Świątynia wolnomularska – mikrokosmos i makrokosmos w jednym miejscu i czasie

Świątynia wolnomularska - mikrokosmos i makrokosmos w jednym miejscu i czasie

Dawid Steinkeller, blog Zaginione Słowo, ilustracja: Rochefort Ocean

W języku wolnomularskim używane są trzy słowa na określenie miejsca, w którym odbywają się zebrania Braci i Sióstr Wolnomularzy_rek: ŚwiątyniaLoża i Warsztat.  Są one najczęściej używane zamiennie. Już B∴ Boucher zauważył: „Dla jednych Loża jest tożsama z Świątynią; dla innych jest zgrupowaniem Wolnomularzy; dla innych jeszcze Loża istnieje tylko wtedy, gdy gromadzą się Wolnomularze, a potem znika”.

Słownik Języka Polskiego PWN definiuje świątynię, jako (1) budowlę na miejsce kultu bóstwa, (2) miejsce, w którym kultywuje się pewne wartości lub (3) kościół chrześcijański. Jedynie druga z przytoczonych definicji odpowiada funkcji jaką spełnia wolnomularska Świątynia, jako że Zakon masoński jest instytucją laicką, w której nie jest uprawiany jakikolwiek prozelityzm religijny, lecz krzewione są świeckie wartości, takie jak wolność, równość i braterstwo.

Słowo loża posiada natomiast różne definicje, w tym również zawężone do kontekstu wolnomularskiego. Była ona dawniej (1) miejscem zebrań angielskich związków muratorów i architektów, a aktualnie oznacza (2) społeczność wolnomularską, (3) jednostkę organizacyjną ruchu wolnomularskiego oraz (4) miejsce zebrań wolnomularzy.

Wreszcie żadna definicja spośród tych proponowanych przez Słownik języka polskiego zdaje się nie odpowiadać wolnomularskiemu znaczeniu słowa warsztat. Jedynie w drugiej z proponowanych eksplikacji możemy doszukać się pewnych paraleli: warsztat to według niej „pomieszczenie wyposażone w urządzenia i narzędzia do wykonywania określonych prac, najczęściej rzemieślniczych”. Przy czym definicję tę należałoby dostosować i przenieść z planu operatywnego (rzemieślniczego) na plan spekulatywny – w Świątyni znajdujemy bowiem narzędzia rzemieślnicze takie jak młot i dłuto, używane one są nie do pracy fizycznej, lecz filozoficznej i duchowej. Masońskie znaczenie tego słowa pokrywa się zatem w pewnym stopniu z drugą i trzecią definicją Loży i nawiązuje do wolnomularstwa operatywnego.

Świątynia a Loża

W katechizmach słowem „lożą” nazywane jest zarazem pomieszczenie, jak i zgromadzenie masonów. I tak, gdy Uczeń_nnica pytany_a jest o to, ilu jest potrzebnych wolnomularzy_rek, aby móc prowadzić Prace, w pytaniu tym użyte jest słowo „loża”; autorzy katechizmów używają także „loża”, gdy pytanie dotyczy rozmiaru świątyni. Ponadto, Pastor James Anderson w swoich Konstytucjach rozumie Loże na dwa sposoby: „Loża jest miejscem, w którym Mularze zbierają się i pracują; przeto zgromadzenie, czyli właściwie zorganizowana społeczność Mularzy nazywana jest Loża, a każdy z Braci winien należeć do jednej z nich i podlegać jej Regulaminom i Przepisom generalnym”. Podobnie w Ahiman Rezon, konstytucji Ancientsów, Laurence Dermott definiuje Loże, jako zarazem miejsce zebrań i społeczność masońską, i porównuje ją do słowa „kościół”, które oznacza i zgromadzenie wiernych i miejsce kultu.

Znawca klasycznej symboliki wolnomularskiej, B∴ Jules Boucher, stara się rozróżnić Loże od Świątyni. Loża jest dla niego zgromadzeniem, „określonym podmiotem zbiorowym, który posiada własną witalność”. Gdy wolnomularz odwiedza jako gość daną Loża może bez wątpienia odczuć, że panuje w niej inna „duchowa energia” niż w Loży, do której przynależy. Na tę witalność, duchową energię  miejsce spotkań nie ma aż tak dużego wpływu: „Loża może się zbierać w obojętnie jakiej Świątyni, jej specyficzny charakter na tym nie ucierpi” – tłumaczy B∴ Boucher. Definicja proponowana przez B∴ Boucher nawiązuje poniekąd do pojęcia egregoru, który w ezoteryce oznacza charakterystyczny „myślokształt” związany z daną ludzką zbiorowością. Koncepcja ta budzi jednak spory w środowisku wolnomularskim, niektórzy masoni wręcz odrzucają ją, dlatego…

Przeczytaj więcej na stronie Zaginione Słowo:

2 thoughts on “Świątynia wolnomularska – mikrokosmos i makrokosmos w jednym miejscu i czasie”

  1. Ja mysle ze kierunek Anglosaski zakazujacy przyjmowania kobiet do masonerii jest najwlasciwszy i zgodny z Kodeksem Andersona. Kobiety w lozy mieszanej liberalnej, to ciagle konflikty, i chec dominowania nad facetami uczniami i czeladnikami, w przypadku niektorych mistrzyn. Sa sie jak i wielu innych braci przekonalo

Dodaj komentarz