Poniżej zamieszczamy trzecią część wstępu do książki Filozofia Masonerii u progu Siódmego Tysiąclecia prof. Andrzeja Nowickiego.
Studiując życiorysy wybitnych masonów można dojść do paradoksalnego wniosku, że do lóż przyjmuje się tylko tych, którzy już są masonami. Uroczystość inicjacji nie jest wcale początkiem drogi, w toku której człowiek staje się masonem, ale stanowi raczej zakończenie długiego procesu formowania osobowości, która – przed oficjalnym przyjęciem do loży – powinna być już do tego stopnia wypełniona ideami masońskimi, żeby można ją było uznać za dojrzałą do uczestnictwa w zamkniętych zebraniach loży. Istotny sens inicjacji polega na tym, że wreszcie „moi bracia uważają mnie za masona”, stwierdzają, że ich zdaniem jestem już masonem, a więc mogę być przyjęty do masonerii.
Wystarczą dwa przykłady. Voltaire (1694-1778), przyjęty do loży „Dziewięć Sióstr”, gdy miał 84 lata i Antoni Słonimski (1895-1976), przyjęty do loży „Kopernik”, gdy miał 77 lat. W obu przypadkach ich oddziaływanie wychowawcze – zgodnie z masońskimi ideałami wolności, tolerancji, kultury umysłowej i moralnej – trwało przeszło czterdzieści lat i świadczy o tym, że ich osobowość autentycznie masońska została ukształtowana nie wewnątrz lóż, ale przez ich promieniowanie na zewnątrz.
Powstaje pytanie: jak to możliwe, że masonem staje się człowiek przed obrzędem inicjacji? Jak to się dzieje, że poza masonerią bez uczestnictwa w zamkniętych zebraniach, może zachodzić proces formowania się osobowości masona? Odpowiedzi na te pytania należy szukać w odróżnieniu dwóch rodzajów działalności masonerii: jednej osłoniętej głęboką tajemnicą, skierowanej do wewnątrz, polegającej na budowaniu samej siebie i drugiej, skierowanej na zewnątrz, wpływającej na zmiany w świecie zewnętrznym. Wielki wkład masonerii do kultury polega przede wszystkim na tym dnrugim rodzaju działalności. Prawidłowo funkcjonujące loże masońskie stają się ośrodkami potężnego promieniowania wychowawczego na otoczenie.
Czytaj dalej: