źródło: FREEMASONRY.network
Każdy może się przyłączyć i dokładnie o 21:00 każdego wieczoru podnieść kieliszek pozdrawiając nieobecnych przyjaciół.
Brytyjscy masoni zrywają z konwencją niezapraszaniaosób postronnych do udziału w jednej ze swoich wielowiekowych tradycji, aby przypomnieć, że w czasie kryzysu koronawirusowego nikt nie powinien zostać pozostawiony sam sobie.
Od ponad 300 lat tajemnicza społeczność wolnomularzy jest w pewnym sensie odseparowana od świata zewnętrznego. A jednak, w związku z tym że społeczeństwa większości krajów dotkniętych pandemią koronawirusa przebywają w stanie kwarantanny, organizacja zaprasza wszystkich do wzięcia udziału w codziennym toaście “Nine O’clock Toast” – toaście adresowanym do nieobecnych przyjaciół.
Wyjaśniając tę tradycję Newsweekowi, dr David Staples, dyrektor generalny i wielki sekretarz Wielkiej Zjednoczonej Loży Anglii (UGLE), powiedział: “Nasi członkowie wiedzą, że gdziekolwiek są na świecie i cokolwiek robią o dziewiątej wieczorem, ktoś podniesie ku nim kieliszek i będzie o nich pamiętał”.
Wolnomularze otwierają się w ten sposób, łacząc się z milionami ludzi, którzy obecnie znajdują się w stanie samoizolacji, chcąc ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Wolnomularze chcą pamiętać nie tylko o “nieobecnych braciach”, ale także o wszystkich innych, którzy zostali przebywają w wymuszonym oddaleniu w wyniku szalejącej pandemii.
Korzystając z hashtagu #TimetoToast, masoni i “świeccy” są zapraszani do spotykania się każdeego wieczoru o 21:00 każdej na “wirtualny” toast.