Filozofia masonerii: Emil Kipa

Filozofia masonerii: Emil Kipa

Poniżej zamieszczamy czterdziesty rozdział książki Filozofia Masonerii u progu Siódmego Tysiąclecia prof. Andrzeja Nowickiego

100 masonów

Emil Kipa, ur. 17.03.1886 we Lwowie, zm. 5.01.1958 w Warszawie. Historyk, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, działacz masoński. Ukończył gimnazjum w Brzeżanach, gdzie jako uczeń wstąpił do organizacji lewicowej „Promień”. W latach 1904-1910 studiował historię, geografię historyczną, historię prawa, literatury i sztuki na Uniwersytecie we Lwowie. Jego mistrzem stał się Szymon Askenazy. We Lwowie brał udział do 1908 roku w lewicowo-niepodległościowych organizacjach ..Spójnia” i „Życie”. Jego zainteresowania naukowe skupiły się wokół przełomu XVIII i XIX wieku, szczególnie w Polsce, Austrii i Francji. W końcu 1918 r. przeniósł się do Warszawy, pracując od 1.01.1919 do września 1938 w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, gdzie m.in. wiatach 1922-1931 zorganizował bibliotekę MSZ i kursy dyplomatyczno-konsularne. Wykładał historię nowożytną i historię dyplomacji w Szkole Nauk Politycznych (1921-1922), potem w Szkole Głównej Handlowej (od 1922), w Wolnej Wszechnicy Polskiej (1920-1922,1937-1939).

Od roku 1924 działał aktywnie w polskiej masonerii, jako członek Wielkiej Loży Narodowej, bibliotekarz WLN (1928-1929), wielki sekretarz (1930), wielki dozorca (1938), a w latach 1930-1931 także jako prezydent polskiej grupy Uniwersalnej Ligi Masońskiej (UFL). W latach 1931-1936 był konsulem generalnym RP w Hamburgu. Należąc do nielicznych jawnych masonów stał się obiektem ataków środowisk prawicowo-klerykalnych, został odwołany z Hamburga w sierpniu 1936, a jesienią 1938 usunięty z MSZ i przeniesiony 31.03.1939 r. w stan spoczynku. W czasie okupacji współpracował z Kazimierzem Pużakiem (sekretarzem generalnym CK W PPS wiatach 1926-1939 i przywódcą PPS WRN w latach 1939-1945, sądzonym później za działalność niepodległościową przez sąd moskiewski w tzw. procesie szesnastu). 15.09.1945 r. objął ponownie stanowisko w Min. Spr. Zagr. jako kierownik Wydziału Organizacji Międzynarodowych w Departamencie Politycznym; w 1946 brał udział jako ekspert delegacji polskiej w sesji ONZ w Londynie i jako sekretarz delegacji polskiej w konferencji pokojowej w Paryżu. W latach 1946-1949 był wykładowcą SGH w Warszawie, a w 1948 podjął pracę na Uniwersytecie Warszawskim jako zastępca profesora, od 1950 jako docent, a od 1954 jako profesor historii Polski nowożytnej. Należał do władz Polskiego Tow. Historycznego i Tow. Miłośników Historii. W 1957 r. napisał szkic Dzieje wolnomularstwa w Polsce opublikowany w Studiach i szkicach historycznych, Wrocław-Warszawa 1959.

Kipa był profesjonalnym historykiem, przeżywającym głęboko wzruszenia towarzyszące odkrywaniu nieznanych dokumentów; publikowanie ich skłaniało do rozważań nad zależnością człowieka od epoki, w której żył i od środowisk, z którymi był związany, a także nad aktywnością jednostki, która staje się podmiotem historycznym, zmieniającym swoje środowisko i nadającym nowe oblicze swojej epoce. Stąd fascynacja Kipy takimi postaciami jak Tadeusz Kościuszko, Jakub Jasiński, Józef Sułkowski, Stanisław Kostka Potocki czy Adam Kazimierz Czartoryski. Czytając jego prace poszerzamy nasz zasób wiadomości o epoce Oświecenia, a równocześnie wciągani jesteśmy w rozważania z zakresu filozofii historii i filozofii kultury, w rozważania o prawie do wolności druku i o formach obecności człowieka w kulturze.

Źródłem interesujących rozważań Kipy nad rolą pisma w życiu człowieka była zapomniana broszura Adama Kazimierza Czartoryskiego (1734-1823) O    wolności druku, wydana bezimiennie w roku zburzenia Bastylii (1879). Czartoryski pisał:

„Pismo, szlachetne rozumu ludzkiego dzieło, jest składem myśli, które człowiek upowszechnia z żyjącymi i żyć po nas mającym powierza”; dlatego powinno być „wyjęte od sądu jakiejkolwiek zwierzchności”.

Kipa omawiał tę pracę w ostatnich miesiącach swego życia (1957), ale o wolność myśli, pisania, druku walczył przez całe życie. Drugim źródłem jego rozważań na temat utrwalania myśli pismem jako specyficznie ludzkiego sposobu istnienia w świecie była masońska legenda o starożytnym architekcie Hiramie; odnaleziono jego grób, ale okazało się, że śmierć nie położyła kresu jego rzeczywistemu istnieniu, ponieważ za życia potrafił stworzyć trwałe dzieła, w których trwa nadal najszlachetniejszymi cząstkami własnej osobowości. Nawiązując do tej legendy Kipa wyrażał często przekonanie, że „trwałe ślady działalności kulturalnej są najlepszym sposobem przedłużenia własnego pośmiertnego istnienia”. Wspominając o tym Jerzy Łojek zakończył swój wstęp do zebranych prac Emila Kipy przytoczeniem głębokiego fragmentu jego notatek pisanych tuż przed śmiercią, a więc mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Kipa kończył swoje rozważania Na marginesie literatury politycznej Sejmu Wielkiego i szkic o dziejach masonerii w Polsce:

„Odchodzą od nas bliscy w zaświaty, rozumiemy to dobrze, ale jednak my, pozostali, nie potrafimy się od nich oddalić. Są nam bliscy i drodzy jak za życia, tylko że tego życia już nie ma – ukochana postać wolniutko oddala się, nabiera perspektywy, która się wydłuża, aż na końcu pozostaje cień miłej, ukochanej osoby, nieuchwytny, ale jakżeż drogi! I zdaje mi się, że słusznie powiedział S. Stempowski w rozmowie ze mną, że żyje człowiek tak długo, jak długo żyją ludzie, którzy z nim za życia obcowali i znali go. Wspomną go raz i drugi. Nadchodzi nowa generacja, która zna czasem nazwisko ze słyszenia, ale to człowiek dla nich martwy. Starają się ożywić go historycy. I dlatego ważne jest, aby po człowieku pozostało coś: myśl, książka, która pozwala obcować ze zmarłym i zapewnić mu życie na długie czasy niekiedy” (E. Kipa: Studia i szkice historyczne, Wrocław 1959, s. XIX-XX).

Wspomniany przez Kipę przyjaciel to Stanisław Stempowski (1870-1952), będący w latach dwudziestych i trzydziestych jednym z najwyższych dygnitarzy polskiego wolnomularstwa, długoletni towarzysz życia znakomitej pisarki, Marii Dąbrowskiej (1889-1965).

Przytoczona wyżej wypowiedź pozwala widzieć w Emilu Kipie prekursora współczesnej „filozofii spotkań w rzeczach”. Łatwo zauważyć podobieństwo tej wypowiedzi do myśli wypowiadanych przez wielu innych masonów a także filozofów spoza tego kręgu. Trudniej jest zdać sobie sprawę z głębokości tej myśli i z różnic dzielących wypowiedzi na pozór jednakowe. Już starożytni zauważyli, że kiedy dwaj ludzie mówią pozornie „to samo”, to prawie nigdy myśli ich nie są identyczne. Temu samemu „sposobowi mówienia” towarzyszą z reguły różne „sposoby rozumienia” tych samych słów: u jednych ubogie i płytkie, u drugich bogate i głębokie, a równocześnie zróżnicowane, ponieważ wyrastają z innego zasobu wiedzy i przemyśleń.

Kolejny rozdział:

Dodaj komentarz