Poniżej zamieszczamy kolejny rozdział książki Karola Wojciechowskiego “Bitwa o Sztukę Królewską“.
Zanim przejdziemy do dalszych rozważań, w pierwszej kolejności – niejako odwrotnie pod względem chronologii – przyjrzyjmy się drodze, jaką przeszły obediencje romańskie, w efekcie której zliberalizowały swoje zasady i poglądy na sztukę królewską. Laicyzacja poniekąd już wcześniej zaczynała z czasem iść w parze z zainteresowaniami sprawami społeczno-politycznymi, bądź też przenoszeniem ideałów lożowych do życia publicznego. Miało to miejsce szczególnie we Francji, posiadającej palmę pierwszeństwa w środowisku masonerii romańskiej.
Wśród czołowych polityków Rewolucji Francuskiej można było znaleźć wielu masonów (Danton, Robespierre), ale wolnomularze obecni byli również po drugiej stronie barykady. W każdym razie, jak trafnie zauważa Jerzy Siewierski:
„Praca w lożach okazała się dla wielu przyszłych przedstawicieli stanu trzeciego szkołą działalności publicznej, a mowy wygłaszane na posiedzeniach lożowych zaprawą do późniejszych wystąpień na forum Zgromadzenia Narodowego czy Konwentu. (…) wszelkie roztrząsanie spraw politycznych było przez Konstytucje Andersona surowo zakazane. Starano się przestrzegać tej reguły, choć oczywiście zdarzało się, że była omijana. Swoją drogą warto zauważyć, że przynależność do organizacji głoszącej programowo równość wszystkich ludzi stworzonych przez Wielkiego Budowniczego Wszechświata była w warunkach społeczeństwa przedrewolucyjnej Francji, opartego przecież na zasadzie uprzywilejowania szlachty i duchowieństwa, określonym wyborem politycznym…”
W tamtym czasie jednak, posiadającemu praktycznie monopol w środowisku masonerii francuskiej, Wielkiemu Wschodowi Francji, daleko było mu jednak do organizacji postępowej: takową stawał się stopniowo, a działo się to pod wpływem wydarzeń społeczno-politycznych i przemian. Po 1848 r. bowiem sekularyzm, wolność i nadzieja stały się nowymi ideami ludu francuskiego, nie brakło wśród ich zwolenników również pośród wolnomularzy. Koncepcja republiki była żywa, tak samo jak idea wolności religijnej i złamania monopolu katolicyzmu. Sekularyzm i wolnomyślicielstwo wolno dojrzewało w warsztatach Wielkiego Wschodu Francji przed 1877 r.
Postępowa część wolnomularstwa francuskiego pod wpływem saint-simonizmu, ruchu związkowego, wielkich ruchów 1832 i 1834 r. przeciwstawiała się zdradzie ideałów liberalizmu politycznego i serwilizmowi konserwatywnego kierownictwa Wielkiego Wschodu Francji, które prześladowało postępowe loże i osobistości. W 1839 r. kierownictwo to zostało zmuszone do ustąpienia. Natomiast jeszcze w 1869 r. WWF uznał za zniewagę idei wolnomularskiej i humanitarnej wzbranianie dostępu do lóż ludziom odmiennego koloru skóry, odmiennej rasy lub religii. Powstanie III Republiki stworzyło dla francuskiego wolnomularstwa sytuację szczególnie korzystną. Ataki kół klerykalnych zjednoczyły elementy postępowe, upatrujące w masonerii dogodną bazę do wymiany myśli i obrony swobód obywatelskich. Wolnomularstwo romańskie coraz bardziej oddalało się od osiemnastowiecznej tradycji i w rezultacie dokonujących się rozłamów przekształciło się w burżuazyjno-postępową organizację, reprezentującą program i hasła Wielkiej Rewolucji Francuskiej, choć wbrew obiegowym opiniom wcześniej wcale nie było bastionem rewolucji z 1789 r. W szeregach lóż francuskich bowiem – o czym była już mowa – można było spotkać zarówno zwolenników, jak i przeciwników przewrotu.
„Wolnomularstwo francuskie – pisze pisarz i profesor Eduard Plantagenet – zawsze ściśle było związane ze wstrząsami historycznymi, które były u podstaw współczesnego świata i fundamentalnej idei reżimu demokratycznego.”
Wolnomularstwo romańskie uwalniało się ono zarówno od skomplikowanej obrzędowości, jak też od tych części osiemnastowiecznej doktryny, które były nieadekwatne do postawy jakobińsko-karbonariuszowskich ruchów. Dlatego też z czasem na skutek zmian, zachodzących w obliczu duża część masonerii kontynentalnej przestaje być de facto apolityczna, choć dalej grupuje ludzi o różnych światopoglądach. Niemniej dawne dysputy kontemplacyjno-abstrakcyjne ustąpiły miejsca dyskusjom – opartym na założeniach wolnomularskiej idei ponadklasowej tolerancji – na temat reformy państwa, zmiany jego ustroju w drodze ewolucji, na temat reform społecznych w duchu liberalnej demokracji.
Pierre Mollier w następujący sposób charakteryzuje stopniowy proces ewolucji francuskiego wolnomularstwa, który nota bene nie ominął również wielu innych obediencji sztuki królewskiej na kontynencie europejskim, w tym Polski:
„W okresie Restauracji część z głównych loży zaadaptowała bardziej progresywne stanowisko i zaczęła postrzegać siebie jako potencjalnego architekta społecznych zmian (…). Mimo to, większość lóż nadal pozostawała z dala od kwestii społecznych, preferując wdrażanie bezpostaciowego filozoficznego i humanitarnego liberalizmu, pozostając jednak (w obliczu Restauracji) w zgodzie z podstawowymi założeniami rewolucji z 1789. Ogólnie rzecz biorąc, większość masonów zadowalało ukazywanie swojej świadomości społecznej poprzez akty filantropijne i ustanawianie lokalnych ośrodków dobroczynnych. (…)
W 1830 roku wielu masonów miało duży udział w rewolucji lipcowej oraz „Parti du Mouvement”, wliczając w to kluczową postać Lafayette’a. W przeciągu kilku kolejnych lat loże oddały się nowej formie liberalizmu. W 1836 loża „Les Elus de Sully” z Brestu wysłała zapytanie do Wielkiego Wschodu o możliwość zmiany nazwy na „Les Disciples de Fourier” (pl. Uczniowie Fouriera ), natomiast paryska loża „La Clémente Amitié” zorganizowała seminarium na temat fourieryzmu. Wraz z nadejściem końca dekady loże wyrażające zainteresowanie kwestiami społecznymi i politycznymi nie były już wyjątkiem. W „La Revue Maçonnique” z 1844 powyższa koncepcja znalazła odbicie w twierdzeniu, jakoby masoneria powinna pomóc w odnajdywaniu rozwiązania dla „podstawowych problemów z którymi styka się naród.” Ilość pomysłów rosła, a Wielki Wschód został w szybkim czasie zalany przez ilość inicjatyw płynących ze strony poszczególnych lóż. (…)
Około 1848 zaczęła wyłaniać się zupełnie nowa generacja lóż wolnomularskich, będącą dużo bardziej aktywna społecznie i politycznie. Ta zmiana w kierunku większej świadomości społecznej znalazła swoje odbicie w dużej ilości aktywnych politycznie wolnomularzy, którzy służyli Drugiej Republice, podczas jej krótkiego żywota. (…)
W okresie między 1815 a 1865 r. francuska masoneria przeżyła serię społecznych i systemowych transformacji, w konsekwencji sama ulegając przemianie. Względne ubóstwo oraz powtarzalność masońskich przemówień w XIX wieku jest być może odbiciem ilości rekrutowanych z klasy średniej, która z założenia odżegnywała się od społecznej i intelektualnej elity. Począwszy od połowy lat 60. XIX wieku, loże masońskie stawały się popularne dla zupełnie nowego rodzaju członków – przyciąganych z kręgów społecznej i intelektualnej elity, której przeznaczeniem było utrzymywanie steru politycznej potęgi Francji, aż po przełom wieków. Pod rządami liberalnego Imperium, lożom udawało się przyciągnąć uwagę elity republikańskiej młodzieży, jednakże wraz z upadkiem Napoleona III, demokratów podzieliła wizja stworzenia Republiki.”
Potwierdza to Ludwik Hass, tak opisując działania nadsekwańskiej masonerii w okresie Wiosny Ludów (1848 r.):
„Kierownictwa wszystkich trzech odłamów francuskiego wolnomularstwa teraz otwarcie demonstrowały swoje poparcie dla Republiki i składały deklaracje wyraźnie polityczne. Do siedziby Rządu Tymczasowego (…) przychodziły kolejno w ciągu pierwszej połowy marca delegacje obediencji: 6 – Wielkiego Wschodu, 11 – Rady Najwyższej, 14 – obrządku Memphis. Ich mówcy podkreślali identyczność haseł wolnomularskich i rewolucji lutowej, odpowiadający na te przemówienia przedstawiciele rządu potwierdzali to. (…) Oznaczało to oficjalne przystąpienie lóż do nowego ustroju, z jego zaś strony uznanie podstawowych dążeń wolnomularstwa za własne. Wolnomularstwo francuskie otwarcie się teraz upolityczniło.”
Powyższe przemiany dotknęły m.in. Wielki Wschód Francji. Ważne jest jednak to, iż jego przemiana nie nastąpiła z dnia na dzień, lecz była dłuższym procesem. Procesem demokratyzacji i laicyzacji, którego dopiero późniejszym zwieńczeniem było zniesienie cenzusu teistycznego i wywyższenie zasady absolutnej wolności sumienia. Bowiem to nie duch sekularyzacji i laicyzmu, który ogarniał w coraz większym stopniu francuskie warsztaty, był powodem odrzucenia, lecz rezygnacja z teizmu WBW. Stąd też należy bardzo ostrożnie podchodzić do pełnego utożsamiania aktywności politycznej lóż z możliwością przyjmowania ateistów, gdyż ta pierwsza miała miejsce jeszcze w czasach, gdy to deizm i monoteizm wyznaczały metafizykę romańskiej Ars Regia.
Nie bez znaczenia przy tym pozostaje fakt, iż nieco bardziej ostrożna w szafowaniu opcją sekularyzmu była Rada Najwyższa Francji RSDiU i wchodząca w jej skład Wielka Loża Centralna – jednostka zarządzająca lożami błękitnymi. Utrzymały one w swoich deklaracjach i dokumentach maksymę WBW, nawiązując do Konferencji w Lozannie, gdzie Wielkiego Architekta określono jako zasadę twórczą wszechświata (Principle Creator of the Universe – por. rozdział VI i apendyks). W 1894 r Wielka Loża Centralna stała się niezależna od Rady Najwyższej i przybrała nazwę Wielkiej Loży Francji. Wielki Budowniczy Wszechświata jako zasada stwórcza obowiązuje w niej do dnia dzisiejszego, obediencja potwierdziła to w 1955 r. Jak stwierdził w tej kwestii Leon Chajn:
„Dlatego też działające obok Wielkich Wschodów Wielkie Loże i Rady Najwyższe rytu szkockiego były wprawdzie mniej kosmopolityczne, mniej radykalne i nie przyjmowały ateistów, pozostawały jednak w zgodzie z podstawowymi tendencjami romańskiego wolnomularstwa. Ryt szkocki w krajach romańskich odróżniał politykę bieżącą od polityki będącej wyrazem ogólnych prądów nurtujących społeczeństwo, od których zakon nie może się odciąć. Żyje bowiem w społeczeństwie, które ma do rozwiązania konkretne problemy ekonomiczne i kulturalne, zakon nie może obojętnie przechodzić obok nich, nie biorąc udziału w ich rozwiązaniu.”
Zresztą Konwent Wielkiej Loży Francji stwierdził w 1934 r., że w celu zacieśnienia szeregów zakonu loże powinny podejmować głębokie studia nad problematyką społeczną i filozoficzną, związaną z postępem ludzkości. Studia te winny być w pełni obiektywne, nie zaangażowane w żadne spory partii politycznych. Warto nadmienić, że konwent zażądał, aby przedmiotem studiów lóż była kwestia przemian społecznych i ustrój demokracji. Tą drogą poszło wiele obediencji łacińskich i kontynentalnych, w tym Polska. Takie podejście było jednak zupełnie na bakier z postawą brytyjsko-amerykańską. O tym jednak, jak postawa anglosaska była postrzegana w środowisku masonerii „szkockiej” w krajach romańskich, niech zobrazuje wypowiedź Oswalda Wirtha – wybitnego działacza francuskiego RSDiU oraz Wielkiej Loży Francji:
„Wolnomularstwo nasze i angielskie różni się jak dzień i noc. My uważamy za zasadnicze osiągnięcie wyniku, wykonanie pracy pożytecznej w służbie postępu ludzkości (…). O tym wysokim kulcie Prawdy, która dla nas jest odpowiednikiem Królewskiej Sztuki, angielskie wolnomularstwo zdaje się nie mieć najmniejszego wyobrażenia. Wolnomularze angielscy hołdują rzeczom ściśle praktycznym. Chcieli oni stworzyć w swym środowisku stowarzyszenie poważane. Byli więc zmuszeni przyjmować to wszystko, co wokół nich uchodziło za godne szacunku (…). Angielskie wolnomularstwo jest bogate, śpiewa głośne hymny na chwałę Wielkiego Architekta Wszechświata, ale co ono robi, aby skutecznie pracować nad realizacją swych planów?”
Co ciekawe w oczach niektórych francuskich luminarzy masońskich, ze wspomnianym Oswaldem Wirthem na czele, to właśnie wolnomularstwo anglosaskie najbardziej odbiegło od czystego pierwowzoru (sic!). Motywuje to w następujący sposób:
„Historia wolnomularstwa uczy, jaki był los tego posiewu, który z Londynu spadł na różne gleby, aby rozwinąć się tam zgodnie z duchem narodów. Rozwinęły się w ten sposób narodowe systemy wolnomularskie, które odpowiadały lokalnym potrzebom. Wszystkie one, w mniejszym lub większym stopniu, oddaliły się od czystej zasady, która postawiona została jako ideał do realizacji.
Anglia cofnęła się przed zbyt, na jej gusta, śmiałą ideologią. W 1738 r. wyparła się roku 1723 [konstytucji Andersona – dop. L.Ch.]: mało wykształcona masa wolnomularzy, przyciągnięta przez arystokratyczny prestiż zakonu, nie umiała stanąć na wysokości, jaką reprezentowali twórcy Old Charges. To, co następnie rozwijało się na terenie Anglii, było tylko wolnomularstwem spaczonym. Jeśli wolnomularze romańscy mieli takie o wolnomularstwie zdanie, mogli mieć wątpliwości co do jego słuszności, przytłoczeni przeważającą liczebnie masą Anglosasów.”
Bibliografia:
1. L. Chajn, „Polskie Wolnomularstwo 1920-1938”, Warszawa 1984
2. „Concise History of the French Regular Freemasonry”, Brother Laurent Jaunaux, Regular Grand Lodge of Belgium, on-line:
3. L. Hass, „Sekta farmazonii warszawskiej”, Warszawa 1980
4. L. Hass, „Świat wolnomularski. Konkrety.” Tom 1. Trudne czasy 1932–1945, Wyd. Mazowiecka Wyższa Szkoła Humanistyczno-Pedagogiczna, Łowicz 2004
5. L. Hass, Wolnomularstwo w Europie Środkowo-Wschodniej w XVIII i XIX wieku, Wrocław 1982
6. D. Ligou, „Wolnomularstwo francuskie i władza”, Ars Regia nr 1 (1)/1992, s. 24-48
7. P. Mollier, „Zaangażowanie społeczne wolnomularstwa francuskiego”, portal Racjonalista.pl, on-line: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6481/
8. J. Siewierski, „Dzieci wdowy czyli opowieści masońskie”, Milanówek 1992
Czytaj dalej: