Jerzy Prokopiuk, pismo Gnosis, 2005
Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa, zwany też „zakonem rycerzy świątyni” (militia templi), tu — krótko — zakonem templariuszy, zawdzięczał swe powstanie wyprawom krzyżowym.
W roku 1118 krzyżowiec francuski Hugo de Payens (ur.1070 – zm.1136) wraz ze swym flamandzkim przyjacielem Geoffroi de St Omer organizuje bractwo religijno-rycerskie, którego zadaniem miała być zbrojna ochrona pielgrzymów przybywających do Ziemi Świętej. Dziewięciu pierwszych członków bractwa złożyło śluby zakonne przed patriarchą jerozolimskim Garimondem, a król Jerozolimy Baldwin II oddał im na główną siedzibę skrzydło swego pałacu, przylegające do dawnego meczetu al-Aqsa, czyli dawnej świątyni Salomona; stąd też wzięła się ich nazwa.
Pauperes Commilitiones Christi Templique Salomonici — Ubodzy Rycerze Chrystusa Świątyni Salomona początkowo pełnili rolę policji odciążając armię królestwa jerozolimskiego od zajmowania się sprawami wewnętrznymi bezpieczeństwa kraju. Toteż nowe bractwo zdobyło uznanie zarówno króla i miejscowych feudałów, jak i duchowieństwa. Do pierwszych protektorów bractwa należeli m.in. Fulko z Anjou, jeden z największych możnowładców Francji, dziadek króla Anglii Henryka II Plantageneta i przyszły król Jerozolimy (w latach 1131-1143) oraz Hugo, hrabia Szampanii.
Szybko też podjęto starania o przekształcenie bractwa w zakon. Inicjatywę taką podjęli sami jego założyciele, ale znalazła ona gorące poparcie zarówno króla Baldwina II, jak i patriarchy Garimonda. Król miał nadzieję, że w nowym zakonie znajdzie elitarny oddział dla swej armii. Patriarcha zaś spodziewał się, że dzięki templariuszom uda mu się przekształcić królestwo jerozolimskie w państwo kościelne, rządzone przezeń jako namiestnika papieża. I król, i patriarcha zawiedli się w swych nadziejach całkowicie: ambicje kolejnych przywódców templariuszy miały uczynić z przyszłego zakonu organizację samodzielną, niezależną nie tylko od króla i patriarchy Jerozolimy, lecz wręcz od wszystkich władców Europy i Zamorza, a nawet od samego papieża.
Templariusze wysłani do Europy przez Hugona de Payens w celu uzyskania dla bractwa praw zakonnych kierują swe kroki do Bernarda z Claivaux, opata tamtejszego klasztoru cystersów. Bernard, wielki mistyk i późniejszy święty (ur. y1091 — zm. 1153, kanonizowany 1179), reformator swego zakonu, największy religijny i polityczny autorytet Kościoła swojego czasu, organizator drugiej krucjaty (1147-1149), projekt organizacji zakonu wojskowego przyjmuje z entuzjazmem.
W 1128 roku na synodzie w Troyes w Szampanii papież Honoriusz II zatwierdza nowy zakon i regułę opracowaną przez Bernarda z Clairvaux.
Reguła templariuszy, która przyjęła ostateczną formę w 1139 roku w wydanej przez papieża Innocentego II bulli Omne datum optimum, określającej niezależność zakonu i potwierdzającej jego przywileje (przede wszystkim wyłączenie spod jurysdykcji biskupiej), dawała podstawy nowej formie zakonnej. Wraz z tradycyjnymi ślubami posłuszeństwa (podporządkowanie się Bogu), czystości (wolność od popędu rozmnażania) i ubóstwa (wolność od rzeczy tego świata) templariusze ślubowali również prowadzenie walki zbrojnej z niewiernymi.
Obowiązek ten Bernard z Clairvaux tak uzasadniał w swej Pochwale nowego rycerstwa (De laude novae militae) z 1130 r.: „Gdy rycerz chrześcijański (templariusz) zabija złoczyńcę nie jest zbrodniarzem, lecz […] tępi zło. Słusznie więc szanowany jest jako mściciel Chrystusa i obrońca jego wyznawców. Chrześcijanin chlubi się zabiciem poganina, gdyż w ten sposób wielki Chrystusa.
A Jan z Salisbury, wybitny scholastyk i polityk kościelny z XII w., zapewniał, że „Templariusze są prawie jedynymi ludźmi, którzy prowadzą sprawiedliwe wojny”.
Templariusze stanowili więc społeczność rycerzy, której nadano regułę zakonną. Symboliczny wyraz jedności podwójnego ideału templariuszy — heroizmu w walce ze złem zewnętrznym i wewnętrznym — ideału rycerzy i mnichów, dawał sztandar zakonu, zwany Baussant, na którego biało-czarnej szachownicy widniał czerwony krzyż o równych ramionach. Jakub de Vitry, biskup Akki w Ziemi Świętej, wyjaśniał tę symbolikę nieco inaczej; jego zdaniem barwy sztandaru templariuszy oznaczały, że: „Są oni dobrzy dla swych przyjaciół i straszni dla swych wrogów”.
Wyraz pokorze — tej cnocie wspólnej rycerzom i mnichom, którą mieli się kierować templariusze — dawała dewiza zakonu zaczerpnięta z Psalmów Dawidowych: Non nobis, Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam (Nie dla siebie, Panie [walczymy], nie dla siebie, lecz dla chwały Twego Imienia).
przeczytaj więcej na stronie pisma Gnosis:
grafika: tCHu