim tym, którzy towarzyszyli nam na tej drodze pamięci i bólu.
Dzisiejszego popołudnia zabieram głos z pokorą.
Robię to, ponieważ moim obowiązkiem jest spróbować wyrazić, wypowiedzieć nasze uczucia, aby wymazać to, co może być złem, które dzisiaj trawi nasze społeczeństwo: przyzwyczajenie, obojętność, rezygnację…
Chciałbym wraz z Państwem przywołać to, czego nie możemy już w tym miejscu dostrzec.
Odgłos kroków…
Odgłos ciał…
Dźwięk trzaskających drzwi wagonów…
Dźwięk lokomotyw…
Zapachy…
Muszę przywołać tę społeczność wątłych, wychudzonych cieni, w każdym wieku, w centrum fabryki śmierci, w której się znajdujemy.
To nie jest miejsce, to jaskinia. To sam brzuch, wnętrzności plugawej bestii, która wszystko połyka. To olbrzymia dziura, w której staramy się być, w której staramy się oprzeć zawrotom głowy.
Nie byłbym w stanie przywołać brutalności, głodu, zimna i przypadkowości procedur selekcji.
Nigdy nie będę wystarczająco dokładny. I będzie mi brakować słów i oddechu dla oddania trwogi, strachu, rezygnacji i niezrozumienia zawartych w nieskończenie pytającym spojrzeniu tego dziecka, które przybyło samotnie, po kilku dniach dantejskiej podróży, do tego miejsca, wysiadając pośród krzyków na końcu rampy, za nami.
Nigdy nie mógłbym powiedzieć, co naprawdę się tutaj wydarzyło.
Pozostaje to dziwne poczucie.
Miejsce, w którym jesteśmy, samo miejsce, w którym stoimy, stawia nas w obliczu wielkiej trudności w myśleniu o teraźniejszości jako o rezultacie jakiegoś procesu.
W rzeczy samej, tu i teraz poświęcamy chwilę na zastanowienie, wspomnienie, czym był akt barbarzyństwa, niepodobny do żadnego innego w historii Ludzkości.
To, co dzisiaj razem robimy, to przyjazd na spotkanie z setkami tysięcy unicestwionych deportowanych, ludzi takich samych jak Państwo i jak ja, niepodobnych do siebie nawzajem, ponieważ każdy z nich był doskonale wyjątkowy, ale też podobnych, ponieważ każdy z nich był przede wszystkim człowiekiem… Tak jak my…
Ta pustka – rezultat totalitaryzmu, ośmielę się rzec: totalitaryzmu absolutnego – nie pozwala nam ich dostrzec, rozpoznać. A ich nieobecność nas prześladuje.
Pod naszymi stopami, przed naszymi oczami, w powietrzu, którym oddychamy, w tych całkowicie realnych okolicznościach przyrody, w których spacerujemy – jakże moglibyśmy odczuć to tak brzemienne niewypowiedzialne?
A jednak…
Jesteśmy licznymi, zróżnicowanymi mężczyznami i kobietami, przywiązanymi do humanizmu opartego na dzieleniu się.
A jednak tu i teraz stąpamy po nie-ziemi, wchodzimy w otchłań, która wysysa naszą świadomość i zamraża naszą wyobraźnię. To miejsce nakłada na nas ciężar, cierpienie – choć bez żadnego porównania z tym, jakiego tutaj doświadczyli oni.
Można by opowiedzieć setki tysięcy historii, aby wyrazić: nieszczęście, horror, przetrwanie, nieuchwytną kruchość bytu.
Jednak w tym miejscu nic nie jest mniej pewne niż ludzka myśl.
My, dzieci Oświecenia, przyzwyczajeni do wzorcowej natury racjonalności, jesteśmy zakłopotani koniecznością wycofania się i myślenia inaczej.
„Hier ist kein warum!”
„Tu nie ma żadnych dlaczego!”
W słynnym fragmencie „Czy to jest człowiek”, w którym Primo Levi wspomina swoje przybycie do obozu zagłady Auschwitz, autor jednym pociągnięciem pióra oddaje spotkanie tego, co ludzkie i nieludzkie.
Tutaj nigdy nie należy zadawać pytania dlaczego. Jednak Primo Levi przez całe swoje życie nie przestał zadawać tego pytania, sobie i nie tylko sobie.
W jaki sposób istoty ludzkie, takie jak Państwo i jak ja, mogły uczynić to, co zostało uczynione innym istotom ludzkim, takim jak Państwo i jak ja?
Całe nasze istoty są wstrząśnięte i popadają w nicość i brud.
To, co się tutaj wydarzyło, nie ma nic wspólnego z moralnością, nie ma nic wspólnego ze stosunkiem do bóstwa. To, co się tutaj wydarzyło, to zwieńczenie długiego procesu, długiego dojrzewania, połączenia zideologizowanych systemów, przemyślanych, zracjonalizowanych i zorganizowanych w oparciu o darwinizm społeczny, pospolity rasizm, odwieczny antysemityzm, pierwotny antyhumanizm.
Jak wyobrazić sobie, że kilka metrów od nas przechodzi ledwie dwuletnia dziewczynka, ledwie umiejąca chodzić, trzymająca za rękę starszą panią, jedna dla drugiej nieznajoma, w grupie nieznających się nawzajem osób, maszerując razem w kierunku zagłady?
Przeszli teraz przed nami, weszli na rampę wjazdową, schody, „Himmelweg” (drogę do nieba) i przerażeni weszli w tę niewyobrażalną przestrzeń.
Idą jeszcze kilka minut, nieskończonych, podczas gdy ja przemawiam i kiedy milczymy…
Ich życia już nie ma. Są teraz niesieni przez wiatr. Trwa tylko pamięć o nich, którą staramy się wskrzesić.
Nasza obecność tutaj jest znakiem ich istnienia, ale to tylko znak… To także przesłanie, które chciałem im dzisiaj przekazać, tu i teraz, z Państwem, z największą powagą.
Chciałem przywołać to osamotnienie, które rzuca niezatarty cień na nasze dziedzictwo, tworzy wyrwę w ludzkiej naturze.
Edmund Burke napisałby, że „zło zwycięża przez bierność dobrych ludzi”. Tak, tak się dzieje, gdy nienawiść do innego rozwija się i jest usprawiedliwiana zwodniczymi wypowiedziami. Drugie ja nie jest już powstrzymywane ani zwalczane; wtedy zatracamy się ostatecznie.
Czasy powracają w naszej Historii ludzkości. Niebo pokrywa się ciemnobrunatnym kolorem i prosi nas o chwilę, świadomość silniejszą niż wszystkie inne. Po tym, czego doświadczamy dzisiaj i teraz, dla wielu z nas nic nie będzie takie samo, ponieważ po tym, co się tutaj wydarzyło, nic nie było już naprawdę takie samo.
Jesteśmy spadkobiercami tych mrocznych czasów. Nie wolno nam nigdy znużyć się przekazywaniem pamięci, nie wolno nam nigdy znużyć się oddawaniem czci tym ofiarom barbarzyństwa. W przeciwnym wypadku utracimy część tego, czym jesteśmy: my, wolnomularze.
O ile prawdą jest, że słowa mogą wiele, to próżno szukać nowych, żeby opisać to miejsce.
Jesteśmy na tej ziemi wśród ludzi. A jednak tutaj społeczność duchów patrzy na nas i szepcze. Jesteśmy na największym cmentarzu żydowskim Europy. A jednak nie ma tu żadnego grobu. Pył, popioły i wiatr… Nic innego jak tylko ślady kobiet, mężczyzn i dzieci.
A jeśli miałbym powiedzieć coś jeszcze, to wymienię kilka słów zapożyczonych od Stéphane’a Brunela z jego wystawy „Fragmenty”:
„Jestem jednym z tych ludzi bez gwiazdy w sercu, którzy bronią Pamięci o tych, którzy tę gwiazdę nosili. Należę do tych, którzy podobnie jak ci wygnani z ludzkości, nigdy nie przestali walczyć, z wściekłości, rozpaczy i szaleństwa. Ich krew złożona w ofierze na ołtarzu barbarzyństwa płynie w moim ciele i wkrótce, jeśli nie będziemy uważni, popłynie do panteonu zapomnienia”.
MM⸫BB⸫DD⸫BB⸫, MM⸫BB⸫DD⸫SS⸫, Szanowni Państwo,
Rzekłem.
Guillaume TRICHARD
Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Francji