Bogumił Woźniakowski, 16 grudnia 2024. Powyżej “Szron” Teodora Ziomka – obraz przed którym dokonano zabójstwa Prezydenta
Utwór ten Antoni Słonimski (patron roku 2025) napisał w nocy, gdy doszła do niego informacja o zabójstwie Gabriela Narutowicza. Pisząc go oczywiście nie miał pojęcia, że Narutowicz był masonem ani tym bardziej, że pół wieku później sam nim zostanie.
Odniósł wówczas pierwszy duży sukces zawodowy, bowiem redaktor naczelny „Kuriera Polskiego” Ignacy Rosner w ostatniej chwili zdjął z czołówki swój artykuł, aby w to miejsce dać wiersz młodego poety. ”Kurier” z utworem Słonimskiego . na I stronie ukazał się 22 grudnia 1922.
Na pluszowej kanapce, wśród ciekawych tłoku,
Jakże długo umierać trzeba od krwotoku.
Jest czasu aż za wiele, by dreszczem odrazy
Wstrząsnęły rzeźby zimne i wielkie obrazy
W ramach złotych spiętrzone, nieruchome twarze,
Zachody, wschody słońca, zamglone pejzaże.
Cisza w polu, wiatr białych nie rozgania chmurek –
Boli – proszę powoli odpinać tużurek…
Czy to pachną perfumy, czy święte kadzidła?
Ktoś mówi szeptem, biegnie; schodzi z malowidła,
Czarny krzak tui obok zakurzonej palmy
.Czemu jest taka cisza? Gdzie żałobne palmy?
Nie płacz – widzisz, już lepiej – widzisz, że mniej krwawi.
Może to tylko rana – jutro się poprawi…
Z białej sali szpitalnej w poranek zimowy
Wyjdę o własnej sile szczęśliwy i zdrowy:
Na pewno wtedy, zamiast gwizdania ulicy,
Usłyszę jeden okrzyk radosnej stolicy.
Jak pięknie będzie jechać przez miasto powozem…
– Okryjcie mnie futrami, lęk mnie przejął mrozem,
Dzwoni głucho dzwon złoty, omdlały ramiona.
Czy to z rąk Salomei wypadła korona?
Pachną święte oleje, jak wonne olejki,
Czy gniewny Witold z mieczem zszedł z Sali Matejki?
Ktoś idzie ku mnie, krzyczy – widzę, jak tu zmierza:
To żołnierz – szofer wściekle pięścią w drzwi uderza.
Wpuśćcie go do mnie tutaj: wśród pań z ambasady
Niech się schyli nade mną i od gniewu blady
Niech on oczy mi zamknie. Niech się dotknie powiek
Ręką szorstką zwyczajny, dobry człowiek.