Poniżej zamieszczamy kolejną część książki Karola Wojciechowskiego “Bitwa o Sztukę Królewską“.
ROZDZIAŁ X. KOBIETY A WOLNOMULARSTWO
Linda do Fausta: „Wasza [męska – dop. K.W.] płeć was ogranicza… przygniata… i starzejecie się. Szybko się starzejecie przez wasze przyzwyczajenia, których nie chcecie zmienić. My łatwiej ulegamy uprzedzeniom, ale to w was tkwią one mocniej i głębiej. Nasze uczucia są bardziej elastyczne i wyzwolone. To my jesteśmy urodzonymi masonkami…”
J.G. Herder, „Dialogi masońskie” (tłum. cytatu: K. Kościelak)
_ _ _
Ciekawość i niedyskrecja oraz obawa o zakłócenie zgody i dyscypliny (rozpalenie męskich uczuć) w loży były głównym powodem nieprzyjmowania kobiet, jak również fakt, że tylko nieliczne panie były wykwalifikowanymi pracownicami budownictwa gotyckiego. Wszystko wskazuje też na to, że pastor Anderson i współcześni mu bracia nie rozważali aż tak bardzo dogłębnie, dlaczego kobieta nie może zostać członkinią ruchu. Było to dla nich tak oczywiste, iż nie wymagało tłumaczeń, zwłaszcza że w tamtych czasach kobiety w Anglii były wykluczone z życia politycznego oraz z udziału w działalności wszelkich klubów i stowarzyszeń. Nawet do dziś funkcjonują tam kluby ściśle męskie i nie budzi to sprzeciwu feministek. Jerzy Siewierski w następujący sposób opisuje powstanie i rozwój masonerii kobiecej:
„Masoneria bardzo szybko przestała być stowarzyszeniem wyłącznie angielskim. Przenosząc działalność na kontynent, wolnomularstwo znalazło się w zupełnie innej otoczce obyczajowej. Jeśli na Wyspach Brytyjskich całe życie polityczne, intelektualne i towarzyskie elit koncentrowało się na klubach, czyli instytucjach typowo męskich, to na kontynencie, a zwłaszcza we Francji, rolę takich ośrodków spełniały salony, a w nich znaczenie kobiet było ogromne (…).
Francuscy masoni, przyzwyczajeni do tego, że udział pięknych pań jest niezbędnym elementem wszelakiego życia towarzyskiego i działalności intelektualnej, nie mieliby nic przeciwko ich udziałowi w lożach. Same zaś damy wręcz się do tego paliły. Tajemne bractwo z jego bogatą obrzędowością przyciągano uwagę wyemancypowanych pań. Na przeszkodzie stały jednak twarde i jednoznaczne zapisy w Konstytucjach Andersona, których nie śmiano naruszać. Wprawdzie niektóre loże przymykały oko i dopuszczały kobiety do uczestnictwa w pracach wolnomularskich, powszechnie jednak odczuwano to jako bardzo poważne wykroczenie przeciw obowiązującym zasadom i warsztatom takim odmawiano „regularności”.
Aby wilk był syty i owca cała, wymyślono więc dowcipne rozwiązanie zastępcze i powołano do życia loże adopcyjne czyli specjalne wolnomularstwo dla pań. Loże adopcyjne, skupiające w swych szeregach „wspaniałe siostry masonki”, nie tworzyły oddzielnej struktury organizacyjnej. Każda loża kobieca przywiązana była do jakiejś loży doskonałej i sprawiedliwej, czyli była przez nią adoptowana.
Adeptki kobiecej masonii zdobywały w swoich lożach stopnie uczennicy, czeladniczki i mistrzyni. Obrzędowość tych lóż była nieco odmienna od obowiązującej w lożach męskich. W pracach lóż kobiecych z zasady uczestniczyli bracia z warsztatów, przy których loża była adoptowana, co stwarzało okazję dla sympatycznych kontaktów towarzyskich. Udział sióstr masonek w pracach lóż męskich był jednak ściśle limitowany. Siostry nigdy nie brały udziału w posiedzeniach, w czasie których bracia uzyskiwali nowe wtajemniczenia, a także zebraniach organizacyjnych i wyborczych. Zapraszano je natomiast na obchody świętojańskie, ponadto zawsze uczestniczyły w lożach żałobnych, no i oczywiście stołowych.
Ruch kobiecego wolnomularstwa, wśród krajów europejskich szczególnie rozpowszechniony we Francji, przeżywał swoje apogeum w końcu wieku osiemnastego. Później szybko stracił na znaczeniu, skurczył się i zniknął właściwie bez śladu. Wydaje się, że główną przyczyną śmierci niewieściej masonii były przemiany obyczaju i związanej z nim mody w wyższych kręgach towarzyskich (…). W wieku dziewiętnastym, w środowisku, z którego rekrutowały się masonki, zapanował zupełnie inny duch. (…) grupy te zrezygnowały z postępowych i liberalnych koncepcji. Stały się konserwatywne i reakcyjne. Wolnomyślicielstwo przestało być modne, zastąpiła je demonstracyjna dewocja i polityczny ultramontanizm.”
Co ciekawe, pewien epizod kobiecy przeszło także wczesne wolnomularstwo jakobickie (istniało jeszcze przed powołaniem Wielkiej Loży Londynu z 1717 r.), które prawdopodobnie także wykorzystało motyw dużej roli dam na dworach Europy kontynentalnej i zaczęło przyjmować je do swoich lóż, które odwoływały się zresztą nie do sztuki budowniczych, ale do tradycji rycerskiej i wypraw krzyżowych. W warsztach tego odłamu obecny był kolor czerwony, niewykluczone, iż dotyczył on lóż wyższych stopni, stawiających sobie za cel restaurację Stuartów na tronie angielskim. Do 1933 r. w archiwach niemieckiego wolnomularstwa znajdowały się rytuały wyższych stopni od trzeciego, z których wynikało, iż ich adeptów zamierzano wykorzystać do tego typu akcji. Ludwik Hass wysuwa hipotezę, iż do tych lóż wysokostopniowych (ich status nie był do końca jasny) przyjmowano panie, ale nie czyniono tego w lożach symbolicznych, żeby nie zostać posądzonym o złamanie starej tradycji.
Historia anglosaskiego wolnomularstwa z kolei odnotowuje tylko jeden taki przypadek (nie do końca zresztą zweryfikowany), gdy niewiasta została przyjęta do loży. Miało się to dziać w jednej z lóż hrabstwa w Cork, której członkowie zdecydowali się na tak daleko posunięty krok, gdy zorientowali się, że niejaka panna Elisabeth St. Leger przez przypadek odkryła ich tajemnice, obserwując spotkanie braci przez otwór w ścianie (istnieją przynajmniej dwa warianty tej opowiastki, inna mówi o schowaniu się w zegarze). Zachował się także zapis w postaci Listu Wielkiej Mistrzyni, w którym stwierdza się o istnieniu loży masońskiej kobiet w Irlandii odbywającej spotkania w żeńskiej Kawiarni Pana Paintera.
Pierwsze, potwierdzone wydarzenia, dotyczące przyjmowania pań do lóż kontynentalnych nurtu londyńskiego i pokrewnego, miały miejsce w latach 40. we Francji. Warsztatom tym jednak, jak wspominał Jerzy Siewierski, odmawiano niemal natychmiast regularności. W każdym razie za pierwszą placówkę o charakterze ściśle adopcyjnym, a właściwie mieszanym, uważa się holenderską „La Loge de Juste”, utworzoną w Hadze w poł. XVIII w. Nazwa warsztatu pochodziła od imienia Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu Niderlandów, Juste’a Gerarda, barona Wassenaer. Jej członkami byli aktorzy i aktorki teatru miejskiego, mieszczanie i mieszczanki, bogata burżuazja i kosmopolityczny patrycjat. Ze względu na koedukacyjny charakter i tajność obrzędów, loża prędko ściągnęła na siebie oskarżenia o libertynizm i niemoralność. Z niej to wzięły początek kolejne loże kobiece, które powstawały jak grzyby po deszczu we Francji, Holandii, Prusach czy na terenie Rzeczpospolitej. Tworzono również organizacje zbliżone, aczkolwiek bardziej oddalone symboliką od wolnomularstwa tradycyjnego. I w tym miejscu należy rozróżnić dwa zasadnicze kierunki, o których wspomina też Angel Millar:
- Wolnomularstwo kobiece
- Kobieca lub mieszana paramasoneria (żeńskie organizacje quasi-masońskie)
Dlatego też wbrew obiegowym opiniom co bardziej gorliwych wolnomularskich ortodoksów, istniała rzesza placówek, które zalicza się do tej pierwszej kategorii. Funkcjonowała zresztą i nadal funkcjonuje też grupa organizacji zupełnie odrębnych od masonerii, ale ideowo mu pokrewnych i odwołujących się do podobnych metod działania (wielostopniowy system wtajemniczeń, moralne znaczenie symboli, aspekt towarzysko-charytatywny itp.).
Na pierwszą grupę – stricte masońskich organizacji kobiecych – składały się te loże, które były powiązane organizacyjne z jedną z uznanych za regularne, krajowych Wielkich Lóż np. Wielkim Wschodem Narodowym, Wielkim Wschodem Holandii, Wielkim Wschodem Francji itp. Nota bene ten ostatni przyjął je pod swoje zwierzchnictwo w 1774 r., tuż po swoim utworzeniu. Loże te miały swoje odrębne statuty i regulaminy, często ich status regulowany był przez przepisy organizacyjne męskiej Wielkiej Loży. Bracia wolnomularze nazywali członkinie lóż adopcyjnych „Siostrami-masonkami” i brali razem razem z nimi udział w spotkaniach lożowych, a często nawet przewodniczyli mieszanym zebraniom rytualnym. Oczywiście spotkania te mogły mieć miejsce tylko na gruncie lóż adopcyjnych, gdyż męskie warsztaty nie mogły zgodnie z zasadami inicjować ani gościć kobiet. Warsztaty kobiece nadawały stopnie uczennicy, czeladniczki i mistrzymi, funkcjonowały też placówki wyższych stopni odpowiadające niektórym szczeblom „szkockim”. Obrzędowość była przystosowana dla potrzeb psychiki kobiecej; niektóre wątki były odmienne np. w rytuale opracowanym przez ks. Karola Heykinga motyw zabójstwa Hirama miał swój odpowiednik w postaci śmierci Hypatii – aleksandryjskiej filozofki.
Druga grupa dotyczy takich organizacji jak Zakon Mopsów i Mopsic, Porządek Siedmiu Mędrców i Palladium, ryt Szczęścia, Wierności, Meduzy, Róży, Monte Tabor itp. Na gruncie amerykańskim z kolei w późniejszym czasie powstał aktywny po dziś dzień Zakon Gwiazdy Wschodniej (Order of the Eastern Star). W tym przypadku podkreśla się jednak zgodnie, że nie są to organizacje masońskie, choć zrzeszają żony i krewne wolnomularzy, masoni mają pewien wpływ na ich funkcjonowanie i oblicze ideowe, ale rozdział jest tu dość wyraźny. I taka jest też zasadnicza różnica między obydwoma kierunkami (kobiecej masonerii i paramasonerii). W Europie z czasem – jak wspomniano – wykształcił się, choć wkrótce później zamarł, ściśle współdziałający z regularnym, nurt kobiecej masonerii, której działaczki byli uznani przez regularnych wolnomularzy Europy kontynentalnej za masonki, a organizacje ich za wolnomularskie. Natomiast nie do końca jasny jest status organizacji kobiecych działających przy wolnomularstwie odłamu Prince Hall, bo tu – jak się wydaje – możemy mieć do czynienia z formą pośrednią między kobiecym wolnomularstwem a żeńską paramasonią.
Nie można w tym kontekście pominąć naszej rodzimej tradycji masońskiej, do której to odwołują się, choć nie zawsze konsekwentnie, Wielka Loża Narodowa Polski i Wielki Wschód Polski. Wolnomularstwo stricte kobiece zadomowiło się bowiem także w Rzeczpospolitej. W 1772 r. utworzono w Warszawie Wielką Lożę Adopcyjną „Pod Klimatem Warszawy”, współdziałającą z regularną Wielką Lożą „Cnotliwego Sarmaty” – pierwszą polską uznaną obediencją masońską. Od czasów powołania Wielkiego Wschodu Narodowego jej nazwę zmieniono na „Wielką Lożę Dobroczynności na Wielkim Wschodzie Warszawy. Pierwszą przewodniczącą polskich placówek adopcyjnych obrano urodziwą żonę Ignacego Potockiego – Elżbietę z Lubomirskich Potocką znaną na salonach jako mistrzyni intrygi miłosnej. Loże kobiece posiadały specjalny rytuał oraz regulamin organizacyjny. Ich status regulował również ogólny zapis znajdujący się w ustawie regulującej działalność lóż podległych Wielkiemu Wschodowi Narodowemu. Po upadku Rzeczpospolitej zamarł również polski ruch masoński, a w nim placówki adopcyjne. Odrodziły się one w Księstwie Warszawskim wraz z Wielkim Wschodem. Podkreślić należy, iż regularni bracia-masoni polscy witali siostry masonki taką oto owacyjną pieśnią:
„Witajcie siostry swobody,
Witajcie w świątyni chwały,
Którą ręce świętej zgody
Dla dobra świata zdziałały!
Wnoście z bratnimi ofiary,
Podstawy cnoty ołtarzy
I złóżcie na nich te dary,
Co zdobią Wolnych Mularzy!”
Generalnie jednak, o czym była już mowa, nurt kobiecej masonerii zamarł w pierwszej poł. XIX w. Kolejne próby powoływania do życia wolnomularstwa dla pań były podejmowane pod koniec tegoż stulecia. W 1893 r. Francuzka Maria Deraismes wraz ze swoim bratem, Georgesem Martinem, powołała do życia lożę mieszaną „Le Droit Humain”, a następnie Międzynarodowy Masoński Zakon Mieszany „Prawa Człowieka”. Stopnie adopcyjne nadawał co prawda wcześniej także obrządek Memphis-Misraim, ale czynił to rzadko. Znanym przykładem była tu teozofka Helena P. Bławatska, która otrzymała od Johna Yarkera, Wielkiego Hierofanta Memphis-Misraim, najwyższe stopnie adopcyjne MM i rytu szkockiego. Mimo to ryt ten nie kwapił się do udzielania większej liczby wtajemniczeń paniom i dlatego uwaga została skierowana na DH. Doszło nawet do opanowania pewnej jego części organizacyjnej przez teozofów i podporządkowania rytuału doktrynie teozoficznej.
Pierwsza połowa XX w. przyniosła dalsze rozstrzygnięcia co do rozwoju masonii kobiecej. Wielka Loża Francji powołała loże adopcyjne dla kobiet, które pracowały zgodnie z XVIII w. regułami. Ich organem zarządczym był powołany przez Wielką Lożę Francji Sekretariat Lóż Adopcyjnych. Z kolei w Wielkiej Brytanii powstał Brytyjski Zakon Kobiet Wolnomularskich (British Order of Women Freemasons), który nie został uznany przez UGLE, a z czasem uległ podziałom. W kwestii linii ideowej była ona raczej konserwatywna, jeśli chodzi o wiarę w Najwyższą Istotę, a postępowa pod kątem zniesienia cenzusu płci męskiej.
Nie bez znaczenia jest fakt, iż Wielka Loża Francji dopiero we wrześniu 1935 r. zdecydowała się powiadomić inne obediencje oficjalnie o posiadaniu przez nie lóż kobiecych, a także nadać placówkom adopcyjnym większą autonomię, przygotowując je do powołania odrębnego, czysto żeńskiego wolnomularstwa. Nie doszło do tego jednak, gdyż aż do pierwszych lat powojennych pozostały one w składzie GldF, aczkolwiek począwszy od 1936 r. organizowały corocznie swój konwent.
Agresja hitlerowska na Francję spowodowała uśpienie działalności także tego odłamu wolnomularstwa. Po II wojnie światowej nastąpiła w pewnym stopniu zmiana części adeptów lóż regularnych do kwestii przyjmowania kobiet. Członkinie Sekretariatu Lóż Adopcyjnych WLF utworzyły w sierpniu 1944 r. Komitet Odbudowy wolnomularstwa żeńskiego, stawiający sobie za cel restytucję placówek kobiecych, które zamarły w trakcie wojny. Sprawę pokomplikował fakt, że w tym czasie Wielka Loża Francji orientowała się na zasady anglosaskiej regularności i 17 września 1945 r. unieważniła przepisy o funkcjonowaniu lóż adopcyjnych. Wielki Mistrz obediencji podkreślił jednak, iż w związku ze zmieniającymi się warunkami społeczno-politycznymi i dążeniem do emancypacji kobiet, warsztaty kobiece powinny zmienić przestarzałą formułę organizacyjną. Opowiedział się wprost za utworzeniem przez nie samodzielnej obediencji. Kobiety podchwyciły ten pomysł i 21 października 1945 r. utworzyły Związek Mularski Francji (Union Maconnique de France), który wzorował się na przepisach i statutach Wielkiej Loży Francji. Ta ostatnia wspierała siostry finansowo i lokalowo w procesie rozbudowy nowej struktury, mimo że nigdy nie dopuszczała ich na posiedzenia swoich męskich placówek. Związek Mularski Francji zmienił we wrześniu 1952 r. nazwę na Wielka Loża Kobieca Francji, a w 1959 r. zastąpił stosowany do tej pory obrządek lóż adopcyjnych rytuałem RSDIU używanym w lożach GLdF, od której zresztą przejęła strukturę organizacyjną. Było to pierwsze, pełne usamodzielnienie się adeptek lóż kobiecych, zakończone porzuceniem dawnej obrzędowości adopcyjnej i przyjęciem rytuału, który obowiązywał wcześniej w męskich placówkach.
Z kolei w Niemczech, odwrotnie jednak niż we Francji, nie było ścisłego wzorca dla struktur kobiecych Ars Regia. Wielki Mistrz Wielkiej Loży Royal Jork, August Horneffer, który jeszcze przed I wojną światową był zwolennikiem przyjmowania kobiet do wolnomularstwa, zaczął teraz namawiać wysokich dostojników Wielkiej Loży Dawnych Obowiązków, że w obecnych czasach nie można już wykluczać kobiet i że należy powoływać żeńskie placówki. Apel jego spotkał się ze znaczącą aprobatą i w Berlinie Zachodnim utworzone 30 czerwca 1949 r. Kółko Kobiece (Frauenzirkel) „Zur Humanitaet”. Z początku działało ono pod patronatem Zjednoczonej Wielkiej Loży Niemiec, a usamodzielniło się w 3 lata później, w toku zmian związanych z akceptacją wymogów regularności. W wygłoszonym przy tej okazji przemówieniu Hornefer podkreślił, iż:
„Obecny stan świata jest bardziej winą mężczyzn aniżeli kobiet. Z chaosu – kosmos, ze sterty gruzów ma powstać świątynia: to jest myśl wolnomularska. Jeśli kobiety w tym pomogą – stanie się nieskończenie wiele”.
Ważną rolę w inicjatywie dla kobiet oprócz ww. Augusta Horneffera z Royal York odgrywał Erich Ruediger z Wielkiej Loży Dawnych Obowiązków. Członek innej obediencji, Willy Giwan, opracował dla kółka specjalny rytuał, uwzględniający kobiecy charakter kółka oraz odpowiadający merytorycznie zasadom regularności. Zarówno sam protektor kółka kobiecego, Wielka Loża Niemiec (wcześniej Royal York i inne, bardziej liberalne obediencje), jak i WLNM „Trzy Globy„ oraz Wielka Loża Krajowa, pomagały – grupowo lub poprzez pojedynczych wolnomularzy – przez kolejne 10-lecia (50, 60, 70 itd.) w organizowaniu lóż kobiecych, jednakże żadna z nich, a wchodziły one w skład Zjednoczonych Wielkich Lóż Niemiec, nie uznały organizacji żeńskiej ze względu na narzucone przez Londyn zasady regularności.
W dalszym okresie znaczenie wolnomularstwa mieszanego zaczęło wzrastać, choć jeszcze w latach 70. liberalne obediencje męskie bardzo ostrożnie podchodziły do kwestii przyjmowania kobiet do ruchu. Nawet tak liberalne potęgi masońskie jak Wielki Wschód Austrii wstrzemięźliwie odnosiły się do tego zagadnienia. W przyjętych do kanonu praw obediencji „Nowych Obowiązków” można poczytać w rozdziale 3 pt. „O lożach”, iż:
„Ze względu na fakt, iż dzisiaj kobiety dochodzą do odpowiedzialności społecznej w coraz większym stopniu oraz nie są gorsze od mężczyzn pod względem wykształcenia, niektóre loże zdecydowały się na przyjmowanie kobiet. Jest to sprzeczne z dosłowną interpretacją Konstytucji Andersona; aktualnie trudno jest zdecydować się czy uzasadniona jest zasada głosząca, że wolnomularstwo to związek mężczyzn w świetle zmian w strukturze społecznej. W związku z tym należy ocenić doświadczenia mieszanych lóż ostrożnie i nie odmawiać współpracy z nimi. Niedopuszczalne jest, aby prośba, o przyjęcie kobiet, stanowiła źródło dalszego rozłamu stowarzyszenia.”
Z czasem jednak tendencja ta została przełamana i we współczesnym wolnomularstwie liberalnym istnieje cała rzesza obediencji mieszanych i kobiecych. Liczba ta wykazuje stale tendencje wzrostową, przy czym nie bez znaczenia jest fakt, iż najwięcej sporów i rozłamów miało miejsce właśnie w środowisku mieszanego wolnomularstwa.
* * *
Natomiast sama odpowiedź na pytanie, czy kobiety kiedykolwiek do wolnomularstwa należały i czy można mówić o kobiecej masonerii zależeć będzie od indywidualnych interpretacji biegu dziejów ruchu Ars Regia – por. rozdział XIV. Mimo to na zakończenie warto jeszcze wspomnieć o małej ciekawostce związanej z pewnym złagodzeniem stanowiska przez Zjednoczoną Wielką Lożę Anglii w kwestii obecności dam w masonerii. Jej oficjalny organ – czasopismo Freemasonry Today – zamieścił informację, iż UGLE obecnie (prawdopodobnie trwa to już od 1999 r.) rozpoznaje dwie Wielkie Loże kobiece jako masońskie i od czasu do czasu spotyka się z ich przywódczyniami, aby przedyskutować kwestie będące przedmiotem wspólnych zainteresowań. Poniekąd wolnomularski charakter kobiecych obediencji w Wielkiej Brytanii Loża-Matka potwierdziła również na swojej stronie internetowej:
„Zgodnie z tradycją wolnomularstwo związane ze Zjednoczoną Wielką Lożą Anglii jest zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn. Pierwsi kamieniarze byli bowiem bez wyjątku płci męskiej, a gdy organizowało się wolnomularstwo pozycja kobiety w stowarzyszeniu była inna niż obecnie. Jeżeli kobiety pragną dołączyć do masonerii, mają do wyboru dwie niezależne Wielkie Loże w Anglii zarezerwowane wyłącznie dla pań.”*
Podobne stanowisko wyraziła np. Wielka Loża Szwajcarska „Alpina” tj. uznając wolnomularski charakter zakonów kobiecych, jednocześnie nie nawiązując z nimi oficjalnych stosunków.
* Oryginalne brzmienie cytatu: „Traditionally, Freemasonry under the United Grand Lodge of England has been restricted to men. The early stonemasons were all male, and when Freemasonry was organising, the position of women in society was different from today. If women wish to join Freemasonry, there are two separate Grand Lodges in England restricted to women only.”
Bibliografia:
1. Adoptive Masonry, The Builder Magazine, August 1920 – Volume VI – Number 8, on-line: http://www.phoenixmasonry.org/the_builder_1920_august.htm
2. L. Chajn, „Polskie Wolnomularstwo 1920-1938”, Warszawa 1984
3. „Erklärung. Schweizerische Grossloge Alpina”, on-line: http://www.freimaurerei.ch/d/zweck/frauen-d.php?menu=open
4. „Freemasonry for women” by Catherine Yronwode, on-line:
http://www.luckymojo.com/comasonry.html
5. „Freemasonry: Your Questions Answered”, official website of United Grand Lodge of England, on-line: http://www.ugle.org.uk/what-is-freemasonry/frequently-asked-questions
6. R. Gervaso, „Bracia przeklęci. Historia masonerii”, Warszawa 2005
7. L. Hass, „Sekta farmazonii warszawskiej”, Warszawa 1980
8. L. Hass, „Wolnomularstwo w Toruniu. 300 lat historii”, Warszawa 2003
9. „Library and Museum of Freemasonry. Women and Freemasonry: The Centenary, Freeomasonry Today (Summer 2008, Issue nr 45), online: http://web.archive.org/web/20101215122024/http://freemasonrytoday.com/45/p18.php
10. A. Millar, “Masoneria. Zarys dziejów”, Warszawa 2006
11. J. Siewierski, „Dzieci wdowy czyli opowieści masońskie”, Milanówek 1992
12. Unabhängige Freimaurer-Loge Wien, „Nowe Obowiązki (1974)”, Portal Wolnomularstwo.pl, on-line:
13. „What about Women”, portal Masonicinfo.com, on-line: http://www.masonicinfo.com/women.htm
W poniedziałek 27 grudnia: